W naszym pięknym kraju istnieje już podatek od piractwa. Obejmuje on takie urządzenia jak: komputery, płyty CD oraz DVD, nagrywarki, drukarki, odtwarzacze MP3 i radioodbiorniki. Niestety, rządzącym to nie wystarcza i chcą poszerzyć listę sprzętów.
Zmiany mają objąć poza obowiązującą już listą jeszcze: telewizory, smartfony, telefony komórkowe, tablety, kamery i aparaty cyfrowe. Co w praktyce oznacza taki podatek? Więc wiąże się on z podniesieniem cen sprzętu o 2%. Może to nie wiele, bo w przypadku tańszych urządzeń będzie to kwota około 10 zł, ale już w przypadku produktów z wyższej półki, da to kwoty w granicach 100-150 złotych. Dla niektórych nie są to już drobne pieniądze. Wygląda na to, że mimo i tak już wysokich cen urządzeń elektronicznych w Polsce, chcą nam jeszcze dołożyć „co nie co dla władzy”, a raczej dla ZAiKS (Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych). Już w tej chwili kraj nad Wisłą słabo wypada na tle Europy. Patrzeć tylko jak dobiorą się do konsol i opodatkują w ten sposób każdego posiadacza jakiegokolwiek łącza internetowego.