Plusy:
Rea
- skromne rozmiary
- zaskakująco dużo miejsca w środku
- ciekawie rozwiązane umiejscowienie HDD
- gustowne podświetlenie
Volcano 750 Gold
- dobre materiały i komponenty
- odpinane przewody
- skuteczne chłodzenie
Minusy:
Rea
- trudny demontaż przedniej atrapy by dostać się do filtra
- ograniczenie do dwóch typów płyt
Volcano 750 Gold
- na upartego można znaleźć minimalnie tańsze zasilacze 80 Plus
Jest takie obiegowe powiedzenie: mały a wariat. Doskonale pasuje do najnowszej obudowy z oferty polskiej firmy Modecom, nazwanej przewrotnie Rea.
Dlaczego nazwę znajduję jako przewrotną? Cóż, Rea to dla mnie matka greckich bogów, tytanida. Obudowa ta jest zaś zupełną odwrotnością tytanicznych rozmiarów. Swoją drogą zaprojektowanie obudowy typu mini tower w dobie olbrzymich kart graficznych i ogólnego trendu nie liczenia się z gabarytami (bo jak ktoś nie ma miejsca, to kupi specjalnego laptopa), to wyzwanie. Trzeba przyznać, że firma Modecom poradziła sobie z nim całkiem nieźle. Wymagało to opracowania kilku sprytnych sztuczek i zgodzenia się na drobne kompromisy.
Pierwszym kluczowym kompromisem jest ograniczenie opcji na liście kompatybilności z płytami głównymi. Skoro wymiary obudowy Modecom Rea to 465x230x455 mm, to większe płyty nie za bardzo miałyby gdzie się zmieścić, pozostały Micro ATX i Mini ITX. Wiąże się z tym kilka ciekawostek. Po pierwsze z tyłu obudowy potrzeba tylko czterech miejsc na rozszerzenia. Zaoszczędzone miejsce wykorzystano na spory otwór wentylacyjny, niestety bez filtra, ale z opcją montażu wentylatora 120 mm. Ogólnie w tym niezbyt wielkim pudle można mieć maksymalnie aż pięć wiatraków (firmowo dostarczone są dwa przednie). Oczywiście małą masa (ciut ponad 6kg) oznacza brak tłumienia hałasu, czyli te pięć śmigieł będzie na pewno słychać w mieszkaniu. Za to na pewno wychłodzi podzespoły. Co może być ważne przy potężnych kartach graficznych – a w tym maleństwie przy odrobinie kombinacji (pamiętajmy o czterech slotach na rozszerzenia) da się upchnąć nawet i dwa olbrzymy o długości 380 mm!
Z dostarczonymi wentylatorami wiąże się też element estetyczny. Wewnątrz pierścieni zamontowano taśmy z osiemnastoma diodami LED. Oświetlenie można konfigurować na głównym panelu, wybierając pomiędzy siedmioma barwami. Można też ustawić ich płynną zmianę lub migotanie. Efekt widać nie tylko we wnętrzu, dzięki wielkiemu oknu w bocznej ścianie, ale również z przodu obudowy, poprzez filtr chroniący wentylatory. Poza tym można powiedzieć, że Modecom Rea to obudowa bardzo konserwatywna. Zwłaszcza po testowaniu produktów od NZXT. Czarna, prosta, jedynie przednia atrapa ma ścięte kąty proste na bokach. Zarazem, już po podświetleniu, robi naprawdę dobre wrażenie. Jak widać proste potrafi być piękne.
Jeśli chodzi o wykonanie, nie mogę złego słowa powiedzieć. Większość konstrukcji to solidna stal o grubości 6 mm, plastikowa jest jedynie przednia atrapa. Boczne ścianki mają zaś grubość 9 mm – z tym zaznaczeniem, że jedna z nich to w zasadzie jedynie ramka dla olbrzymiego okna z przezroczystego polimeru. Całość stoi na czterech nogach, zakończonych dość miękką gumą – na pewno dobrze wyłapie ona drgania, ale raczej po jakimś czasie będzie do wymiany (a zapasowego ogumienia w komplecie brak). Obecność nóżek związana jest z dużym dolnym otworem wentylacyjnym dla zasilacza. Osłonięty jest on filtrem, który łatwo można wyjąć do czyszczenia wysuwając go do tyłu. Filtr na górnym otworze, gdzie możemy zainstalować dwa wentylatory 120 mm, również zdejmuje się bardzo łatwo. Na tym tle bardzo źle wypada kwestia przedniego panelu. Filtr tam zainstalowany jest zintegrowany, a samą atrapę zdejmuje się ciężko, poprzez ściśnięcie i wypchnięcie czterech “wcisków”. Takie rozwiązania grożą tym, że z czasem “wciski” mogą się połamać. A jakoś ze sprężonym gazem czy odkurzaczem trzeba się tam co jakiś czas dostać. Zwłaszcza, że kurz będzie brutalnie zdradzany przez podświetlenie…
Na szczęście to jedyna koncepcyjna porażka. Świetnie rozwiązano kwestię miejsca na napędy przy tak skromnej ilości miejsca. Z przodu na górze mamy możliwość zamontowania dwóch napędów zewnętrznych. Pod nimi na tej samej ściance, do której montujemy płytę główną (a robimy to bardzo łatwo), przewidziano miejsce na dwa dyski SSD. Na tym możliwości głównej komory się kończą. Gdzie HDD zapytacie? Otóż pomieszczenie dla nich wyrzucono do dolnego tunelu, za zasilacz. Zarówno zasilacz, jak i dyski montujemy od boku, ale po przeciwnej stronie niż resztę. Jeden napęd HDD można przykręcić do podłogi, dwa wchodzą w sanki z dość elastycznego plastiku, który łatwo rozgiąć by zainstalować napędy bez wykorzystania śrub.
Jeśli idzie o zasilacz, to tunel ze swej natury ogranicza nas do konkretnych modeli. My wykorzystaliśmy dostarczony osobno przez Modecom wydajny Volcano 750 Gold. Skoro już o tym mowa, to jest to kawał porządnego sprzętu. Wszystkie przewody są odpinane (zero problemów z wciskaniem gdzieś niepotrzebnych kabli) i mają rozsądną długość. Radiatory wykonano z aluminium o czystości 99%, odprowadzanie temperatury ułatwia wentylator 120 mm skierowany ku spodowi. W środku siedzą bardzo porządne komponenty tajwańskiej produkcji – kondensator TEAPO i tranzystory SINPOWER. Całość zasłużyła sobie na certyfikat 80 Plus Gold. Biorąc pod uwagę to, co pisałem o montażu wydajnych kart graficznych, taka moc nie jest ani trochę przesadą dla obudowy Modecom Rea. Wierzchnia ściana tunelu ma kilka przemyślanych otworów do wyprowadzenia przewodów.
Zaciski i rozmaite przydatne śrubki wylądowały w plastikowych torebkach. Klasyka. Oprócz tego w pudle znajduje się też prosta instrukcja obsługi w mnóstwie języków. Tak prosta, że równie dobrze mogłoby jej nie być. Zresztą całość konstrukcji jest przejrzysta i oczywista. Trudno tu się z czymś pomylić. Z przodu atrapy, na panelu kontrolnym, oprócz wspomnianego sterowania podświetleniem mamy też suwak do regulacji prędkości pracy wentylatorów – ma trzy pozycje: wyłączone, na pół gwizdka i pełna moc. Oprócz tego gniazdo USB 3.0 i dwa USB 2.0, tudzież klasyczne gniazda dla słuchawek i mikrofonu. Plus małe zaskoczenie: czytniki kart SSD i TF. Jak widać “mały a wariat” naprawdę dobrze opisuje obudowę Modecom Rea. A wszystko to za raptem 250 złotych.
Rea
Wygląd: 4/5
Wykonanie: 4/5
Funkcje: 5/5
Stosunek ceny do jakości: 5/5
Ogólnie: 4,5/5
Volcano 750 Gold
Wygląd: 5/5
Wykonanie: 5/5
Funkcje: 5/5
Stosunek ceny do jakości: 5/5
Ogólnie: 5/5
PODSUMOWANIE:
Rea
Mały a wariat. Za wyjątkiem drobnych potknięć wzorcowo, ergonomicznie zaprojektowana obudowa.
Volcano 750 Gold
Nim zabrała się za sprzęt dla graczy, firma Modecom robiła już dobre zasilacze. To doświadczenie doskonale widać w tym modelu.