feat - killzone 3 rec

Killzone 3 – recenzja gry

Ocena: 9,0

Plusy:
+ niesamowity klimat
+ hektolitry akcji
+ tryb dla wielu graczy
+ oprawa audiowizualna
+ Polska wersja językowa
+ obsługa PS Move oraz 3D!

Minusy:
- za krótka kampania...
- fabuła pozostawia niedosyt


Gdy ukończyłem Killzone 2, zastanawiałem się, czy studio Guerilla Games podejmie pracę nad kolejną częścią gry. Dokładnie po dwóch latach otrzymujemy Killzone 3 z obsługą w technologi 3D oraz PlayStation Move. Wiele osób zastanawiało się także nad losami Sev’a, Rico oraz pozostałościami sił ISA, które nadal przebywały na planecie Helghan. Wróg jednak nie śpi i szykuje do tego wyjątkowo krwawą zemstę za śmierć Imperatora Visari’ego. Jesteście ciekawi ,co dokładnie może zaoferować najświeższe dzieło od Guerilla Games? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w recenzji.

Już po pierwszych trailerach promujących grę zrobiło się wyjątkowo gorąco, a fani serii zaczęli zacierać ręce. Wszyscy pamiętamy , jak twórcy złożyli obietnicę wobec Killzone 2, obietnicę, którą spełnili. Tak samo jest w przypadku Killzone 3. W dniu otrzymania gry z miejsca zarezerwowałem cały wieczór – to tak na dobry początek, aby na nowo zagłębić się w świat wojny ISA z Helghan’em. Przygodę rozpoczynamy ponownie jako Thomas „Sev” Sevchenko, dokładnie w miejscu, w którym kończy się akcja Killzone 2. Mieliście okazję zagrać w poprzednią część, prawda? W takim razie odpuszczę sobie wstęp ze szczegółami, bo może wyjść z tego jeden duży spoiler. Ogólnie rzecz biorąc, po śmierć głównego przywódcy wszystkich helgastów czerwonoocy zapałali jeszcze większą rządzą krwi i zemsty. W sumie ISA nie spodziewała się tak szybkiego przegrupowania oddziałów wroga, co zmusiło ich do natychmiastowej ewakuacji. Co to oznacza? Epicki prolog oraz szybki kurs strzelania, a następnie hektolitry akcji wylewające się z telewizora aż do samego końca. W boju ujrzymy także starego znajomego – Rico Velasqueza oraz nową postać, którą będzie kapitan Narville. Pozwolę sobie raz jeszcze wtrącić, że kto miał okazję zagrać w poprzednie odsłony serii, ten doskonale wie,  że Rico jest, delikatnie mówiąc, narwany, co w efekcie doprowadzi do konfliktu z Narville’m. Co dalej w tej kwestii? To już odkryjecie sami w trakcie przechodzenia gry.

Do tej pory było wiadomo, że Visari kierował swoją machiną wojenną, ale kto nią pokieruje po jego śmierci? Okazuje się, iż jest jeszcze rada, która składa się z kilkunastu członków, ale panowie zamiast skupić się głównie na wyeliminowaniu pozostałości wojsk ISA, rozpoczynają również walkę o fotel imperatora. W trakcie przechodzenia kolejnych misji, od czasu do czasu, będziemy mieli okazję ujrzeć kolejne poczynania rady oraz narastający konflikt pomiędzy Admirałem Orlock’iem, a przewodniczącym Jorhan’em Stahl’em. Odniosłem dziwne wrażenie, że twórcy postanowili mocniej sięgnąć do historii z okresu II Wojny Światowej i wykorzystać pewne rzeczy. To wszystko jeszcze bardziej może nas utwierdzić w przekonaniu, że Sev i reszta jego kompanów ma poważny problem, a jedyny cel to przeżycie i ucieczka.

 

Czy Killzone 3 jest zdecydowanie lepszy od poprzedniej części? Odpowiedź brzmi jednoznacznie: tak! Zacznę od kwestii związanej ze sterowaniem, która została znacznie dopracowana. W efekcie zapominamy o wszelkich opóźnieniach kiedy np. zamiast schować się za zasłoną, lądujemy na linii ognia, jak to było wcześniej, bo Sev odmówił współpracy. Co powiecie na nowe zastosowanie noża? Jeśli staniemy twarzą w twarz z wrogiem, możemy podciąć mu gardło, złamać kark lub wbić ostrze w oko. Podałem tylko trzy opcje, gdyż z pewnością resztę będziecie chcieli odkryć sami. Zasiądziemy za sterami mecha zwanego Exo, będziemy prowadzić ostrzał z pojazdów terenowych, polatamy jetpack’kiem wyposażonym w karabin maszynowy, a nawet zahaczymy o przestrzeń kosmiczną. Co do jetpacka, to świetny pomysł na urozmaicenie rozgrywki, az którym jednak szybko kończymy zabawę. Pytanie tylko, dlaczego? Powinniśmy skierować je do twórców gry. Zapomniałbym o efektownym ślizgu, który wykonuje Sev i już mówię, o co chodzi konkretnie. Jeśli biegniemy w stronę jakieś zasłony lub mamy zamiar wpaść do pomieszczenia i załatwić delikwentów z zaskoczenia wystarczy, że wciśniemy R2 w czasie biegu i gotowe.

Pewną wadą może być fakt, iż kampanię można ukończyć w 6 do 8 godzin na normalnym poziomie trudności (sześć i pół godziny potrzebowałem ja sam, by tego dokonać). Pamiętajmy jednak o trybie dla wielu graczy, który z pewnością zrekompensuje wcześniej wymienioną kwestię. Warto w tym miejscu dodać, że grę przejść możemy w trybie kooperacji np. ze znajomym.

Napisałem wcześniej, że akcji nie zabraknie i nie będzie absolutnie czasu na nudę. Misje zostały bardzo urozmaicone. Będziemy musieli np. odbić zakładników z bazy wroga, eskortować konwój, niepostrzeżenie przedostać się do transmitera w dżungli, czy na przykład pokonać potężną maszynę kroczącą zwaną MAWLR. Doliczając do tego niesamowite efekty w postaci pyłu, śniegu, dymu lub ognia, słowo „epickie” ma tutaj rację bytu. Szczególnie miłą odmianą jest wizyta w tutejszej dżungli, która aż roi się od pająków i wygłodniałych rosiczek. Nie lada zaskoczeniem było spotkanie z helgastami wyposażonymi w miotacze ognia, którzy potrafią skutecznie uprzykrzyć życie żołnierzy ISA. W następnej kolejności, jeśli będziemy w jakimś pomieszczeniu, a stwierdzimy, że za dużo tutaj szklanych paneli i elektronicznych wyświetlaczy, zawsze można wprowadzić swojej poprawki do wystroju.

Powracając jeszcze do kwestii uzbrojenia, do naszej dyspozycji oddany został standardowy karabin z celownikiem kolimatorowym, strzelba, karabiny snajperskie, karabinek z tłumikiem, miotacz ognia, nowy rodzaj wyrzutni rakiet oraz tajny prototyp broni Jorhan Stahl’a. W przypadku, gdy skończy się nam amunicja, uzupełniamy zapasy w specjalnych skrzynkach zaopatrzeniowych, których jest naprawdę sporo w całej grze.

Po ukończeniu kampanii dla jednego gracza lub w trybie kooperacji, do naszej dyspozycji pozostaje jeszcze opcja rozgrywki dla wielu graczy lub potyczki z botami. Jestem przekonany, że gra online przykuje do telewizora wielu z was. Łącznie do wyboru mamy możliwość rozegrania potyczki w klasycznym team deathmatch, warzone oraz tak zwane operacje, które tworzą w pewnym sensie mini kampanię. Naszym zadaniem zaś będzie podłożenie ładunków wybuchowych w danym miejscu, obrona wybranych obiektów, wykonanie egzekucji lub utrzymanie terenu przez określony czas. Jaką klasą żołnierza będzie można zagrać? Do wyboru mamy inżyniera, szturmowca, snajpera, medyka, oraz szpiega. Każda klasa zaoferuje wam inną broń oraz umiejętności specjalne, a uzyskane w trakcie meczu punkty będzie można wymienić na dodatkowe uzbrojenie. Wprowadzenie systemu rozwoju ulubionej specjalności to świetny pomysł na dodatkowe wydłużenie zabawy z Killzone 3.

 

Jeśli uda wam się zebrać kilku znajomych, którzy także posiadają grę, warto zastanowić się nad założeniem swojego klanu. W efekcie można doszlifować swoje umiejętności gry przeciwko innym graczom, którzy także będą z wami walczyli jako klan. Obowiązkowo należy wspomnieć, że wszystkie statystki są dostępnie nie tylko w menu gry, ale również na oficjalnej stronie Killzone.

Nadeszła pora na poruszenie tematu związanego z obsługą PlayStation Move. Mam tutaj konkretnie na myśli kontroler ruchu oraz kontroler nawigacyjny. Muszę przyznać szczerze, że dopiero teraz w pełni można docenić możliwości tego sprzętu. Odpowiednia kalibracja oraz chwila eksperymentów z ustawieniami i możemy czerpać pełną przyjemność z precyzyjnego celowania. Gorąco polecam wyłączyć automatyczne namierzanie celów, chyba że ktoś będzie miał naprawdę poważny problem. Rzecz jasna, jeśli posiadacie wyłącznie kontroler ruchu, to pozostaje wam gra na zwykłym padzie, ale prędzej się umęczycie, niż pogracie. Dodam jeszcze, że przeładowanie broni i rozprawianie się z oponentami za pomocą noża, wywoła u was szeroki uśmiech na twarzy.

Co do oprawy audiowizualnej, powinna zadowolić najbardziej wymagających graczy. Grafika stoi na jeszcze wyższym poziomie niż w poprzedniej części, ale dopiero gdy założycie okulary 3D, będziecie mogli docenić ten prawdziwy majstersztyk. Jeśli ktoś twierdzi, że jest to wyłącznie zbędny bajer, to jest w dużym błędzie. Zastosowanie technologi 3D ukazuje prawdziwe piękno otoczenia, sprawi, że będziecie się dosłownie uchylać przed kulami wroga. Zgadza się! Efekty rozbitego szkła, zamieć śnieżna oraz dym, będą wisienką na torcie.

Spore uznanie należy się za polską lokalizację, która zaskoczy dosłownie każdego. Zapomnijcie o grzecznych zwrotach z Killzone 2, to jest wojna drodzy państwo! Ostry język przywita was już na samym początku i będzie towarzyszył aż do napisów końcowych. W sumie jest to pierwsza produkcja, w której twórcy postanowili pozbyć się takiego określenia jak „cenzura”. Panowie Jan Englert oraz Edward Lubaszenko musieli się dobrze wczuć w swoje role, bo tutaj także słychać, że ich wysiłek nie poszedł na marne.

Killzone 3 to świetna produkcja, która z pewnością zapewni wam wiele godzin dobrej zabawy, szczególnie kładąc nacisk na grę w trybie dla wielu graczy. Zasada „zgiń albo strzelaj”, niesamowita akcja, mocny język oraz litry helgańskiej krwi, to gra przeznaczona wyłącznie dla pełnoletnich odbiorców. Od siebie muszę dodać, że jest to obowiązkowy tytuł dla każdego, kto posiada PlayStation 3!

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Komentarze