Fani uroczej japońskiej bijatyki poczują się głęboko zasmuceni. W żadnej najbliższej przyszłości nowej odsłony serii raczej nie będzie.
Powodem są kiepskie wyniki sprzedaży Darkstalerks Resurrection, mimo iż gra sama w sobie została doceniona przez krytyków i graczy. Nie jest to pierwsze tego typu zjawisko w branży – wystarczy spojrzeć choćby na Grim Fandango czy Beyond Good & Evil. Przykre to, ale rynek rządzi się swoimi prawami.
I zapewne powodzenie odświeżonej serii Street Fighter ma też tu coś do powiedzenia. Do czego zresztą Matt Dahlgren, manager bijatyk Capcomu, otwarcie się przyznaje zapowiadając, że najpewniej pojawi się kolejna część. C’est la vie.