hamaspy

HAMA Spy Protect Webcam – test kamery internetowej

Plusy:
+ cena
+ wygląd

Minusy:
- jakość obrazu
- brak mocowania do statywu
- klapka zasłaniająca obiektyw


Szał na kamery internetowe już się powoli kończy. Ale nadal ludzie rozglądają się za czymś, co przekaże na odległość obraz i dźwięk, a do tego niekoniecznie będzie kosztowało powyżej 100 złotych. Jednym z takich urządzeń jest HAMA Spy Protect Webcam.

Kamera przyszła zapakowana w małe niepozorne biało-niebieskie pudełko. Na pudełku oczywiście zdjęcia urządzenia i garść informacji technicznych. Wewnątrz pudełka niewielka kamera, plus kilka ulotek. Niewiele, bo i cena całości nie jest duża.

IMG_0204

Kamera ma ciekawy kulisty kształt. Z okrągłym obiektywem otoczonym czterema diodami, sprawia wrażenie główki jakiegoś robota. Okrągła podstawka wygląda całkiem solidnie. Jest oczywiście jednocześnie klipsem, dzięki któremu zamocujemy kamerę na krawędzi laptopa, czy monitora. Brakuje tam tylko gwintu dzięki któremu można by zamocować urządzenia na trójnogu.

Kamerę podłączamy do komputera przez złącze USB. Kabel ma około 1,5m długości. Kilkanaście centymetrów od kamery umieszczono na kablu pokrętło służące do zmiany jasności świecenia czterech diod rozmieszczonych wokół obiektywu.

IMG_0205

HAMA Spy Protect Webcam ma zapewniać obraz HD, czyli 1280 x 720. Być może gdzieś taki zapewnia. Na przykład na miniaturkach. Odbiór mojej facjaty na Skype, czy Zoomie był daleki od jakości HD. Nie wspominam nawet już o streamie na FB, gdzie ledwo dociągałem do 360p. Co prawda nie spodziewałem się cudów za mniej niż 50 złotych, ale miałem nadzieję, że do opisu na pudełku jednak dorasta.

Irytujący jest też element „Spy Protect”. Oczywiście, aby nikt nas nie podglądał przez naszą kamerkę, mamy możliwość zasłonięcia obiektywu. Niestety klapka, która ma do tego służyć jest kiepsko spasowana i przy zamykaniu zahacza o diody i obiektyw. Trzeba więc wziąć kamerę w dwie ręce, lekko podnieść klapkę i ostrożnie zasłonić obiektyw. Cholernie niewygodne.

IMG_0206

Wbudowany w kamerkę mikrofon działa dość dobrze, choć bez szału. Jest trochę szumów, ale dźwięk jest dość dobrze słyszalny. Nie było problemów z tym, żeby osoba „po drugiej stronie” mnie zrozumiała.

Niewątpliwym jej plusem jest cena. Można ją kupić już za 40 złotych. Jasne, widziałem je też po 94, ale to chyba lekkie przegięcie.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

PODSUMOWANIE:

HAMA Spy Protect Webcam to zdecydowanie urządzenie budżetowe. Dla osób, które tylko chcą być widoczne na spotkaniach i nie zależy im na jakości. Jeśli musisz szybko i mega tanio kupić kamerę, ta może się nadać. Jeśli masz kilka złotych więcej, warto dołożyć do HAMA C-400 Pro, albo C-600 Pro

Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze