feat - lego hobbit recenzja gry ggk

LEGO Hobbit – recenzja gry


Kolejna gra z LEGO w tytule stara się przenieść na mały ekran świat znany z kina. Nie ma się co dziwić, że Traveller’s Tale sięgnęło po Hobbita. Można się zastanawiać, dlaczego odczekali do drugiej części filmu, a nie do trzeciej. Choć w zasadzie tu sprawa jest jasna. Chodzi o kasę.

Właściwie mam wrażenie, że w grach LEGO chodzi już tylko i wyłącznie o kasę, bo stają się one dla mnie tak potwornym odcinaniem kuponów, że seria Call of Duty może się schować. Ale po kolei.

Zanim przejdę do właściwej recenzji, mały disclaimer. Nie oglądałem „dzieła” Petera Jacksona zatytułowanego Hobbit. To znaczy zobaczyłem jakąś połowę pierwszej części i odpuściłem. Nudna i bez wyrazu. Książkę za to czytałem kilkukrotnie i Wam też to radzę. Książka zdecydowanie, film niekoniecznie.

Wracając do gry. Z tego co widziałem mogę podejrzewać, że cały LEGO Hobbit, jest dość wiernym odwzorowaniem filmów, przynajmniej jeśli chodzi o cut-scenki. Zobaczyłem kilka scen, które pamiętam z pierwszej części filmu (z tego obejrzanego fragmentu) i były one w zasadzie identyczne.

Gra wpasowuje się w tę bardziej poważną gałąź LEGO serii. Humor jest obecny, ale Hobbit to jednak dość poważna opowieść, mimo iż była pierwotnie książką dla dzieci, a film dodatkowo wieje nudą i to udało się w grze oddać. Dobrze czytacie. Mam na myśli zarówno powagę, jak i nudę.

rec - lego hobbit 5

Powagę, bo w LEGO Hobbit jest bardzo mało żartów. A przynajmniej mało takich żartów, które potrafiły sprawić, że się uśmiechnąłem. To dość dziwne i niepokojące, bo przecież cała seria LEGO od samego początku słynęła z niezwykłego humoru. Słynęła też z braku mowy w cut-scenkach, ale to jak wiadomo już dawno się zmieniło. Mam wrażenie, że to był moment, kiedy zaczął się również ulatniać humor.

A co z tą nudą? Nuda wkrada się w ten tytuł, bo LEGO Hobbit nie oferuje nic ciekawego  w rozgrywce. To taki truizm, ale tu jest go bardzo dobrze widać. Zacznijmy od bohaterów. Mamy tu bandę krasnoludów, którzy w zasadzie są identyczni. Ale przecież w serii LEGO nie może być tak, że postacie są identyczne. Muszą się od siebie różnić zdolnościami, żeby dało się usprawiedliwić ich wybór do danej misji. Tu te różnice też wprowadzono, ale są one w większości potwornie sztuczne. Zgraja krasnoludów, ale tylko jeden potrafi kopać?

rec - lego hobbit 4

Poza tym, wszędzie wieje nudą, monotonią i powtarzalnością. Nieco ciekawiej robi się, gdy zamiast rozkładać na czynniki pierwsze zastępy wrogów, trzeba pokombinować, żeby coś gdzieś rozwalić, a potem coś zbudować, by przejść dalej. Choć i tu gra potrafi zirytować, bo kamera ustawi się tak, że nie zauważymy jakiegoś przedmiotu, który jest w danym momencie kluczowy. I biega człowiek po planszy (a właściwie krasnolud) i zastanawia się, o co tu chodzi, co robi źle.

Na plus mogę zaliczyć system „rzemiosła”. Czasem z rozwalanych elementów otoczenia, wypadają różne „surowce”, z których na odpowiednich kowadłach tworzy się przedmioty potrzebne w grze. Fajny pomysł, ale to za mało.

Fabularnie gra nie ma do zaoferowania nic zaskakującego. W końcu jest oparta na filmie, opartym na książce. Oczywiście tak jak napisałem, nie obejmuje ona całej książki, bo kończy się tam, gdzie drugi film (czyli na oko po jakichś 190 stronach książki).

rec - lego hobbit 3

Oczywiście oprócz głównej linii fabularnej Hobbit ma też misje poboczne. Tyle, że nie są one szczególnie ciekawe. Jest ich całkiem sporo i w zasadzie to tyle, co można o nich napisać.

Osobiście mam też problem z grafiką. Nie zrozumcie mnie źle, gra jest prześliczna, naprawdę. Ale ostatnio mam wrażenie, że kolejne LEGO tytuły coraz mniej przypominają faktyczne klocki LEGO. Są ładne, przyciągają wzrok, ale przestają być „klockowe”. Ostatni tytuł, który był najbardziej LEGO ze wszystkich, to LEGO Przygoda. Ale to dlatego, że był robiony na podstawie filmu, robionego z klocków LEGO. To jednak moje bardzo prywatne przemyślenia.

LEGO Hobbit ma oczywiście polską wersję językową, która jest zrobiona bez jakichś szczególnych wpadek. Można się co prawda przyczepić do czcionki, którą zrobiono napisy. Jest ładna, stylizowana i miejscami nieczytelna. Czasem warto zrezygnować z efektowności, na rzecz efektywności. No i dlaczego nie ma dubbingu. To gra dla dzieci (w końcu PEGI 7), więc dubbing powinien się pojawić.

rec - lego hobbit 2

Jak mogę podsumować LEGO Hobbit. To po raz kolejny ta sama gra, którą już od wielu lat robi Traveller’s Tale. Ta sama, tylko ubrana w nieco inne szatki. Raz rozwalamy i budujemy jako bohaterowie Gwiezdnych Wojen, raz jako bohaterowie Marvela, a teraz jako hobbit i banda krasnoludów. Dodatkowo gra cierpi z tych samych powodów, z których cierpiały inne tytuły z serii LEGO. Sztuczna inteligencja nie jest inteligencją. Nasi współtowarzysze bardzo często nie wiedzą, że potrzebujemy ich pomocy, aby coś zrobić. Grając samemu trzeba się przełączać i kombinować, jak ogarnąć dwie postacie w różnych miejscach. Lepiej grajcie w dwie osoby. Mniejsza nerwówka.

A czy w ogóle sięgać po tę grę? Jeśli nie jesteście jeszcze przejedzeni elektronicznymi klockami, to możecie spróbować nowej potrawy od Traveller’s Tale. Jeśli smakowały Wam poprzednie, to jest spora szansa, że i ta zasmakuje. Jednak jeśli, tak jak ja, zaczynacie odczuwać zmęczenie kolejnymi, niemal identycznymi „uklockowieniami” filmów, to dajcie sobie spokój. Sięgnijcie po coś innego, przeczekajcie. Może następna gra znowu Wam się spodoba.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Mimo narzekania, gry spod znaku LEGO wciąż mają to coś, co każe człowiekowi choć przez chwilę pograć i zobaczyć jak będzie tym razem.
Brak humoru, który był jednym ze znaków rozpoznawczych serii. Brak dubbingu, nieczytelne napisy w lokalizacji kinowej. Do tego LEGO Hobbit jest kolejną nudną grą LEGO w innej skórce.
Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze