Wielkie emocje po targach E3 2013 powoli opadły, ale na tym jednak nie koniec. Każdy kto bacznie śledził wystawę, doskonale wie że wrocławski oddział firmy Techland pracuje obecnie nad nową grą. Zaś nasza redakcja otrzymała zaproszenie na pierwszy pokaz prasowy Dying Light, który odbył się 21 czerwca 2013 w siedzibie firmy. Dodatkowo miłym zaskoczeniem był fakt, iż osobiście mogłem zagrać w specjalnie przygotowaną wersję demo Dying Light. Czy nowy projekt polskich twórców będzie w stanie podbić serca graczy oraz miłośników gatunku Survival Horror? Oto pierwsze spojrzenie na grę Dying Light, zapraszam do lektury.
Jak widać, firma Techland postanowiła zająć się ponownie tematyką zombie w całkowicie nowym wydaniu. Tutaj z góry należy podkreślić, iż Dying Light nie ma nic wspólnego z produkcją Dead Island pod kątem fabularnym. W zaistniałej sytuacji otrzymujemy całkowicie nową grę z otwartym światem do eksploracji, czwórką nowych bohaterów oraz historią osadzoną w roku 2014. Choć z pewnością twórcy zastosują kilka znanych elementów mechaniki gry Dead Island, które przeszył znaczną modyfikację. Do jakiego gatunku gier możemy wstępnie zaliczyć Dying Light? Zdecydowanie do prawdziwego Survival Horroru w połączeniu z akcją i najprawdopodobniej RPG, biorąc pod uwagę możliwość rozwoju postaci według uznania gracza.
Szczególną uwagę należy zwrócić na oryginalny pomysł pokonywania przeszkód przez naszego bohatera. Otóż nasza postać będzie tak zwinna jak parkourowiec, co oznacza że gracz sam zdecyduje, czy dotrze do celu wąskimi uliczkami, czy raczej będzie przemierzał miasto po opuszczonych budynkach i dachach. W efekcie pokonywanie terenu z punktu A do punktu B będzie mocno urozmaicone, przez co nie powinniśmy raczej odczuć znużenia po kilkunastu godzinach zabawy. Dodatkowo mogę was już teraz zapewnić, że spokojnie przechadzki po ulicach dobiegły końca, bo zainfekowani tylko czekają, aby zajść nas od tyłu i zaatakować. Twórcom zależy na klimacie oraz na tym, aby gracz miał świadomość, iż nigdy nie ma pewności co znajdzie za rogiem, bo klasyczne zombie nie będą jednym przeciwnikiem w grze.
Jeśli chodzi o kwestię związaną z fabułą w Dying Light, to na obecną chwilę wiadomo, że epidemia wirusa pojawiła się w bardzo tajemniczych okolicznościach. Ludzie stopniowo zaczynają zmieniać się w wygłodniałe hordy nieumarłych, krocząc powoli za dnia w poszukiwaniu ocalałych ludzi w mieście. Jak się okazuje, to nie koniec niespodzianek jakie nas spotkają. Gdy zapadnie noc, żywe trupy przechodzą groźną mutację, co czyni ich wyjątkowo niebezpiecznymi przeciwnikami pod względem zwinności, szybkości ataku oraz lepszego słuchu. Gracz nie będzie mógł już swobodnie przemierzać danej lokacji, bo jeśli zwróci na siebie uwagę, to najprawdopodobniej nie wyjdzie cało z takiego pojedynku. Tutaj wkracza nowy element jakim jest planowanie trasy do celu, wykorzystywanie ukryć oraz używanie specjalnej umiejętności, która pozwala zweryfikować ewentualne zagrożenie. Zastanawiacie się czy będziemy walczyć z ludźmi? Odpowiedź brzmi, tak. Do tego dorzucę jeszcze jedną ciekawą informację, która powinna was teoretycznie zaskoczyć. Otóż nasza postać nie będzie posiadała odporności na panującą chorobę, ale sama będzie zainfekowana. Co wy na to?
W rozmowie z twórcami gry dowiedziałem się że produkcja będzie kładła większy nacisk na wykorzystanie broni białej niż palnej, ale wielbiciele większego kalibru z pewnością postrzelają. Jeśli mieliście okazję zagrać w Dead Island, to wiecie że wykorzystanie siekier, noży, kijów, młotów bojowych będzie na porządku dziennym. Do całej zabawy powraca ponownie warsztat, gdzie będziemy modyfikowali i naprawiali swój cenny sprzęt. Ile będzie modyfikacji lub ewentualnych schematów? Tego niestety nie wie jeszcze nikt, oprócz samych twórców. Choć należy obowiązkowo zaznaczyć, że wykorzystanie np. młota bojowego nie będzie ograniczone wyłącznie do zadawania jednego ciosu. Taka broń idealne posłuży do powalenia większych grup zombie, aby wydostać się z kłopotów. Pierwszy atak specjalny polega na dłuższym przytrzymaniu przycisku do ataku, co zaowocuje potężnym zamachnięciem dokoła własnej osi. Istnieje jeszcze druga opcja, którą zastosujemy w trakcie wyskoku, aby uderzyć bronią w ziemię, co wywoła falę uderzeniową. Nie martwcie się o staminę, od tej chwili pasek został podzielony na staminę do ataku oraz do sprintu. Takie rozwiązanie, to teoretycznie większa szansa na przeżycie, ale wszystko wyjdzie jednak w praktyce. Jako przedsmak do walki w bliskim starciu, dodam tylko że będziemy mogli złamać kark zombie lub zaserwować mu uderzenie z kolana. Choć jestem przekonany, że tutaj też wszystkiego nie widziałem.
Pisałem wcześniej o podążaniu z jednego miejsca do drugiego, chodzi oczywiście o zadania jakie będziemy wypełniali w trakcie naszej przygody. Podział wygląda następująco, gracz będzie wypełniał questy do głównej ścieżki fabularnej, ewentualne zlecenia poboczne od ocalałych oraz zadania losowe. Ten ostatni podział jest najciekawszy, bo będzie pojawiał się w różnych miejscach z dużym urozmaiceniem. Wykonywanie takich pomniejszych zadań nie będzie obowiązkowe, ale pomyślne ukończenie ma zagwarantować solidne profity w świecie gry. Jeszcze jedna bardzo istotna rzecz, to specjalne zrzuty skrzynek z wyposarzeniem dla ocalałych. Jeśli takowy zapas pojawi się na mapie, będziemy musieli dotrzeć do takiego miejsca jak najszybciej, aby ktoś inny nas nie ubiegł. Czy będzie tryb kooperacji w Dying Light? No bo co to za przyjemność z gry, gdy nie ma się wsparcia ktoś powie? Zgadza się, co-op będzie dostępny i to do czterech graczy w zespole. Zaś sam multiplayer będzie starannie dopracowany i nic nie powinno przeszkodzić nam w grze, tak zapewnili nas sami twórcy. Osobiście pokładam duże nadzieje w ich słowach, biorąc pod uwagę problem, który występował w produkcji Dead Island.
Prezentowane demo gry Dying Light, było przygotowane dla platformy PC, które działało na autorskim silniku Chrome Engine 6 firmy Techland. Jeśli dzieło finalne będzie wyglądało jeszcze lepiej, niż to co mogłem zobaczyć na pokazie, to skok jakości graficznej będzie dość spory. No i ta pokaźna ilość zombie na powyższym obrazku, to trzeba zobaczyć, a może nawet spróbować z nimi powalczyć? Co nie zmienia jednak faktu, że efekt końcowy ocenimy dopiero po oficjalnej premierze gry. Najbardziej istotne pytanie jakie może wam się teraz nasunąć, to na jaką platformę trafi nowe dzieło Techlandu. Z pewnością Dying Light wyjdzie na PlayStation 4, Xbox One, PC oraz na konsole poprzedniej generacji, czyli PlayStation 3 oraz Xbox 360. Jest to bardzo dobra wiadomość dla osób, które nie planują szybko nabywać sprzętu nowej generacji z różnych przyczyn.
Cóż mogę napisać w podsumowaniu całego pokazu i wizyty we wrocławskim oddziale firmy Techland? Uważam, że pokaz był bardzo udany i zwrócił moją uwagę na Dying Light jako na tytuł obowiązkowy do zagrania. Pozostaje mieć nadzieję, że firma wyciągnęła wnioski z polenionych błędów w trakcie tworzenia Dead Island i odda w nasze ręce jeszcze lepszy produkt. Wszystko okaże się w 2014 roku, w którym gra powinna trafić na półki sklepowe.