feat - sidewinder x 8 test

Microsoft Sidewinder X8 – test bezprzewodowej myszy dla graczy


Zauważyłem kiedyś, że gracze nie bardzo lubią myszy bezprzewodowe. Zastanawiałem się jaki jest tego powód. Nie ma przecież kabli, można dowolnie ułożyć sobie gryzonia, po prostu olbrzymia wygoda i zero przeszkadzajek. Jednak ludzie, którzy na tym temacie znali się lepiej ode mnie, wskazywali na tajemnicze straty sygnału, błędy w odwzorowaniu ruchu kursora i w ogóle kiepską współpracę. Dlatego zdziwiłem się niepomiernie, gdy Microsoft wypuścił dedykowaną graczom bezprzewodową mysz Sidewinder X8.

Zastanawiałem się, czy wiedzą co robią. Może chcą pojechać na marce Sidewinder i dać coś nowego. A może ta mysz naprawdę wnosi coś nowego do tematu i bezprzewodowe gryzonie staną się przyjaciółmi graczy. Postanowiłem to sprawdzić organoleptycznie i gdy tylko zdobyłem egzemplarz testowy, natychmiast przystąpiłem do badań.

Opakowanie kryje w sobie mysz, oraz ciekawy odbiornik sygnału w kształcie dość sporego krążka, przypominającego krążek do hokeja. Rozmiar okazuje się być usprawiedliwiony, gdyż wewnątrz odbiornika ukryto wymienne stopki do myszy, a także kabelek do ładowania akumulatora.

Według opisu Sidewinder X8 ma zmienić sposób w jaki gracze postrzegają urządzenia bezprzewodowe przy użyciu dwóch rzeczy. Pierwsza, to technologia Blue Track, czyli „najbardziej zaawansowana technologia śledzenia ruchów myszy, gdzie przetwarzanie obrazu wynosi 13000 klatek na sekundę, maksymalne przyśpieszenie 75 g”. Druga to „Bezprzewodowe rozwiązanie 2,4 GHz. Nowa mysz jest zaprojektowana tak, aby granie odbywało się bez opóźnień w czasie reakcji”. No ale wystarczy sloganów, czas na fakty.

Mysz instaluje się bardzo szybko i bez żadnych problemów. Odbiornik podłącza się do gniazda USB i ustawia gdzieś na biurku/stole. Radzę jedna nie ustawiać go na innym poziomie niż powierzchnia po której będziemy jeździć myszą, gdyż może to sprawić problemy w momencie gdy będziemy chcieli ładować mysz w trakcie pracy/gry.

Sama mysz prezentuje się całkiem ładnie. Nieco zmieniony wygląd i kolorystyka w stosunku do przewodowej wersji. Moim zdaniem X8 jest ładniejszy i bardziej elegancki, a także nowocześniejszy, jeśli chodzi o stronę wizualną. Na grzbiecie mamy dwa główne przyciski, rolkę, trzy przyciski do zmiany czułości, oraz przycisk Game. Pod kciukiem znajdują się dwa dodatkowe przyciski, które lekko zmieniły kształt i położenie, jednak są wciąż łatwo dostępne. Tuż obok znajdziemy też wyświetlacz informujący nas o ustawionej obecnie czułości i ewentualnym fakcie wyczerpania się akumulatora.

Spód myszy to cztery ślizgacze, przełącznik ON/OFF i błękitne światełko Blue Track. Na „dziobie” myszy widać wgłębienie z trzema wypukłościami, które służy do podłączenia kabelka zasilającego, jeśli wyczerpie się akumulator. Jak dla mnie rewelacyjne rozwiązanie. Nie muszę się dzięki temu obawiać, że w kluczowym momencie zamiast grać, będę musiał odstawić mysz na bazę do podładowania.

Porzucono w tym modelu szufladkę z ciężarkami, które miały pomóc graczom w odpowiednim wyważeniu gryzonia. Osobiście nie płaczę po tej stracie, choć nie wiem jak zareagują na to inni.

W działaniu Sidewinder X8 zachowuje się bardzo przyzwoicie. Mysz dobrze leży w dłoni i zapewnia wygodę pracy, co jest niezwykle ważne. Lekko chropowaty plastik sprawia, że lepiej czuje się mysz. Przełączanie czułości w locie też działa dobrze. Nadal jednak nie można zaprogramować dowolnej czułości myszy, a trzeba wybierać przypisanie spośród z góry zdefiniowanego zestawu. Minimalne dpi to 250 a maksymalne 4000. Przyznam, że większość czasu spędzam na 2000 dpi. Wyższe wartości są dla mnie zbyt „narowiste”. Kółko w X8 zmieniło swój sposób działania. Gdzieś zniknęła ta specyficzna bezwładność, z którą zetknąłem się w pierwszym Sidewinderze. Teraz muszę troszkę więcej pokręcić, żeby przewinąć jakieś długie strony. Z drugiej jednak strony, dużo wyraźniej czuć poszczególne przeskoki kółka, co pozwala na bardziej precyzyjne wykorzystanie tego elementu.

Przed testami w grach, postanowiłem przepuścić Sidewindera X8 przez kilka benchmarkowych programów, żeby móc Wam podać wam te wartości, których na oko zmierzyć się nie da. Zastosowałem Mouse Rate Checker 1.1b,  Direct Input Mouse Rate i Direct Input MouseHz. Niestety nie mogłem użyć VMouseBench, gdyż nie chciał mi się uruchomić pod Vistą w żaden sposób. Tak, czy inaczej wyniki jakie uzyskałem w pozostałych programach są niezwykle obiecujące. Szybka reakcja, dobra częstotliwość, wygląda na to, że Sidewinder X8 to naprawdę bezprzewodowa mysz dla graczy. Zresztą spójrzcie na screeny z wynikami.

   

Na koniec nadszedł czas na testy w konkretnych grach. Z mojej niewielkiej biblioteczki wybrałem cztery tytuły.

Gry FPS reprezentował F.E.A.R. 2. Szczerze powiem, że nie mam tu zbyt wiele do powiedzenia. Gra przy pomocy X8 jest spokojna i komfortowa. Żadnych niekontrolowanych szarpnięć, żadnych korekt przy celowaniu. Wszystko gładko i sprawnie. Mysz świetnie reagowała na delikatne ruchy i nawet w trybie snajperskim było sympatycznie.

Kolejny tytuł to przedstawiciel MMORPG, czyli Warhammer: Age of Reckoning. Tu test zakładał dużą ilość klikania w rozsiane po całym ekranie elementy. Targetowanie mobów, uruchamianie skilli i tym podobne zabawy, nie sprawiły mi żadnego problemu. X8 stanowił rewelacyjne dopełnienie sterowania klawiaturą.

Kolejny tytuł to Demigod, czyli kombinacja cRPG z RTS i grą akcji. Tu przyszła kolej na mix różnych działań. W ruch poszła rolka do oddalania i przybliżania obrazu, klikanie obydwoma przyciskami myszy celem wywołania różnych działań, przewijanie ekranu ruchem kursora. Oprócz kilku zacięć spowodowanych pracą kamery, nie napotkałem na przeszkody. X8 zdał również i ten egzamin.

Na koniec został mi RTS, w postaci Warhammer 40.000 Dawn of War II. I znowu nie miałem się do czego przyczepić. Operowanie jednostkami szło sprawnie. Zaznaczanie grup, wysyłanie ich na pewną śmierć, operowanie obrazem i zmiana widoku pola walki. Niestety Sidewinder X8 nie był w stanie podnieść moich umiejętności gry, więc przegrywałem. Poza tym sprawował się bez zarzutu.

Na sam koniec zostawiłem jeszcze trzy testy. Chodzi o sprawdzenie jak mysz zachowuje się na różnych powierzchniach, a także moje prywatne testy Kobiety i Dziecka.

Na pierwszy ogień poszło sprawdzenie Sidewindera X8 na różnych powierzchniach. Blue Track radzi sobie bardzo dobrze na dowolnej nawierzchni. Papier, tektura, podkładka pod mysz, obrus, nawet kołdra. Oczywiście nie daje sobie jeszcze rady ze szklanym stołem, ale może kolejna generacja załatwi ten problem. Jedyną powierzchnią, gdzie zauważyłem jakieś przekłamania i szaleństwa był biały drewniany blat mojego biurka. Kursor miał tendencje do skakania w losowe miejsca podczas ruchu myszą po blacie.

Pozostałe testy, czyli Test Kobiety i Test Dziecka, to oczywiście obserwacja jak z myszą pracuje moja Żona i moja 10-cio letnia Córka. Obie nie miały problemów z użytkowaniem. Nawet podpięcie gryzonia do kabla zasilającego było proste i intuicyjne. Nie skarżyły się na niewygody, a córce X8 przypadł nawet bardziej do gustu niż przewodowy Sidewinder. Zatem test zdany na ocenę celującą.

Cóż można rzec na koniec. Microsoft Sidewinder X8, to faktycznie nowa jakość w segmencie bezprzewodowych gryzoni skierowanych do graczy. Wygodna, szybka, niezawodna i elegancka. Dla niektórych problemem może być cena określona w granicach 300 PLN, ale myślę, że urządzenie jest warte tych pieniędzy.

Plusy:
+ wygląd
+ wykonanie
+ rozwiązanie Charge and Play
+ bezproblemowe działanie

Minusy:
– cena
– nie działa dobrze na wszystkich powierzchniach

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze