Jak to jest z tym Nintendo w Polsce? Zdania na ten temat są mocno podzielone i masa osób nie wie, iż produkty japońskiej firmy na dobre zagościły w naszym kraju. Problem w tym, że mało się o tym mówi, co uważam za dość niesprawiedliwe, bo ConQuest Entertainment stara się ze wszystkich sił, aby zmazać negatywny obraz poprzedniego dystrybutora.
Na początku tego roku, w sieci pojawiła się informacja, że jakaś firma podejmie się dystrybuowania gier i sprzętu firmy Nintendo. Mowa tutaj o Conquest Entertainment. Nikt wcześniej o niej nie słyszał, więc i oczekiwania nie były zbyt wielkie. Zresztą, masa ludzi potraktowała taki news jako zwykłą plotkę, bo ogólnie nie było jak tego sprawdzić. Niedługo potem wszystko się odmieniło, redakcje dostały maile z zapytaniem o współprace, a także masa pomniejszych sklepów z grami, w tym Checkpoint, gdzie obecnie pracuję. Wtedy pojawiło się światełko w tunelu i jakaś szansa na lepsze jutro dla fanów Mario, Pokemonów i Zeldy. No i zaczęło się. Na początku skromnie, bo nasz sklep nie mógł sobie pozwolić na jakieś obłędne zamówienie, w sytuacji, gdzie klienci raczej pytają o „strzelanki” na konsole Sony i Microsoft, bądź RTS’y od gigantów segmentu PC. Nie musiało minąć zbyt wiele czasu, aby zamówienia u Conquesta zaczęły spływać w równych odstępach czasu. Dystrybutor był pozytywnie nastawiony do współpracy, a i jego asortyment okazał się satysfakcjonujący. Postanowiliśmy dzielić się tym z klientami za pośrednictwem serwisu Facebook, co po dziś dzień daje świetne efekty. Obecnie mamy na koncie jeden turniej w Mario Kart 8 na Wii U, który może nie był zorganizowany na jakąś ogromną skalę, a i tak przybyło na niego sporo osób. Taki event pokazał ludziom, że nie tylko my się staramy w temacie popularyzacji Nintendo, ale także i sam ConQuest. Patrząc wstecz, od premiery Wii U minęło już trochę czasu, ale dopiero w momencie, gdy pojawiła się oferta dla Polski, media nieco pomogły, a towar zawitał do sklepów, okazało się, iż jest to konsola warta swych pieniędzy. Gracze coraz częściej pytają o kolejne premiery na 3DS/2DS i Wii U, gdzie wcześniej takie osoby dało się policzyć na palcach jednej ręki. Wydawałoby się, iż obecnie współpraca z dystrybutorem jest naprawdę dobra, ale w rzeczywistości, jest jeszcze lepsza.
Zdaję sobie sprawę, iż można moje słowa brać za jakąś formę wazeliny, bo przecież pracuje w sklepie z grami, trzeba się promować, pokazywać dostawcy, że chwalę go pod niebiosa, tylko, jeżeli byłoby inaczej, to o innych także bym napisał tekst, a do tej pory takowego nie wyklikałem na klawiaturze. Nie oznacza to, że inni są źli, nie dobrzy i w ogóle. Mają swoje wady i zalety, ale radzą sobie na naszym rynku bardzo dobrze od wielu lat, a ConQuest dopiero raczkuje i wydaje mi się, iż warto docenić jego wkład w to wszystko. Bo to nie jest zadanie dla jednostki, to muszą starać się wszyscy, aby efekt był zauważalny. Chęć dystrybutora nie wystarczy, tutaj trzeba potężnej dawki zaangażowania z każdej strony, aby można było mówić o sukcesie i dobrej pozycji Nintendo, na której powinno graczom zależeć. Na tę chwilę nie można za bardzo narzekać, bo dostajemy gry na premierę, w normalnych cenach. Wcześniej można było pomarzyć o edycjach limitowanych, kolekcjonerskich, o akcesoriach i wielu gadżetach. Bez zakupów w Anglii, USA, czy nawet Japonii nie dało się funkcjonować z dziełami Wilkiego N, a teraz mamy to u nas w Polsce. Podczas premiery Mario Kart 8 na Wii U udało się wdrożyć promocję, gdzie po zakupie gry wysyłało się kod, a później otrzymywało się wybrany produkt za darmo w formie cyfrowej. Cały proces trwał nieco dłużej niż w innych krajach, ale to wynikło z pewnych błędów logistycznych i wymogu weryfikacji przez odpowiedni oddział Nintendo. Niech ktoś mi przypomni, kiedy wcześniej mogliśmy na coś takiego liczyć? Idąc dalej mamy Hyrule Warriors w edycji limitowanej z szalikiem, Smash Bros z nieśmiertelnikiem i niebawem Bayonettę w specjalnym wydaniu, gdzie dorzucany jest jeszcze plakat, a także akcja Rabatolato. W przypadku innych platform to żaden wyczyn, ale w temacie firmy Mario nigdy wcześniej nie mogliśmy liczyć na to, iż dany tytuł ukaże się u nas w tym samym czasie, co w USA, czy Niemczech, a o jakiś bardziej wyposażonych wydaniach to nawet nikt nie śmiał marzyć. Teraz, czy to u nas w Checkpointcie, czy w innym sklepie z listy — udostępnionej przez ConQuest, można bez trudu kupić, bądź zamówić konsole, gry i akcesoria. Dla Polaków to jakby luksus. Czegoś takiego nie mieli nigdy wcześniej, a dorzućmy do tego eventy, gdzie dystrybutor się pojawia, bądź ma spory wkład w organizację. Niedługo Poznań Game Arena, gdzie będzie można zobaczyć, iż Nintendo zaczyna u nas coś znaczyć, bo stoisko na takiej imprezie świadczy o sporym zaangażowaniu w nasz rynek.
Dlaczego natomiast osoby, które wcześniej nie były związane z Nintendo miałby powód, aby zainteresować się tą marką? W końcu nie jest ona aż tak popularna, a i nie oferuje masy opcji multimedialnych w tym odtwarzania filmów Blu-Ray. Mimo to, jako jedyna firma, ma na swoim koncie wiele tytułów, w które mogą grać zarówno najmłodsi, jak i ci dorośli. Przedstawiania w nich przemoc jest podawana w taki sposób, że żaden rodzic nie powinien się martwić, iż ich dziecko ma styczność z produktem nastawionym na wysoką brutalność. Większość gier jest nie tylko przyjemna dla oka, ale także bardzo przyjazna dla odbiorcy. W dniach 27-28 września w Łodzi odbyła się kolejna Grakademia, gdzie w strefie Free Play największym zainteresowaniem cieszyło się Wii U, głównie dlatego, że aż czterech graczy mogło lokalnie ze sobą rywalizować. Takie rzeczy mają także PS4 i Xbox One, ale ile tytułów posiada co-op nie wymagający sieci? Oprócz rodzinnego podejścia Nintendo, nie można zapominać o tym kooperacyjnym aspekcie, który często jest o wiele silniejszy, niżeli chęć grania w kolejne Call of Duty, czy też jakieś wyścigi bez trybu na podzielonym ekranie. Taki Mario Kart daje więcej frajdy, niż masa produkcji AAA dostępnych na innych konsolach, problem w tym, że trzeba tego doświadczyć na własnej skórze, aby to docenić. Nie mniej jednak, jeżeli macie okazję sprawdzić Wii U, bądź 3DS’a, gdzie także wiele produkcji ma lokalny tryb co-op, to nie zastanawiajcie się, tylko daje im szansę, a obiecuję wam, że nie pożałujecie.
Jeszcze dużo pracy przed nowym dystrybutorem, zanim sytuacja w Polsce ulegnie większej zmianie. Zdaje sobie sprawę, że na razie najtrudniej będzie w kwestii lokalizacji, bo takowych praktycznie nie ma, poza wyjątkami na Wii U, ale z tego co wiem, nie jest to niemożliwe. Na razie jednak, są inne priorytety i one mają większe znaczenie. Niestety, ale bez wkładu i chęci z każdej strony nie uda się osiągnąć sukcesu. Zarówno ConQuest, jak i sklepy muszą walczyć o pozycję tej marki, ale nie można zapomnieć o graczach. To na ich barkach spoczywa los Nintendo i jeżeli oni będą chcieli, to mogą osiągnąć więcej, niż są wstanie sobie wyobrazić. Nie można spoczywać na laurach. Moim zdaniem, sytuacja jest na tyle dobra, że wystarczy zapomnieć o przeszłości i iść naprzód. Mamy konsole, mamy gry, mamy premiery w tym samym czasie, co reszta świata. Teraz może być już tylko lepiej. Pokażmy, że zależy nam na tym, aby w Polsce wielkie N mogło stać obok Sony i Microsoftu, by walczyć jak równy z równym. Argumentów poprzedzających takie działania jest znacznie więcej, niż tych negatywnych. Dystrybutor wyciąga rękę, więc szkoda będzie, jeżeli takowa szansa przejdzie nam koło nosa, bo może się okazać, że następnej po prostu nie będzie, a gry na 3DS’a i Wii U są na tyle dobre, że warto, aby były dostępne w każdym sklepie z grami, a nie jakimś markecie z ceną walącą o sufit. Kto wie, a może za rok zobaczymy jakiś tytuł z rodzimymi napisami, albo masę promocji rodem z PS+, bądź XBL Gold? Życzę wam tego.