Kolejny rok za nami. W 2012 działo się wiele. Mieliśmy nawet niedawno oficjalny koniec świata, ale wszyscy jak jeden mąż twierdzą, że była to najnudniejsza Apokalipsa ever. Tak czy inaczej, w 2012 zobaczyliśmy wiele róznych gier, a także wydarzyło się wiele ciekawych rzeczy. Jak widzą minione 12 miesięcy redaktorzy GGK. Oto wypowiedzi kilku z nich.
Tomasz ‚Gambit’ Dobosz
Dużo się działo w kończącym się właśnie roku. mógłbym napisać tu o wielu sprawach, ale skupię się na mojej ulubionej działce, czyli MMO.
Zacznę od dwóch tegorocznych premier, które miały szansę zaistnieć na rynku. Pierwsza uderzyła TERA, która oferowała graczom zupełnie nowe podejście do tematu walki. TERA to nie klikanie skilli, ale walka w pełni zależna od skilla gracza. Trzeba celować, odpowiednio się ustawiać i mieć niezłe wyczucie czasu. Takie podejście miało szansę chwycić, jednak do tego wszystkiego dorzucono typowy azjatycki grind, który niestety potrafił zniechęcić. No i ten wschodni styl graficzny, który nie trafia do zbyt wielu osób (chociaż akurat stroje damskie były niczego sobie). TERA zaliczyła bardzo dobre wejście, ale później jak można się było spodziewać liczba graczy poszła w dół i zaczęto łączyć serwery. Nadal jednak TERA funkcjonuje jako płatne MMO.
Tyle szczęścia nie miała inna produkcja, w której pokładałem spore nadzieje, czyli Secret World. Najpierw obsuwy, potem taki sobie start i dość szybka decyzja o przejściu na model bez abonamentu. A szkoda, bo klimat rodem z opowiadań Lovecrafta i bardzo ciekawe rozwiązania w zakresie questów, czy rozwoju postaci dawały tej grze szansę na zaistnienie w świecie MMO. Niestety nie wyszło.
Wyszło za to trzeciej premierze z 2012 roku, czyli Guild Wars 2. No ale tego można było się spodziewać. Gra bez abonamentu, z kilkoma naprawdę bardzo dobrymi patentami, a przede wszystkim z rozbudowanym systemem PvP opartym o walkę między serwerami. Guild Wars 2 złapało bardzo mocną pozycję na rynku i pewnie długo jej nie wypuści, choć mi osobiście nie przypadła do gustu.
Niemiłą niespodzianką była w tym roku „śmierć” gry zapowiadanej na pogromcę WoW’a, czyli Star Wars: the Old Republic. No dobra, nie była to niespodzianka, bo gracze od dawna wiedzieli, że ten tytuł nie przetrwa jako abonamentówka. I nie pomylili się. Od września SW:tOR stało się f2p z mikropłatnościami. Teraz można bez stresu pograć w fabularną część tego MMO, bo reszta moim zdaniem nie jest warta uwagi.
Dla mnie osobiście największą radością w tym roku jest całkiem dobra kondycja Rfita. Mało znane MMO, od mało znanej firmy Trion od zeszłorocznej premiery radzi sobie całkiem dobrze. Nie ma może milionów graczy jak WoW, ale cały czas utrzymuje się w gronie abonamentówek, dostaje nowy content w aktualizacjach, a w listopadzie pojawił sie pierwszy duży dodatek, który można określić jako „pudełkowy”. Jest bardzo dobrze i mam nadzieję, że Rift się utrzyma na rynku. Dla mnie jak na razie jest „tha best”. Polecam każdemu fanowi MMO bez wahania.
O Pandarii nie piszę, bo nie grałem. WoW to od jakiegoś czasu nie mój klimat.
