Targi Poznań Game Arena można nazwać jednym z najważniejszych wydarzeń dla graczy w naszym kraju. Mieliśmy okazję być na kilku odsłonach i na większości z nich bawiliśmy się naprawdę dobrze. Jak zatem wypadła ostatnia edycja, które miała miejsce niecałe dwa tygodnie temu ?
Standardowo, cała impreza została rozplanowana na trzy dni. W piątek był tak zwany VIP Day, gdzie można było się spodziewać większej ilości osób z mediów, w stosunku do następnych dni. Mimo to, hale były dość gęsto zaludnione, choć o jakimś ścisku nie było mowy. Bez problemu dało się odwiedzić wszystkie stanowiska, bez obawy o to, że zaraz ktoś nas staranuje. Część z wystawców jeszcze nie była w pełni przygotowana, bo dla nich liczyła się głównie sobota i niedziela, ale mowa tutaj o jakiś detalach, a nie totalnym braku organizacji swojej przestrzeni reprezentacyjnej. Polski dystrybutor Nintendo — firma ConQuest, przygotowała naprawdę świetny panel, gdzie każdy mógł zagrać na konsolach stacjonarnych i przenośnych. Produkty wielkiego N chyba nigdy wcześniej nie były tak dobrze wyeksponowane na jakimkolwiek evencie w Polsce. Stanowisko było duże, świetnie przemyślane, z miejscami do siedzenia i grania. Cały czas kręciło się tam kilka osób z obsługi, które przedstawiały ogólną ofertę i podawały różne informacje dotyczące całego przedsięwzięcia. To wspaniały dowód na to, że Nintendo w Polsce jest naprawdę obecne i wcześniejszy tekst na ten temat w wykonaniu Artura nie był jedynie sposobem na jakikolwiek przychylne spojrzenie ze strony dystrybutora. ConQuest stara się jak może i ich akcja na PGA na pewno odbiła się dużych echem i to bardzo pozytywnym.
Rzecz jasna, nie tylko ta firma zaprezentowała się z dobrej strony. Ciężko by było wszystkich wymienić, dlatego postaramy się skupić na tych, którzy zrobili na nas najlepsze wrażenie. Zaczynając od CD Projekt RED, które miało interesujący panel z Wiedźminem, gdzie był czerwony dywan i kolekcjonerska edycja trzeciej odsłony, schowana w szklanej gablocie.
Dla wielu osób, samo zobaczenie tej kolekcji było wystarczającym wydarzeniem na PGA, a przecież oprócz tego odbywały się tam wywiady, konkursy i światowa premiera intra do gry. Nasi rodacy wiedzieli, jak zrobić wrażenie na odwiedzających, a i pomysł z układaniem puzzli wyszedł naprawdę ciekawie. Nie można też zapomnieć o cosplayu, który był obecny na tym panelu. Można tam było zobaczyć Shappi, która była przebrana za Saskię z Wiedźmina 2. Po takiej promocji na pewno wielu graczy ma jeszcze większą ochotę na Dziki Gon, który zadebiutuje na rynku dopiero w przyszłym roku.
Niedaleko od stanowiska CDP był ustawiony Microsoft z sekcją poświęconą głównie konsolom Xbox One i Xbox 360. Wydawca prezentował tam wiele gier na swoje platformy, w tym najnowszego Assassina — Unity, który niestety nie działał zbyt dobrze. Możliwe, że to była jakaś wczesna wersja, albo jakiś sklejony kod gotowy do testowania, lecz częste spadki animacji, średnie rozdzielczość i doczytujące się obiekty negatywnie wpływały na obiór tejże produkcji. Szkoda, że Sony oficjalnie nie pojawiło się z PS4, bo na stoisku TVN Turbo wyłożono dwa egzemplarze. Wtedy byłaby jakaś szansa porównać obydwie edycje i zobaczyć, czy aby przypadkiem za całą optymalizację nie jest winny XONE. Ogólnie, samo miejsce promocyjne Microsoftu było zaprojektowane dość standardowo, dużo zielonego i białego koloru, hostessy, no i masa stanowisk do zabawy. Trochę sytuację poprawiły zatrudnione przez Ubisoft i LG cosplayerki: Issabel i Violet, które chodziłu przebrane na stanowisku Microsoftu.
Między blokami, gdzie mieściły się konkretne panele danych firm, można było spotkać wielu cosplayerów w tym: Margaret, AHu, Othien, Madlencia, Issabel, Isis i masę innych. Stroje były przepiękne i dodawały całej imprezie sporo uroku. Ludzie co chwila prosili o zrobienie sobie z nimi zdjęcia, więc przez wszystkie trzy dni ci wszyscy pasjonaci mieli pełne ręce roboty. Wielki szacunek dla nich i ich pracy, bo zdajemy sobie sprawę, że poświęcili mnóstwo czasu, aby na PGA prezentować się jak najlepiej i wzbogacać klimat, jaki panował na tych targach. W samym epicentrum było ustawione stanowisko Kinguin, gdzie Hubert „Gordon” Blejch próbował pobić rekord świata, który, jak już wiadomo, udało mu się zdobyć. Wielkie gratulacje dla niego, bo tyle godzin bez snu przy Sniper Elite III to ogromny sukces, tym bardziej, że dzięki tej akcji udało się pozyskać pieniądze na polską fundację RAK-OFF i organizację charytatywną Child’s Play. Łącznie zebrano 2,4 tys. euro na ten szczytny cel.
Na PGA nie mogło zabraknąć takich gigantów, jak: SteelSeries, Roccat, Tesoro, Intel, Nvidia, Wargaming, HAMA, Logitech, Asus, NTT, Dell, AMD, Kingston, Mad Catz, Techland i jeszcze paru innych. Każda z tych firm zaoferowała odwiedzającym wiele atrakcji, w tym: konkursy, turnieje, prezentacje nowych sprzętów i gier, a część z nich nawet sprzedawała swoje produkty na miejscu. Jeżeli ktoś chciał zmienić sobie peryferia do PC lub konsoli, to nie było żadnego problemu, aby takowe nabyć na targach. CDP natomiast miał jeszcze specjalnie wydzielony obszar handlowy, gdzie – nie licząc VIP day – trzeba było stać w kolejce, aby w ogóle tam wejść i zakupić gry przez nich zrobione lub wydane. Domyślamy się, że wiele portfelów na tym ucierpiało, ale w końcu to impreza dla graczy, więc i takie stanowiska miały swoją rację bytu.
Nie do końca rozumiemy umiejscowienie sceny głównej, gdzie przez prawie dwa dni nie były zasłonięte szyby, przez co obraz z rzutnika był praktycznie niewidoczny. Na dodatek, zaraz obok ustawiono sekcję z pizzą i hot-dogami, więc panował tam straszny bałagan, a i nagłośnienie pozostawiało wiele do życzenia. Kiedy zebrało się tam więcej osób, to wtedy tworzył się spory chaos i lepiej było udać się gdzie indziej, do momentu, gdy na scenę wkroczy ktoś inny. Szkoda natomiast, że wiele atrakcji nie odbywało się tam o czasie, a jednej w ogóle nie było. Konkurs Cosplay to było jedno wielkie nieporozumienie i organizacja totalnie go nie ogarnęła. No bo jak to inaczej nazwać, gdy człowiek odpowiadający za audio puszcza złe kawałki uczestnikom, a po jakimś czasie odchodzi od stanowiska, bo idzie sobie zapalić? Totalna żenada i wielkie rozczarowanie. Wiemy, iż Shappi zaproponowała, że się tym zajmie, ale jej odmówiono. Niestety, ale wyszło koszmarnie i mamy nadzieje, że za rok ktoś podejdzie do tego poważnie, tym bardziej, że nie był to jedyny negatywny akcent podczas całej imprezy. W pewnym momencie, na samym środku, obok stanowiska Kinguin zebrała się plaga młodszych odwiedzających, którzy przyszli zobaczyć swojego ulubionego youtubera i zaczęli krzyczeć wulgaryzmami, a także przepychać się na siłę, taranować i ubliżać innym uczestnikom. Dorzućmy do tego spore zamieszanie z biletami, gdzie w sobotę przez kilka godzin nie można ich było już w ogóle nabyć, a osoby, które nawet takowe miały, musiała sporo czekać, aby dostać się na targi. Rozumiemy, że skala chętnych do odwiedzin zaskoczyła organizatorów, ale dało się to inaczej załatwić, tym bardziej, że nawet prelegenci danych paneli nie mogli dotrzeć na miejsce i ludzie ze Zjazdu Twórców Gier musieli ingerować, aby ich jednak wpuszczono. Nas to jakoś ominęło, ale wystarczy, że musieliśmy na to patrzeć, bo nawet nie chcemy wiedzieć, jak poczuli się inni, stojący po drugiej stronie barierek przy wejściach na teren Poznańskich Targów.
Wszystkie te sytuacje nie spowodowały jednak, iż PGA było nieudane, wręcz przeciwnie. Ilość atrakcji, ogólne podejście do tematu, liczba stanowisk i skala całego przedsięwzięcia, a także spory wkład fanów pokazały, że w Polsce odbywa się wspaniałe widowisko, które trzyma naprawdę wysoki poziom. Nigdzie indziej nie było tak dużej sekcji poświęconej jedynie grom niezależnym. To właśnie tam dało się nie tylko zobaczyć nasze rodzime produkcje, ale można było porozmawiać z twórcami, pograć w ich tytuły, a nawet otrzymać masę wspaniałych upominków. SoS, podobnie jak w zeszłym roku, zafundował ludziom miejsce, gdzie zakładano danej osobie kask na głowę i uderzało się w niego klawiaturą. Były tam też automaty i jego własne produkcje. SoSowski zresztą otrzymał nagrodę za swoje stanowisko, bo było jedyne w swoim rodzaju. Rzecz jasna, nie tylko twórca McPixel prezentował swoje dzieła. Jeżeli kojarzycie Voxefield, to właśnie na tej imprezie można było przetestować ten tytuł. Na pewno część z was miała okazję zobaczyć tytuł Margonem, który także znalazł miejsce w sekcji Indie i trzeba przyznać, iż panel tej gry wyglądał świetnie. Jeżeli byliście na PGA i nie zawędrowaliście w rejony gier niezależnych to wierzcie nam na słowo, że wiele atrakcji was ominęło. Bo dla naszej dwójki, to było największe zaskoczenie całych targów. Od dawna interesujemy się tego typu produkcjami, ale nigdy byśmy nie pomyśleli, że stanowiska z nimi mogą być aż tak interesujące i nie chodzi tutaj o całą otoczkę, ale i samych twórców, z którymi można było porozmawiać. Naprawdę wspaniałe przeżycie i niezapomniane chwile. Liczymy, że za rok będzie równie dobrze, o ile nie lepiej.
Chcielibyśmy opowiedzieć Wam o wszystkim, co wydarzyło się na Poznań Game Arena, ale zdajemy sobie sprawę, że jest to po prostu niewykonalne. Nie mogliśmy być w wielu miejscach na raz, a praktycznie na każdym stanowisku się coś działo. Cała ta impreza była naprawdę udana i pozostaną nam wspaniałe wspomnienia. Nie omieszkamy za rok odwiedzić tego eventu, bo drugiego takiego w Polsce nie ma. Mamy nadzieje, że uda się wyeliminować błędy ostatniej edycji, a na następną przybędzie jeszcze więcej osób. Dziękujemy wszystkim, których spotkaliśmy na tych targach: ludziom z PR, twórcom, graczom, uczestnikom i całej organizacji. Wykonaliście niesamowitą pracę i jesteśmy Wam wdzięczni, że mogliśmy brać w niej udział.