Recenzowanie nowych wersji Football Managera jest ciężkie. Po pierwsze, niektórzy mówią, że nie ma co recenzować w grze, która ma najwięcej wspólnego z Excelem. Po drugie, wielu osobom może się wydawać, że każda odsłona jest taka sama, a jedyna rzecz jaka jest w nich zmieniana, to składy i interfejs użytkownika. Niemal jest to prawdą, bo są osoby, które nadal swobodnie pomykają w starsze wersje gry i nie czują potrzeby zmian. Ale jednak Sports Interactive zmienia całkiem sporo w swojej grze każdego roku i nie są to tylko zmiany kosmetyczne.
W tym roku, jak zwykle zresztą, na pierwszy ogień idzie jednak zmiana, którą można nazwać kosmetyczną. To przebudowany po raz kolejny interfejs użytkownika. Jest ładniejszy, bardziej przystępny i chyba nieco wygodniejszy. Niestety w tej kategorii SI udało się również schrzanić niektóre rzeczy. Ot na przykład w szale upraszczania, ktoś wymyślił iż trener bramkarzy, fizjoterapeuta, trener ogólny i trener odpowiadający za kondycję, to jedna grupa pracowników, zwana „Pozostali pracownicy”. Niby nic strasznego, ale jednak ma potężny wpływ na grę. Takie uproszczenie utrudnia rekrutację nowych pracowników, bo zarząd nam limituje miejsca pracy. A wspólny worek dla tych czterech ról, powoduje iż mamy dla tych ludzi jedną pulę etatów. I nagle musimy wybrać między nowym trenerem bramkarzy, a nowym fizjoterapeutą, bo z uwagi na ograniczenia nie możemy zatrudnić obu. Trochę to słabe.
Tak samo, jak przeniesienie kilku opcji w nieco dziwne miejsca, w które początkowo ciężko dotrzeć, bo nie mamy pojęcia, że mogą one się tam znajdować. Jednak w ogólnym rozrachunku, nowy interfejs jest w porządku.
Trochę zmian trafiło też do systemu rozmów z piłkarzami i mediami. Niby tematów na konferencjach jest więcej i całe rozmowy mają być bardziej sensowne, to jednak w wielu przypadkach trafiłem na zestawy pytanie/odpowiedzi, które nijak mi nie pasowały, bo według mnie były po prostu głupie. Zdarzyło się również, że asystent poradził mi przed rozmową z zawodnikiem, że powinienem przyjąć określoną postawę, a w samej rozmowie, postawa ta była niedostępna. Zastanawiam się komu ten błąd przypisać. Programistom, czy mojemu asystentowi.
No dobra, a co w tym roku zostało poddane największym zmianom? Nie zgadniecie. To ustawienia taktyczne. Pamiętacie suwaki z poprzednich odsłon? Pamiętacie drobiazgowe ustawianie o ile procent ma być cofnięta linia pomocy, albo jak procentowo zawęzić pole gry? Świetnie. To teraz o nich zapomnijcie, bo zniknęły z tegorocznego FM.
FM 2014 wprowadza taktykę opartą o ogólne polecenia dla graczy, oraz nowe role w drużynie. Polecenia możemy wydawać w pięciu głównych obszarach: posiadanie piłki, przemieszczanie w ataku, formacja, obrona i ogólne. Ich zestaw jest całkiem spory i można dzięki niemu całkiem dobrze skonstruować założenia meczowe. Zwłaszcza, że dzięki temu, nie są to super sztywne ramy ustawione od linijki, tylko bardziej koncepcja gry. Kreujemy grę według pewnej wizji, a nie w aptekarskim stylu na zasadzie „Podczas ataku skrzydłem, dobiegnij najdalej 4,5 metra od linii środkowej”. Co ciekawe, system ten nie pozwala na stworzenie niezgodnej wewnętrznie koncepcji. Kiedy wybieramy jedną z opcji, natychmiast zostają zablokowane opcje z niż sprzeczne. Nie da się więc jednocześnie nakazać aby gracze grali krótkimi podaniami i długimi podaniami. To świetnie się sprawdza, zwłaszcza w trakcie meczu, gdzie można się pogubić wydając polecenia na gorąco.
Skoro jesteśmy przy samym meczu. Poprawiono silnik meczowy. Nie jest on jeszcze idealny, gdyż zdarzają się dziwne sytuacje (mnóstwo poprzeczek i słupków, albo wybić piłki z linii bramkowej), jednak nie ma już takiego nagromadzenia głupot jak bywało to w poprzednich edycjach. Mam również wrażenie, że w meczu zaczęło się więcej dziać. Rzadko miewałem zawody, w których czas przelatywał momentalnie i nie było zbyt wielu sytuacji kluczowych pokazanych na ekranie.
Tu również muszę pochwalić oprawę meczu w 3D. Dobra, nie jest to poziom obecnej FIFY, ani nawet FIFY sprzed trzech lat, ale wygląda to całkiem porządnie jak na menadżera piłkarskiego. Dość dobrze widać ciekawe zagrania czy sztuczki techniczne poszczególnych zawodników, widać jasno, czy drużyna stara się stosować nasze zalecenia i jak im to wychodzi. Co prawda czasem próby odbioru piłki wyglądają dziwnie i miewałem wrażenie, że mój zawodnik stoi pół metra od piłki, tylko na nią patrząc, a w międzyczasie przeciwnik zdążył dobiec i spokojnie tę piłkę przejąć.
Dodam też, że o ile we wcześniejszych wersjach zdarzało mi się bardzo często oglądać mecze na maksymalnym przyspieszeniu, tak teraz oglądam je normalnie. Bo w końcu jest to naprawdę przyjemne. I jak już wspomniałem naprawdę sporo widać.
Całkiem nieźle sprawują się opcje społecznościowe, czyli publikowanie statusów na Facebook’u i zamieszczanie bramek na YouTube. Dla maniaków pokazywania swoich osiągnięć, rewelacyjna rzecz.
I w zasadzie pozostaje nam najważniejsze pytanie. Czy warto wymienić Football Managera 2013 na 2014? A także drugie, nie mniej ważne. Czy warto sięgnąć po FM 2014 jeśli wcześniej nie graliście w menadżery piłkarskie?
Na oba pytania według mnie odpowiedź jest twierdząca. Zmiany w taktyce i generalnie wszystkie inne wprowadzone w tej odsłonie FM, czynią z tej gry świetne narzędzie dla wirtualnych managerów, które w istotny sposób różni się od poprzedniej wersji. Nowe podejście do taktyki, to nowe podejście do prowadzenia drużyny. I warto dla tej funkcjonalności wymienić zeszłorocznego FM’a na nową wersję.
A co z graczami, którzy dopiero chcą zacząć swoją przygodę z wielką piłką? Również polecam. Tryb Classic, który upraszcza wiele rzeczy i zdejmuje z gracza wiele obowiązków jest rewelacyjny do poznawania tego świata. Nadal jest na tyle bogaty, aby gracz nie czuł się sprowadzony do zatwierdzania tylko kolejnych ekranów przyciskiem OK.
Oczywiście Football Manager 2014 nie jest grą dla każdego. Bo to specyficzny gatunek. Jednak dla fanów i tych, którzy będą chcieli go wypróbować, to na pewno strzał w dziesiątkę.