Ocena: 8,5
Plusy:
+ Fox Engine
+ TruBall Tech
+ świetny gameplay
+ wspaniała prezentacja
+ nowe licencje...
Minusy:
- ...ale wciąż za mało
- paskudny UI
- MASS jakby na siłę
- słaby komentarz
W zeszłym roku Konami obiecywało rewolucyjne zmiany w kolejnej odsłonie Pro Evolution Soccer. Oznaczona numerem 2014 piłkarska gra japońskiego studia jest już na rynku. Przyszła więc pora rozliczyć developera ze składanych obietnic. Czy Konami stanęło na wysokości zadania? Tego dowiecie się z naszej recenzji.
Gdy w ubiegłym roku recenzowałem PES 2013 byłem pod sporym wrażeniem zmian wprowadzonych do rozgrywki. Tym samym, rokowania na tegoroczną edycje były bardzo dobre. Znacznie wzrosły też oczekiwania względem nowej odsłony. Już wtedy wiadomo było, że „trzynastka” jest ostatnią grą z serii działającą na wysłużonym już silniku. W tym roku największą i najbardziej odczuwalną zmianą jest zaimplementowanie Fox Engine, na którym będzie działać najnowsza część Metal Gear Solid. Nie oznacza to jednak, że nie zastosowano drobnych zmian w gameplayu, ale trudno nazwać je mianem rewolucyjnych.
Nie da się ukryć, że zmiana silnika była bardzo dobrym krokiem. Animacje zawodników są lepsze niż kiedykolwiek, co sprawia, że trudno oprzeć się wrażeniu oglądania prawdziwych zmagań piłkarskich. Znacznie poprawiony został również sam wygląd wirtualnych piłkarzy, którzy czasami do złudzenia przypominają swoich prawdziwych odpowiedników. Na zmianie silnika zyskały też stadiony, które w końcu przestały przypominać grobowce. W PES 2014 areny wręcz tętnią życiem i wspaniale oddają klimat piłkarskiego widowiska. Nie obeszło się jednak, bez paru kłopotów technicznych. Największym z nich są widoczne spadki animacji. W szczególności podczas powtórek i prezentacji przed meczem. Gra potrafi też w całkiem nieoczekiwanych momentach „przyciąć się” na ułamek sekundy – na przykład w momencie, w którym strzał nie trafia w światło bramki. Nie jest to może dyskwalifikujący problem, ale jest, niestety, odczuwalną niedoskonałością.
W kwestii gameplayu Pro Evolution Soccer 2014 udoskonala formułę z poprzedniej odsłony. Tempo rozgrywki nie zostało zmienione, a budowanie akcji w dalszym ciągu opiera się na grze podaniami. Te, podobnie jak w PES 2013 są wręcz wyśmienite. Z pełną powagą i przekonaniem muszę przyznać, że na tym polu produkcja Konami znacznie góruje nad produktem kanadyjskiej konkurencji. Szczególnie dotyczy to wysokich podań ze skrzydła na skrzydło. Niezbyt zrozumiałą innowacją jest nastawienie na grę kontaktową, która po prostu nie pasuje do schematu PESa. Kryje się za tym technologia MASS (Motion Animation Stability System) i ciężko oprzeć się wrażeniu, że jest to dodane na pokaz. W nowej odsłonie zbyt często dochodzi do przepychanek, a odepchnięcie defensora za pomocą prawej gałki analogowej jest mało intuicyjne i wymaga więcej szczęścia niż umiejętności i wyczucia chwili. Na pochwałę zasługuje drugie z zapowiedzianych przez Konami ulepszeń – TrueBall Tech. Pozwala ono na znacznie lepszą kontrolę nad piłką oraz doskonale odzwierciedla to jak „skóra” i zawodnicy reagują na zmianę kierunku dryblingu. Nie wprowadza to może zmian do rozgrywki, ale sprawia, że całość wygląda bardzo naturalnie. Jedną z najbardziej ciekawych i użytecznych innowacji jest Combination Play, które pozwala nam przypisać taktykę do kluczowych stref boiska, w których znajdujemy się w trakcie meczu. Pozwala to, na przykład, na wezwanie pomocnika w pole karne broniącej się drużyny, w trakcie, gdy my prowadzimy szarżę skrzydłem. Kombinacji jest sporo i warto eksperymentować, by znaleźć taktykę odpowiadającą naszemu stylowi gry oraz możliwościom naszego zespołu. W grze defensywnej na plus zasługuje SI nie kontrolowanych przez gracza zawodników, którzy poprawnie reagują na zachowania atakującej drużyny. Minus należy się jednak za wykonywanie wślizgów, które są zbyt agresywne i wyglądają dosyć sztucznie. Poza tymi kilkoma zmianami PES 2014 nadal pozostaje bardzo techniczną i opierającą się na umiejętnościach gracza symulacją piłki nożnej.
