Ocena: 8,5
Plusy:
+ grafika
+ pomysł
+ wykonanie
+ klimat
+ mnóstwo dobrej zabawy
Minusy:
- bez dobrej komunikacji z zabawy robi się chaos
- przejściowe problemy z połączeniem z serwerami
Gry z Playstation Network charakteryzują się jedną rzeczą. Ich grywalność opiera się zwykle na lekkim klimacie i sporej dozie odstresowywacza. Ludzie zwykle nie czekają jakoś za bardzo na PSN’owe premiery, a i te nie są znowu specjalnie rozgłaszane. Po prostu się zdarzają. Jednak zawsze można napotkać wyjątek. W tym wypadku wyjątek nosi tytuł Fat Princess.
Gruba Księżniczko oczy masz jak odbicie gwiazd.
Gruba Księżniczko skarby gwiazd w oczach swoich masz.
Gruba Księżniczko Ty i ja
Na Fat Princess gracze czekali od dawna. Sieć wrzała od plotek, domysłów, prognoz i tym podobnych. Przełożenie premiery zawsze spotykało się z jękiem zawodu wśród gawiedzi. Co powodowało takie reakcje? Dlaczego Fat Princess była traktowana niemal na równi z pudełkowymi blockbusterami? Tego zaraz się dowiecie.
Czym jest Fat Princess? Jest to gra sieciowa bazująca na starym jak świat schemacie Capture the Flag. Jest jednak kilka różnic, przy czym najważniejsza to fakt, że zamiast flagi, jest księżniczka.
Idea prosta. Dwa zamki, dwie księżniczki i dwie brygady ludzi, którzy biegają między zamkami próbując przejąć „wrogą” Princessę (i nie chodzi tu o wafelek). Jeśli drużynie się to powiedzie, dostaje ona punkt i zabawa zaczyna się od początku.
Żyła tam, gdzie jej ojciec król,
w zamku na szczycie wielkich gór.
Serce jej należało do
chłopca, który kochał ją.
Zapewne zastanawiacie się jak wygląda sprawa siłowego rozwiązywania sporu o księżniczki. W zasadzie słusznie, bo klasyczny CTF kojarzy się z grami FPS, masą giwer i ostrą jatką. W Fat Princess mamy księżniczki, a więc giwery odpadają. May tu nieco bardziej średniowieczny klimat, i do głosu dochodzą rycerze, łucznicy, magowie i kapłani. Wybór archetypu następuje w trakcie gry i jest niezwykle łatwy, a także co najważniejsze można bardzo szybko swoją decyzję zmienić. Aby wcielić się w jedną z klas, wystarczy podejść do odpowiedniej „wylęgarni” w naszym zamku i pobrać nakrycie głowy. Nasza postać zakłada owo nakrycie na głowę i automagicznie przeistacza się w postać z danej klasy. A gdy znudzi się nam bieganie na przykład magiem, możemy w ten sam sposób zmienić klasę. Co więcej, nie trzeba nawet wracać do zamku. Można założyć na głowę czapkę/hełm martwego wroga i natychmiast zmieniamy klasę.
Każda z klas postaci ma swoje dwa ataki specjalne, a także ważne miejsce w taktyce drużyny. Na początku gry, każdy ma co prawda dostęp tylko do jednego ataku, ale wraz z upływem czasu, kiedy to drużynowi wieśniacy (piąta klasa postaci, choć mniej bojowa) zbiorą odpowiednią ilość surowców, takich jak drewno i metal, a potem ulepszą konkretną wylęgarnię klas, do dyspozycji dochodzi drugi tryb ataku. Kapłan na przykład oprócz leczenia dostaje wysysanie życia, mag obok ognia zaczyna używać lodu. Łucznik dostaje potężną giwerę, a wojownik halabardę.
Spotkali się ostatni raz
W świetle księżyca, w blasku gwiazd
Obiecał że pewnego dnia
uciekną stąd razem.
