Plusy:
+ wygląd
+ jakość wykonania
+ cicha jak na mechaniczną
+ łączność bezprzewodowa
Minusy:
- cena
Czas na kolejną klawiaturę, która trafiła na moje biurko w celach testowych. Tym razem zielono-czarne pudełko może oznaczać tylko jedną firmę. Oto Razer BlackWidow V3 Mini Hyperspeed Phantom Edition (naprawdę, dłuższej nazwy nie było?).
Czarna Wdowa przyszła oczywiście w czarno zielonym pudełku, będącym znakiem rozpoznawczym Razera. Pudełko nie jest duże, bo i klawiatura nie jest pełnowymiarowa, tylko w formacie mini, czyli bez bloku numerycznego. Wewnątrz kryje się sama klawiatura i kabel łączący ją z komputerem, a także trochę papirologii. Po chwili odkryłem, że w pudełku znalazł się jeszcze jeden element, który ukryto w samej klawiaturze, czyli dongiel do bezprzewodowej komunikacji z PCtem.
Zanim przejdę do wrażeń z użytkowania, kilka danych technicznych.
- Typ klawiatury: mini,
- Przełączniki: mechaniczne Razer Green,
- Podświetlenie: tak (RGB 16,8 mln kolorów),
- Połączenie z komputerem: USB , HyperSpeed Wireless (2.4GHz), Bluetooth
- Wymiary: 131 x 318 x 41 mm,
- Masa: 723 gramy
Black Widow sprawia bardzo dobre wrażenie już od początku. Klawiatura jak przystało na nazwę jest całkowicie czarna. Nie widać na niej nawet symboli na klawiszach (poza kilkoma „dodatkowymi” na przednich ściankach klawiszy). Dopiero po podłączeniu klawiatury, gdy rozbłyśnie podświetlenie, zaczynają być widoczne oznaczenia klawiszy. Przyznam, że spodobał mi się ten zabieg.
Klawiatura jest wykonana bardzo porządnie. Twardy plastik, klawisze nie schowane w głębi „obudowy” ale wystające dumnie ponad. Czuć, że to porządna robota i wytrzyma naprawdę długo. Kabel w czarnym oplocie, z zatyczkami na wtyki, jeśli nie będziemy go używać. Podwójne nóżki, jeśli chcielibyśmy regulować sobie kąt pochylenia urządzenia. Z tyłu gniazdo USB-C i przełącznik trybu bezprzewodowego. Można go ustawić na połączenie BlueTooth, bądź HyperSpeed (2,4 GHz).
Klawiatura jest dość „miękka”, z dość wyraźnym skokiem klawiszy. Nie należy do cichutkich (wszak to przełączniki mechaniczne), jednak nie jest też przesadnie głośna. Spokojnie byłem w stanie grać, czy pracować późnym wieczorem, gdy za mną żona spała już w najlepsze.
Samo użytkowanie jest bardzo wygodne, choć jeśli wcześniej korzystało się z pełnowymiarowych urządzeń, trzeba przyzwyczaić się do braku bloku numerycznego. Ja na początku próbowałem coś tam klikać i trafiałem w powietrze.
Podświetlenie klawiatury jest bardzo przyjemne (można nim sterować z aplikacji) i nie wrzucono tam żadnych uciążliwych udziwnień.
Po prawej stronie mamy cztery klawisze makro, a w dolnym rzędzie znajdują się klawisze multimedialne. Wykorzystanie tych klawiszy jest wygodne i nie sprawia problemu. Makro zawsze mile widziane, jeśli gramy w MMO, czy tym podobne rzeczy, w których mamy pewną powtarzalność klawiszologii.
Klawiatura świetnie sprawdza się w połączeniu bezprzewodowym. Dołączenie dongla HyperSpeed do zestawu to świetny ruch. Połączenie urządzenia w ten sposób jest bardzo proste. Wpinamy dongiel, przełączamy pstryczek i klawiatura już działa.
Zastanawiałem się do czego mogę się przyczepić w tej klawiaturze i w zasadzie jedyna rzecz jaka mnie gryzie, to cena. Tysiąc złotych za klawiaturę mini? Dziękuję postoję.
Wygląd: 5/5
Wykonanie: 5/5
Funkcje: 4,5/5
Stosunek ceny do jakości: 2/5
Ogólnie: 4/5
PODSUMOWANIE:
Porządna klawiatura mini, z kapitalnie działającym połączeniem bezprzewodowym. I do tego dongiel w zestawie. A jakby tego było mało, to jeszcze naprawdę elegancka i porządnie wykonana. W końcu to Razer. Czego chcieć więcej? No może tego, żeby była nieco tańsza, bo tysiąc złotych lekko boli.