Oprawa audiowizualna to nie tylko możliwości nowego silnika. Niestety, poza Fox Engine niewiele dobrego można powiedzieć o nowym Pro Evolution Soccer. UI jest po prostu koszmarny. Jeżeli myśleliście, że zeszłym roku było źle, to zapewniam Was, że w tym roku doznacie szoku, że można zrobić to gorzej. O dziwo, pomimo swojej ogólnej brzydoty, Menu jest bardzo czytelne. Może właśnie tym kierowała się osoba odpowiedzialną za jego tworzenie? Muzyka, jak zwykle w przypadku PESa, pozostawia wiele do życzenia, ale przynajmniej nie przeszkadza. Otwierający grę utwór Nessun Dorma nawiązuje do prezentacji Mistrzostw Świata Italia ’90 i wspaniale komponuje się w klimat gry. Komentatorzy po raz kolejny prezentują mierny poziom i wymagają już zmiany.
Bolączką serii pozostaje brak licencjonowanych klubów, ale w tym roku jest już znacznie lepiej. Wśród lig objętych licencją znalazły się liga francuska, włoska, holenderska, hiszpańska, portugalska, brazylijska, argentyńska i chilijska. W pełni licencjonowane pozostały również rozgrywki Ligi Mistrzów, Pucharu Wyzwolicieli Ameryki oraz Azjatyckiej Ligi Mistrzów. Z drużyn narodowych jedynie reprezentacja Bośni i Hercegowiny posiada zmyślone nazwiska piłkarzy. W dalszym ciągu sporo brakuje do poziomu reprezentowanego przez FIFĘ, ale poprawa jest i oby tak dalej.
Pro Evolution Soccer 2014, podobnie jak starsze odsłony, cierpi na brak interesujących trybów rozgrywki dla jednego gracza i nadal pozostaje grą, w którą najlepiej zagrać ze znajomymi na jednej kanapie, lub w sieci. Master League otrzymało kilką ciekawych usprawnień, jak możliwość zostania selekcjonerem reprezentacji. W trybie Become a Legend możemy w końcu zostać bramkarzem. W sieciowych rozgrywkach Master League został wprowadzony limit pieniędzy jaki możemy przeznaczyć na wynagrodzenia dla naszych zawodników, co z pewnością wyrówna szanse i zakończy dominację „super zespołów”. To jednak nadal zbyt mało, by dorównać znanemu z konkurencyjnej produkcji Ultimate Team.
PES 2014 z roku na rok odzyskuje dawną formę i chociaż zmiany w tegorocznej edycji są spore – można wręcz rzec, że przełomowe – to nadal pozostawia pewien niedosyt. Zmiana silnika pochłonęła większość prac nad nową odsłoną i ciężko winić Konami, że w kilku aspektach zabrakło zmian, albo było ich zbyt mało. Niemniej jednak, PES 2014 jest pierwszym od wielu lat, który sprawił, że do tej pory nie zainteresowałem się produkcją EA Sports. I to na tyle, by nawet nie spojrzeć w jej kierunku. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnej odsłony i zachęcam do zapoznania się z omawianym tytułem.