No i doczekaliśmy się. W Dragon Age: Inquisition zagości tryb wieloosobowy. Na szczęście nie będzie tak źle.
Po pierwsze będzie to tryb kooperacji, podobny do tego, który zaserwował nam Mass Effect 3. Oczywiście bez karabinów plazmowych i tym podobnych. Po drugie nie będzie to radosne i bezmyślne łomotanie, ale zabawa, w której dużą rolę odegrają klasy poszczególnych postaci.
Spore znaczenie będą też miały przedmioty wypadające z przeciwników i system tworzenia nowych sprzętów zaimplementowany w multiplayerze. Co ciekawe, tworzenie nowych przedmiotów, ma mieć wpływ na odblokowywanie nowych postaci w grze. A postaci na start dostaniemy 12 – po cztery na klasę (wojownik, mag, złodziej). Ale nie bójcie się, różnice między postaciami wewnątrz klasy będą więcej niż tylko kosmetyczne.
Tryb wieloosobowy w nowym Dragon Age nie był tworzony na doczepkę, po zakończeniu prac nad kampanią dla pojedynczego gracza. Był on rozwijany równocześnie z grą singlową, przez ponad dwa lata.
BioWare ma też sposób na to, żeby grając w trybie wieloosobowym, faktycznie spędzać czas na grze i rozwalaniu potworów, a nie na dłubaniu w ekwipunku i tworzeniu nowych przedmiotów. To wszystko będzie można również ogarnąć w aplikacji na tablety, smartfony i PC o nazwie Inquisition HQ. Ciekawy pomysł.