Adam ‚TabuPL’ Waśniewski
Rok 2012 był dla branży gier rokiem dobrym, choć ma też swoich przegranych. Zacząć należy od tego, że obfity był w produkcje bardzo dobre. Jednakże lożę zwycięzców przedstawię za chwilkę. Tymczasem kilku sprawom udało się mnie zawieść. Przede wszystkim E3, które obfitowało w informacje o udoskonaleniach starych konsol, trochę informacji na temat nówki od Nintendo, za to niewiele nowych gier. Szkoda też, że podczas całego roku nie dowiedzieliśmy się też niczego istotnego na temat nowej generacji konsol. Co do samych gier, zawiodłem się na Torchlighcie 2. Gra była dobra, nie przeczę, jednak sądziłem że uda jej się choćby dorównać Diablo 3, aczkolwiek w moim odczuciu, Blizzard tym razem wygrał. Mimo, że Guild Wars 2 jest super, szkoda że bardziej się w niego nie wciągnąłem, na co liczyłem. Najbardziej jednak zawiodłem się na Mass Effect 3, który mimo niesztampowej fabuły i niezłego klimatu, jest o całe lata świetlne gorszy od poprzedniczek. Było też kilka afer w branży, ale to już norma. Wróćmy jednak do rzeczy miłych.
Najlepsza gra roku: Far Cry 3
Przed recenzją nie mógłbym się tego spodziewać, jednak produkcja ta niesamowicie mnie zaskoczyła. Jest dopracowana w takim stopniu, że dalej nie mogę wyjść z podziwu, ma ciekawą fabułę, niesamowitą grafikę, dobry tryb wieloosobowy i ogromną ilość rozpraszaczy, które wydłużają rozgrywkę nawet poczwórnie. Jeśli ktoś poszukuje tutaj dobrego multi, znajdzie je, jednak w tym celu polecałbym inne gry. W każdym razie jest to mój zwycięzca ze względu na fantastyczny single.
Drugie miejsce: Sleeping Dogs
Gra także bardzo dopracowana, ze świetnymi animacjami, tętniącym życiem Hongkongiem, wyśmienitą fabułą i z wielką liczbą zadań pobocznych. Bawiłem się przy niej przednio i polecam ją każdemu fanowi gier pokroju GTA, bo, moim zdaniem, SD jest lepsze od Wielkiej Kradzieży Aut.
Trzecie miejsce: Mass Effect 3
Któż by się spodziewał, że moje największe rozczarowanie otrzyma także zasłużone trzecie miejsce? Mass Effect 3 jest grą bardzo dobrą, którą można przejść niejeden raz, w dodatku pozwala bawić się w fajnym trybie co-op…
Największe rozczarowanie: Mass Effect 3
… ale powiem tak: liczyłem na więcej. Pierwsza część była prawie idealna, druga jeszcze lepsza, jednak jako ich fan nie mam prawa nie narzekać na koncepcję ME3. Strzelanka zamiast RPG? (jak dla mnie przemiana wygląda właśnie w ten sposób) Zły pomysł. ME3 jest więc grą bardzo dobrą, ale słabym Mass Effectem.
Na co czekam?
Szczerze mówiąc z produkcji zapowiedzianych na przyszły rok nic mnie szczególnie nie ciekawi, aczkolwiek z utęsknieniem wyczekuję nowej generacji konsol i mam nadzieję, że pojawią się już w przyszłym roku (nie chcę przegrać zakładu :D).
Artur ‚Nite’ Janczak
Rok dobiega końca. Był to trudny okres dla graczy. Brak zapowiedzi nowych konsol, średnio udane wsparcie PlayStation Vita i podwyżka cen wielu flagowych tytułów w naszym kraju. Mimo to, musimy sobie jakoś radzić. Najwięcej godzin spędziłem przy DOTA 2, ale to typowy pożeracz czasu, życia i nerwów.
Minione 12 miesięcy mogę nazwać rokiem trzech produkcji. Chodzi mi o nowego Hitmana, którego wideorecenzję mojego autorstwa możecie zobaczyć na GGK, Ghost Recon: Future Soldier oraz Max Payne 3. Same gry akcji, ale cóż poradzić. Każda z tych gier miała w sobie to co, co sprawiło, iż zasiadając do komputera lub konsoli nie mogłem się oderwać.
Agentowi 47 zawdzięczam wystrzałowe misje skradankowe, świat pełen przemocy i bólu a także niebanalną rozgrywkę. Dzieło Ubisoftu uświadomiło mnie, iż seria Ghost Recon nadal jest silna i ma szanse trochę namieszać na rynku. Wiele ciekawych zadań, całkiem niezła sztuczna inteligencja sojuszników i obraz starć militarnych XXI wieku. Na koniec zostawiłem sobie starego Maxa, prawdziwego wygę, którego masa ludzi postanowiła opluć. Dla jednych był za trudny, drudzy narzekali na brak innowacji, a reszta coś tam jeszcze sobie wymyśliła. Ogólnie mało mnie to obchodzi, gdyż dla mnie tytuł ten to prawdziwa perełką. Zasiadając do niej odszedłem dopiero o 5 rano, gdy już ukończyłem. Wrażenia nie do opisania. Opowieść pełna emocji i strasznych doświadczeń, które prawie zabiły Payne’a. Mam nadzieję, że Rockstar da mi jeszcze możliwość wcielenia się w tego pechowca, choć jeżeli przejdzie na zasłużoną emeryturę, to też się nie pogniewam.
Podsumowanie roku mógłbym zakończyć w tym miejscu, ale nadarza się okazja, więc ponarzekam. Karny żółwik leci do Guild Wars 2, gdyż to zwykłe MMO, które nie zaskakuje, nie wprowadza tyle nowego, aby zabrać więcej mojego czasu i serwuje gameplay znany od lat.
Następny przegrany to 3DS, handheld Nintendo, na chwilę obecną ma marną bazę gier podobnie zresztą jak PSVita, ale trzeba mu kilku killerów. Ostatni fail to Diablo III. Blizzard kazał nam tyle czekać, że w zamian otrzymaliśmy coś pomiędzy pierwszym a drugim Diablo, tyle, że lepszą grafiką.
Ogólnie 2012 rok można uznać za udany. Choć końca świata nie było, bo Majowie woleli Toyotę, to czuję jakiś niedosyt. Nadal liczę na jRPG’a z prawdziwego zdarzenia, MMO z nietuzinkowym systemem walki osadzony w klimatach sci-fi no i nowe konsole, bo jak na razie PC wyprzedził obecne na tyle, że rzadko odpalam swojego chlebaka. No cóż… wszystkiego najlepszego w nowym roku, masy gier i niższych cen gier. Aleluja i do przodu towarzysze!
Krzysztof ‚Adventure’ Przygoda
Kolejny rok z głowy. Rok obfitujący w kontynuacje uznanych serii z niewielką domieszką powiewu świeżości, nadchodzącego z krainy cyfrowej dystrybucji. Wybór trzech najlepszych produkcji A.D. 2012 sprawił mi bardzo dużo kłopotów, ponieważ rynek przyjął znacznie więcej ciekawych premier, których nie sposób pominąć w żadnym podsumowaniu. Ale co tam, do dzieła!
Sugerując się ocenami, które w tym roku wystawiałem, pierwsze miejsce może być tylko jedno – oczywiście Halo 4. Dlaczego? Przede wszystkim 343 Industries zaimponowali mi umiejętnym wykorzystaniem resztek mocy drzemiącej w X360, oraz niezwykle obszerną zawartością samej gry. Kampania, multi i Spartan Ops skutecznie wydłużają życie flagowej serii Microsoftu.
Nagrodą za drugie miejsce podzielić będą musiały się dwie gry – Max Payne 3 i Forza Horizon. Produkcja Rockstar w pięknym stylu przejęła dziedzictwo kultowej już w pewnych kręgach serii, wynosząc ją na poziom godny obecnych sprzętów do grania. Świetna oprawa graficzno-dźwiękowa i fenomenalny, przytłaczający klimat Sao Paulo na długo wyryły się w mojej głowie. Z kolei wyścigi Microsoftu stanowią świetną odskocznię od poważnego ścigania, zabierając gracza do słonecznego Kolorado na festiwal Horizon. Fantastyczna gra świateł, zróżnicowany soundtrack i przyjemny, choć trochę uproszczony model jazdy czyni Forza Horizon najlepszym racerem mijającego roku.
Na trzecim miejscu trzy produkcje. Xboksowa wersja Wiedźmin 2 zebrała wiele pochwał, zasłużenie zresztą. CDP stanęło z konwersją na wysokości zadania i doskonale okiełznało układy wiekowej już konsoli. Podobnej sztuki dokonali twórcy Far Cry 3, które na wszystkich platformach prezentuje bardzo wysoki poziom, choć na PC wygląda zdecydowanie najlepiej. Fantastyczna, tropikalna wycieczka zmienia się w krwawą jatkę z psychodelicznymi akcentami. Kudosy dla Ubi za pomysł na odświeżenie tej uznanej serii. Pozostał jeszcze X-Com Enemy Unknown, czyli odświeżona wersja kultowej strategii turowej z epoki późnej Amigi i PC z procesorami 386. Któż mógłby wskrzesić produkcję kultowego studia Microprose, jeśli nie Firaxis? Obie firmy łączy osoba Sida Meiera, czyli jednego z najważniejszych twórców gier w historii branży. Odpieranie ataku obcych odrestaurowano w zgodzie z dzisiejszymi standardami, a tytuł ukazał się zarówno na PC, jak i konsole Microsoftu i Sony.
Muszę wymienić jeszcze kilka ważnych tytułów, których pominięcie w corocznym zestawieniu byłoby dużym błędem. Mass Effect 3, Sleeping Dogs, Assassin’s Creed 3, FIFA 13, kontrowersyjny Resident Evil 6 i dwa niedoceniane RPG fantasy – Dragon’s Dogma i Kingdoms of Amalur: Reckoning. Oba zapewniają wiele godzin zabawy na najwyższym poziomie. Nie sposób nie wspomnieć też o produkcjach z dystrybucji cyfrowej, bo w tym roku obrodziło nimi aż nadto – Fez, Journey, Dust: An Elysian Tail, Trials Evolution i wiele innych, niepozornych dzieł sztuki, z epizodycznym The Walking Dead na czele.
Co rozczarowało? Steel Battalion: Heavy Armor to według mnie gniot roku, ale spodziewałem się tego już od pierwszych pokazów i nie rozczarowałem się za bardzo. Pozostałe potworki umknęły jakoś mojej uwadze, wobec czego rok 2012 zaliczam do całkiem udanych. A wiem – rozczarowała premiera Nintendo WiiU w Polsce, a w zasadzie jej brak.
Przed nami kolejne dwanaście miesięcy i prawdopodobne premiery nowych systemów. W przyszłorocznym zestawieniu z pewnością zarządzi GTA V, bo Watch Dogs musi mnie jeszcze przekonać do siebie, choć nie ujmuję tej grze piękna i klimatu rodem z powieści P.K. Dicka.
Bartłomiej ‚B@rt’ Bęben
Rok 2012 dobiega właśnie końca, a ja muszę przyznać, że mam dość nietypowy problem. Jak się okazało, kolejny raz walczę z zaległościami w grach, które co chwile trafiają na rynek rozrywki elektronicznej. Choć prawda jest taka, że najbardziej potrafią wciągnąć małe drobne produkcje, które są obecnie dostępne na platformie Steam, iStore, PlayStation Store i eShop dla Nintendo. No i co tu zrobić kiedy wychodzi taki tytuł jak Resident Evil 6 lub Guild Wars 2? No cóż, zawsze coś może trafić do biblioteki gier, aby czekało na swoją kolejkę do chwili aż będzie czas.
Skoro ma być podsumowanie roku 2012, to będę musiał Was uraczyć swoją listą gier, która składa się z takich oto pozycji. Na pierwszy rzut idzie seria Resident Evil, gdzie Capcom mocno się napracował i efekty są bardzo widoczne w postaci Resident Evil: Revelations na Nintendo 3DS’a, Resident Evil 6 oraz Resident Evil: Chronicles HD na PlayStation 3. Kto by pomyślał, że tytuły z konsoli Wii trafią na PlayStation 3? Co prawda, lubię kolekcjonować gry i akurat żałuję że ten celowniczek jest dostępny wyłącznie w dystrybucji cyfrowej. W następnej kolejności z gatunku grozy mamy Silent Hill: Downpour, Silent Hill HD Collection, Deadlight i Lollipop Chainsaw. Zapytacie mnie, czy jest coś ewentualnie bez zombie? Zgadza się, jest. Dla odmiany warto zapoznać z taką grą jak Datura oraz Journey. Tutaj niestety nie postrzelamy, ani nikogo nie ubijemy, w sumie nawet i dobrze. Otóż twórcy postanowili zaryzykować i postawili na klimat, co jest oryginalnym rozwiązaniem. Tak spoglądam jeszcze na listę, zostały jeszcze trzy gry, które powinny was zainteresować a m.in. Diablo III, Assassin’s Creed III, Mass Effect 3 i Torchlight II.
W sumie na koniec zostawiłem gatunek MMORPG, na który przypadają Guild Wars 2 oraz Mists of Pandaria jako najnowszy dodatek dla World of Warcraft. Nie mam zamiaru absolutnie nic porównywać ani krytykować. Chodzi mi o fakt, że jeżeli lubicie gry RPG lub Online, musicie obowiązkowo zagrać i ocenić niniejsze pozycje. Z tym wyjątkiem, iż Guild Wars 2 nie wymaga abonamentu ani Pre-Paid’u.
Jeśli chodzi o rok 2013, to najbardziej interesuje mnie lista zapowiedzi do kwietnia, jako swojego rodzaju wstęp. Ponieważ odbędzie się premiera trzeciej części Dead Space, który budzi pewne wątpliwości z trybem kooperacji. Następnie czeka nas nowa przygoda z panną Croft w produkcji Tomb Raider oraz wyjdzie pierwszy dodatek dla gry StarCraf’a II. Mam tylko nadzieję, że StarCraft II: Heart of the Swarm będzie tak wciągający jak obecne testy wersji beta oraz Wings of Liberty.
Drodzy gracze! Życzę wielu godzin dobrej zabawy oraz połamania pada i klawiatury!
Rafał ‚Gabriel’ Świątkowski
Esport, esport, i jeszcze raz esport. Dla fanów wirtualnych zmagań ten rok można uznać za prawdziwie przełomowy. Jeszcze nigdy nie mieliśmy takiej serii wielkich wydarzeń z tak dużymi nagrodami. Absolutnym rekordzistą jest tutaj chyba League of Legends. Pula nagród przeznaczona na wszystkie zmagania w drugim sezonie rozgrywek wyniosła tu aż 5 milionów dolarów! Gry takie jak StarCraft II czy World of Tanks także przeżywają niesamowity rozkwit. Na rynku rozrywki elektronicznej widać coraz większe zainteresowanie współzawodnictwem w sieci.
Niebagatelny, ba, wręcz kluczowy udział w promocji e-sportu mają „platformy casterskie” takie jak Twitch.tv. To dzięki nim dziesiątki milionów milionów użytkowników codziennie może oglądać na żywo zmagania komputerowych i konsolowych sportowców.
Tak zwane turnieje off-line, czyli wielkie wydarzenia e-sportowe przeprowadzane na żywo poszły o jeden krok naprzód. Wielkie hale, profesjonalna produkcja i realizacja oraz rozkwit sceny komentatorów rozgrywek na pewno w roku 2012 były silniejsze niż dotychczas.
Na naszym „polskim podwórku” także nastąpiło kilka godnych uwagi wydarzeń. Przede wszystkim należy zaliczyć do nich powstanie profesjonalnego ośrodka szkoleniowego dla graczy z całego świata – Ministry of Win. W chwili gdy piszę ten tekst, właściciele MoW jako laureaci konkursu organizowanego przez Puls Biznesu, są na etapie podpisywania umowy inwestorskiej. Zasili ona ich wizjonerskie pomysły kwotą kilku milionów złotych. Innym ważnym wydarzeniem na pewno było ogłoszenie daty i miejsca zimowych finałów Intel Extreme Masters. Po raz pierwszy impreza tak dużego kalibru zawędruje do polski, i już w styczniu będziemy mogli na żywo oglądać zmagania najlepszych e-sportowców w katowickim Spodku.
2012 na pewno był rokiem bardzo udanym. Mam nadzieję, a wręcz jestem przekonany, iż 2013 będzie jeszcze lepszy. Szykuje się bowiem jeszcze więcej dużych imprez, swoją premierę będzie miał wyczekiwany dodatek do StarCraft II: Heart of the Swarm, a realizacja telewizji internetowej będzie coraz bardziej zbliżać się swoim profesjonalizmem do telewizji klasycznej. Oby ta dalej!