Laptop Lenovo Y700-15ISK:
Procesor: Intel® Core™ i7 6gen 6700HQ 2,6 - 3,5 GHz
Pamięć RAM: 16 GB DDR4
Grafika: nVidia® GeForce GTX 960M
Dysk: SSD M.2 Samsung EVO 850 250GB
Gra na wymienionych obok parametrach działała mi bez problemu na najwyższych detalach zachowując przy tym dużą stabilność i niezawodność.
Macie w swoich domach jakieś obrazy? Bloober Team sprawi, że będziecie je widzieć z całkowicie nowej perspektywy i będziecie zastanawiać się, czy jakiś szaleniec miał coś z nimi do czynienia. Muzea, galerie sztuki – te wszystkie miejsca dzięki polskiej produkcji, będę od dziś o wiele przyjemniej wspominał i z przyjemnością kojarzył z Layers of Fear!
Bloober Team to małe krakowskie studio z niezbyt udanym dorobkiem produkcji. Po kilku zmianach pracowniczych jestem jednak miło zaskoczony, gdyż ta zmiana wyszła na dobre a wynik tych działań widzimy grając w Layers of Fear. Jednak czy gra zasługuje na miano dobrej, udanej lub bardzo dobrej? Z pewnością jest to najlepsza gra jaką studio z Krakowa zrobiło do tej pory i mają szansę na wybicie się w jakże gęstym już rynku producentów gier. No ale do rzeczy, LoF to pierwszoosobowy horror osadzony w świecie sztuki, malarstwa, który został oprawiony w psychodeliczny klimat. W grze wcielamy się w malarza, którego zadaniem jest znalezienie składników potrzebnych do dokończenia swojego iście diabelskiego dzieła. Tak więc przemierzając posiadłość malarza przyjdzie nam napotkać wiele zagadek, pułapek czy zadań do wykonania. To tak pokrótce, wydaje się proste i nieciekawe ale pozory mylą. To ta prostota sprawiła iż swoje skupienie zwróciłem przede wszystkim na otaczające mnie otocznie i zakorzenione smaczki „Horrorystyczne” w najmniejszych i najprostszych elementach. To one sprawiają wyjątkowość tej pozycji i wywarły na mnie pozytywne odczucia.
Naszym głównym zadaniem w grze jest namalowanie obrazu. Arcydzieła, które dla bohatera staje się głównym wyzwaniem. Do spełnienia swojego szatańskiego arcydzieła będziemy potrzebowali składników i to będzie główny cel naszej gry. Zaczynając grę nasuwa się pytanie co tu się stało? Budząc się w starym wiktoriańskim domu z czasów XIX wieku chcielibyśmy taką odpowiedź usłyszeć ale tą historię poznamy dopiero w trakcie wykonywania kolejnych łamigłówek a ja wam tego smaczku zdradzać nie będę, bo z pewnością przez parę osób mógłbym być zlinczowany :). Gra jest wypełniona wieloma iście wyjętymi strasznymi scenami, wyskakującymi zjawami czy dochodzącymi z niewiadomych okolic dźwiękami i to własnie te elementy, które nie jest łatwo opisać sprawiają, że LoF troszeczkę odróżnia się od swoich rówieśników. Iście psychodelicznie i straszne detale, które znajdujemy w niemalże każdym napotkanym przedmiocie czy elemencie rozgrywki.
A jak przedstawia się wygląd i fizyka gry? Layers of Fear korzysta z silnika Unity 3D dzięki czemu dostajemy grę z doskonale zaprojektowanymi lokacjami z dbałością o najmniejsze szczegóły. Chociaż gra nie jest bardzo rozbudowanym światem i do dyspozycji mamy tylko wąskie korytarze i małe oraz średnie pomieszczenia, to w każdym elemencie widać pracę i przywiązanie jakie studio włożyło w uszczegółowienie wszystkiego. LoF to horror tak więc dostajemy doskonałą grę świateł, cieni i głębokości obiektów oraz nasycenie barw. Posiadłość bohatera jest wypełniona mnóstwem obrazów projektowanych w większości specjalnie na potrzeby produkcji i wydaje mi się, że to właśnie w nich najlepiej można by zobrazować pracę grafików, zwłaszcza w momentach kiedy bohater doświadcza czasowych halucynacji i całe nasze otoczenie przepełnia się przeróżnego rodzaju filtrami, zniekształceniami i zabawą kolorami.
Bardzo ważnym elementem gier takiego typu jak LoF jest oprawa muzyczna. To ona w około 40% sprawia iż horror to horror a grając w takie gry chcemy się właśnie bać, poczuć adrenalinę, przestraszyć się. To dzięki muzyce miałem wrażenie jakbym czasem czuł w swoim pokoju zapach starego, malarskiego domu oraz poczucie jakby cały czas ktoś za mną stał. Oczywiście jak na typ produkcji gra jest oprawione w przeróżne elementy muzyczne takie jak skrzypiące drzwi, płacz dziecka, spadające przedmioty czy szepty. Te ostatnie są rewelacją jeśli używacie dobrych słuchawek a pora o jakiej relaksujecie się przed komputerem to godziny nocne – Polecam!
Trudno jest mi napisać coś więcej gdyż gra jest prostoliniowa a cała zabawa skierowana jest w większości ku wykonywaniu najróżniejszych zagadek logicznych. Dodatkowo cała fabuła mimo iż jest ciekawa to jest bardzo krótka. Przejście całej gry zajęło mi jedynie jeden dzień. Często miałem odczucie znudzenia i grania w „symulator lunatyka”, gdzie jedynie przebudzenia adrenaliną stawiały mnie na nogi. Podsumowując, Layers of Fear to z pewnością najlepsze dzieło krakowskiego studia ale na tle innych produkcji niewypadła zbyt rewelacyjnie. Zabrakło mi tutaj powiewu świeżości, jakiegoś unikatowego ŁAŁ, które sprawiłoby małą rewolucję w tej dziedzinie gry i tak za brak innowacyjności rozgrywki prawdopodobnie już nie wrócę do tej pozycji. Całe szczęście dla Bloober Team jest to kolejny krok na przód i mam nadzieję, że tak pozostanie gdyż będę czekał na kolejne dzieło tego producenta z nadzieją na jakąś małą rewolucję. Czy polecam LoF? Jeśli jesteś fanem gier osadzonych w klimacie horrorów to zdecydowanie jest to obowiązkowa pozycja.