Plusy:
+ Lekki
+ Dobrze leży w dłoni
+ Długa praca na baterii
+ Żyroskopowy wskaźnik myszy
Minusy:
- Cena, bo płacimy trochę za markę
- „Oszukana” ważna funkcjonalność
Każdy kto kiedykolwiek dokonywał prezentacji przy większej widowni wie, jaki to ból ciągle latać do laptopa, aby zmieniać slajdy (chyba że dobrze potrenujemy zgranie z auto przełączaniem w prezentacji) albo uruchomić element multimedialny. Proste i ogólnodostępne pointery spełniają nasze najprostsze zachcianki, ale na rynku pojawił się SPOTLIGHT obiecujący więcej. Postanowiłem sprawdzić, ile prawdy jest w tych sloganach o super produkcie marki Logitech.
Od czego tu zacząć? To może od wyglądu, ergonomiczny długi kształt pozwala na wygodne użytkowanie w każdej dłoni. Trzeba przyznać: projekt elegancki i dodatkowo lekki, co jest równie ważne. Trzy przyciski z czego jeden duży, wyraźny z zagłębieniem na palec. Ograniczenie do trzech jest podyktowane prostotą i przejrzystością: uruchomienie wskaźnika, kolejny slajd, poprzedni slajd. Dodatkowo aplikacja producenta pozwala na poszerzenie działania przycisków o bardziej rozbudowane funkcje, ale o tym później.
Zgodnie z oficjalnymi informacjami naładowana bateria powinna nam wystarczyć do 3 miesięcy w zależności od użytkowania. Można pomyśleć że kłamią, ale, stety-niestety, po ponad miesiącu użytkowania wciąż czekam aż urządzenie zgłosi jakikolwiek alert o niskim stanie baterii. Urządzenie nie posiada wyłącznika zatem jest zawsze w gotowości bojowej, co mogę potwierdzić sporadycznie wyciągałem i sprawdzałem czy żyroskopowa myszka działa… I działa!
Skoro wiemy, że działa, to skupmy się na najważniejszym: jak działa, a dokładniej jak wygodnie się użytkuje taki wynalazek. Kształt wstępnie nie powala, brak wyżłobień na palce, ogólnie wydaje się że jakoś się nie przyłożyli. Nic bardziej mylnego! Urządzenie w swej owalnej konstrukcji świetnie leży w dłoni. Co ważniejsze jest lekkie i dobrze wyważone, co nie powoduje odczucia, że jeden z końców prezentera ciąży w dłoni. Wracając jednak do najważniejszego: główny przycisk z wyraźnym zagłębieniem nie pozwala się pomylić prowadzącemu, nawet podczas żywej gestykulacji i obracania urządzeniem. Dodatkowe przyciski w odstępie 2 cm od środka głównego przycisku są optymalnie rozmieszczone, co daje naturalny komfort użytkowania.
Mamy ładny duży przycisk DALEJ, mamy mały WSTECZ. Czego brakuje? Zamiast lasera mamy przycisk aktywujący mysz. Lepiej? Gorzej? Z pewnością bezpieczniej. Mimo to tu pojawiają się dwie rzeczy, o których warto wspomnieć. Możemy za pomocą dodatkowej aplikacji producenta posiadać regulowany okrąg wokół wskaźnika na całkowicie zasłoniętym ekranie. Bardzo przydatne, aczkolwiek nie zawsze, wszystko zależy od prezentacji, przykładem jest chęć uruchomienia filmu czy interakcji z aplikacją, przy czym co rusz przesłaniamy ekran klikając i migamy odbiorcom tym samym po oczach. Mimo tego mankamentu warto wspomnieć, że to żyroskopowe rozwiązanie działa w każdej pozycji ręki użytkownika. Można powiedzieć śmiało, że nie ma nic milszego, jak taka myszka podczas prowadzenia prezentacji.
Inna funkcją, o jakiej nie można zapominać, to powiększanie wskazywanego miejsca na ekranie, które jest również regulowane co do wielkości obszaru oraz mocy powiększenia. Aplikacja to zdecydowanie więcej funkcji, wśród których nie możemy zapomnieć o programowalnych przyciskach. To nie jest tylko slajd do przodu czy do tyłu, ale również funkcje dodatkowe, jak pusty ekran, przewijanie czy nawet sterowanie głośnością za pomocą gestów. Na dodatek możemy przypisać niestandardowe zachowanie i tu zostawię mały niedosyt, bo niespodzianki muszą być.
Logitech obiecuje kilka fajnych funkcji, jak podświetlanie (przez zaciemnienie pozostałej części ekranu) treści i to, z drobną wcześniejsza uwagą, jest bardzo udane. To, co mnie jednak najbardziej w tym urządzeniu od samego początku interesowało, to obiecane przypominanie o kończącym się czasie prezentacji. I choć niewiele o tym dokładnie powiedziano, to pierwsze co prezentującemu przychodzi na myśl, to że aplikacja kliencka integruje się z MS PowerPoint. Niestety, nic bardziej mylnego, jest to wbudowany w aplikację minutnik. Niestety, z samej racji rzeczy gdzie jest, jest bezużyteczny. Dlaczego zapytacie? Ponieważ nie odpowiada to realiom w wielu aspektach, tak jak tego bym sobie życzył np.: odliczanie od momentu, gdy naprawdę zacznę prezentację, jak przejście na drugi slajd, odliczanie czasu pomiędzy slajdami (kluczowe wręcz, jeśli jest taka potrzeba), czy różne zachowanie przycisków na różnych etapach prezentacji. Tego ewidentnie mi zabrakło, a to jakie podejście zastosowano do tych problemów mówi mi, że mało kto się wysilił.
Zanim przejdę do podsumowania warto zaznaczyć że urządzenie posiada dwie technologie do komunikacji: mianowicie odbiornik bezprzewodowy na USB, który można podłączyć do każdego urządzenia, a także Bluetooth bez konieczności dodawania odbiornika. Pozwala to nam na wygodne użytkowanie w komputerach stacjonarnych, jak i przenośnych.
Wygląd: 5/5
Wykonanie: 5/5
Funkcje: 4/5
Stosunek ceny do jakości: 5/5
Ogólnie: 4.5/5
PODSUMOWANIE:
Otrzymujemy lekkie, stylowe, wielofunkcyjne urządzenie z wbudowanym żyroskopowym wskaźnikiem o bardzo długiej pracy na baterii. Dodatkowa aplikacja poszerza podstawowe funkcje zmieniając nasze przyciski w bardziej wyrafinowane narzędzie pracy. Niestety, brakuje integracji z MS PowerPoint, dzięki której moglibyśmy właściwie wykorzystać odliczanie czasu slajdu, czy prezentacji, jak również konkretne funkcje przycisków względem pokazywanej treści wymagającej innych dostępnych funkcji na przemian. W mojej opinii cena do jakości nie do końca została zachowana. W szczególności, jeśli chodzi o wykorzystanie możliwości oprogramowania, które aż się prosi o pełniejszą integrację z MS PowerPoint.