Oprócz zbierania surowców i zabijania wroga, w grze chodzi oczywiście o przejmowanie księżniczek. Wystarczy wedrzeć się do zamku wroga, wziąć pannę na ręce i dać dyla. Niby proste, ale i skomplikowane. Do obrony przed porywaczami każda drużyna ma dwa główne narzędzia. Pierwsze to oczywiście walka, jak zabijemy wroga, to nie porwie on księżniczki. Proste, prawda? Druga metoda jest ciekawsza i od jest związana z tytułem gry. Chodzi o karmienie księżniczki kawałkami tortu rozrzuconymi po mapie. Księżniczka po spałaszowaniu tortu staje się nieco bardziej pulchna, dzięki czemu jeden wróg nie jest jej w stanie unieść, a i w większej gromadzie nie da się jej nieść zbyt szybko. Im więcej tortu podamy naszej pannie, tym większa i cięższa się staje, co skutecznie utrudnia porwanie. Oczywiście królewska przemiana materii jest całkiem dobra, więc księżniczka po przytyciu dość szybko zaczyna chudnąć, trzeba więc trzymać rękę na torcie, żeby niwelować ten efekt jo-jo.
Chciała być zawsze tylko z nim
Lecz ojciec król na to krzywo patrzył
Rękę jej przyrzekł za trzy dni
dać temu, kto jest najbogatszy.
Fat Princess to gra obliczona w zasadzie tylko na zabawę online. Jest co prawda możliwość grania samemu, tylko z botami, jednak na dłuższą metę mija się to z celem. Można sobie chwilę tak pograć, aby nauczyć się co i jak poszczególne postacie robią. Jednak boty są głupie i nie ma co myśleć o jakiejś zorganizowanej akcji porwania księżniczki. Natomiast gra z żywymi ludźmi to zupełnie inna bajka. Po pierwsze liczy się tu zgranie i dobre zrozumienie. Niestety dobrze by było, gdyby wszyscy w drużynie posiadali headsety, gdyż porozumiewanie się pisemnie w tej grze nie istnieje. Gra jest szybka i jeśli siada komunikacja, to szybko pojawia się chaos. Co prawda żywi gracze szybciej załapią, że właśnie zaczyna się jakaś większa akcja i będą się w stanie do niej dopasować, jednak bez zrozumienia co, kiedy i gdzie bywa ciężko.
Mapy obfitują w różne ciekawostki. Są tajne przejścia, które trzeba rozbić, lub zbudować. Są drzewa i złoża żelaza. Są forty, dzięki którym nie trzeba za daleko nosić surowców i które pozwalają w miarę bezpiecznie ostrzeliwać wroga. Widać, że zostały dość dobrze przemyślane.
Od strony technologicznej jest bardzo ładnie i ciekawie. Połączono dwie rzeczy. Śliczną, kolorową kreskówkową grafikę 3D rodem z bajek dla dzieci (i to tych młodszych), oraz klimat z filmów gore. Krew w trakcie walk leje się tam hektolitrami. Połączenie jest naprawdę szokujące, bo od początku nic nie zapowiada takiej krwawej łaźni, ale z drugiej strony wykonano je po mistrzowsku.
Oprawa dźwiękowa bardzo sympatyczna. Wszystko utrzymane w takiej właśnie kreskówkowo-bajkowej konwencji z elementami slashera. Momentami można się setnie ubawić słuchając jak Księżniczka chwali sobie torcik, w rytm milusiej muzyki.
Gruba Księżniczko oczy masz jak odbicie gwiazd.
Gruba Księżniczko znajdę Cię, więc nie zapomnij mnie.
Gruba Księżniczko skarby gwiazd w oczach swoich masz.
Gruba Księżniczko Ty i ja
Nic nie rozdzieli nas
Czy Fat Princess ma wady? Coś by tam się znalazło. Na początku gra miała poważne problemy z łączeniem się z serwerami. Wiele osób nie było w stanie grać online, jednak dość szybko naprawiono ten błąd odpowiednim patchem.
Gra może się znudzić, jak każda zresztą, ale pamiętajmy, że nie jest to blockbuster, a pozycja z PSN, która w zasadzie jest postrzegana jako przerywnik między sesjami w Little Big Planet, czy Call of Duty. W tej kategorii Fat Princess w zasadzie nie ma wad i tego się będę trzymał. No dobra, ma jedną. Bez dobrej komunikacji, zamiast fajnej gry, na mapie robi się kolorowy chaos. Ale tak, czy inaczej szczerze polecam tę pozycję.
W recenzji wykorzystałem słowa piosenki „Mała Księżniczka” wykonywanej przez Bebe Lilly. Lekko je tylko zmieniłem.