W niniejszej serii artykułów będzie o tym, jak ewoluowały gry komputerowe przez lata. Przyjrzymy się postępom, jakie dokonały się w historii, począwszy od lat 40 (tak tak, wtedy wszystko się zaczęło!), przez ostatnią, złotą dekadę XX wieku, po czasy współczesne.
Zadziwiające jest, jak ewolucja rynku gier przypomina rozwój ludzkości przełożony na mikroskalę. Porównując odpowiadające epoki nie sposób nie dostrzec całej masy podobieństw, dlatego też zdecydowałem się użyć w tym artykule historycznych nazw epok (choć historyk ze mnie jak z koziego tyłka instrument muzyczny).
W tym artykule przyjrzymy się, jaką (długą wszakże) drogę odbyły gry komputerowe przez wieki, przyglądając się ich konkretnym przykładom, które znacząco przyczyniły się do rozwoju branży. Z oczywistych względów nie wymienię i opiszę WSZYSTKICH ważnych gier (w końcu to artykuł, a nie encyklopedia) i konsol, więc jeśli ktoś poczuje się urażony brakiem jego/jej ulubionego tytułu/zabawki – proszę o wybaczenie, bowiem będą dobierane na zasadzie „author’s choice”, a więc dość subiektywnie (acz z uzasadnieniem).
Przyjrzyjmy się więc historii.
PREHISTORIA
(1947 – 1972)
Początek Wszystkiego
Większości ludzi gdy im zadać pytanie „Co było pierwszą grą komputerową w historii?” nie bardzo potrafi odpowiedzieć, a nawet jeśli, to zwykle rzucają „Pong”. Prawda i nieprawda zarazem. Pong owszem był pierwszą – ale grą arcade, nie w ogóle, gdyż powstał „dopiero” w roku 1972. „Pierwszą” pierwszą był Cathode Ray Tube Amusement Device – (ponoć) symulator pocisku na wzór wyświetlacza radaru z czasów wojny. Całe urządzenie zbudowane zostało w 1947 roku w oparciu o analogowe zespoły obwodów elektronicznych i nie wyświetlało nawet grafiki, bo jeszcze zwyczajnie nie było takiej możliwości. Szok, nie? Zaledwie 2 lata po zakończeniu II wojny światowej dwóch gości machnęło sobie urządzonko, które na zawsze odmieniło obraz świata. Jeden z nich zresztą umarł zaledwie 4 lata temu, ale gdyby mógł zobaczyć teraz takiego Crysisa 3, to chyba by mu berecik spadł z wrażenia.
I tak Cathode Ray Tube Amusement Device jest medium dla Pierwszej Gry Komputerowej na Świecie. Co ciekawe, sama gra nigdy nie została nazwana, więc jedyne, co mamy to nazwę jej „konsoli”. Urządzenie wyglądało prawdopodobnie tak: (niestety nie mogę dać głowy za akuratność zdjęcia)
Jednak można się kłócić o zasadność określania powyższego urządzenia mianem gry komputerowej, z racji tego, iż z definicji powinna ona wyświetlać jakąś grafikę. I w takim układzie pierwszą grą pełną gębą byłoby powstałe w 1952 roku OXO. Było to nic innego jak prosta implementacja popularnego Kółko i Krzyżyk (uwaga – chodzi o odmianę 3×3, znane także jako Tic-Tac-Toe, a nie japońskie Gomoku Narabe, które ma nieograniczoną powierzchnię gry i trzeba ułożyć 5 kamieni pod rząd, a nie 3), kontrolowanego za pomocą… obrotowej klawiatury od telefonu.
OXO jest więc Pierwszą Grą z Wyświetlaną Grafiką.
Grą, która swego czasu kłóciła się o pierwszeństwo bycia z OXO jest Tennis for Two z 1958 roku. Był to symulator tenisa rozgrywany na ekranie oscyloskopu, będący protoplastą Ponga (pomimo braku bezpośredniego spokrewnienia), jednak w przeciwieństwie do niego, kort jest widziany z boku, a nie z góry, nie ma także wizualnej reprezentacji gracza. Cała konstrukcja urządzenia odpalającego grę, wyłączając objętość oscyloskopu i kontrolera, miała wielkość kuchenki mikrofalowej. Tennis for Two miał jedną konkretną przewagę nad swoimi poprzednikami, dokonując, po raz pierwszy w historii zresztą, czegoś niespotykanego – ludzie dosłownie ustawiali się z kolejce, aby móc w niego pograć.
Warto też wspomnieć o już nieco później wydanym, bo w 1961 roku, Spacewar!, gdyż stał się on podwaliną całego (pod)gatunku shooterów. Gra poległa ni mniej ni więcej na tym, aby ustrzelić swoim statkiem kosmicznym statek przeciwnika, zanim on zrobi to samo. Proste, acz ponoć wciągające jak cholera. Żeby nie było za prosto, na środku planszy jest studnia grawitacyjna, która przyciąga wszystko dookoła (wliczając w to pociski!), a statki miały ograniczone paliwo i amunicję. Poza oczywistym wkładem w rozwój nowego gatunku, warto zauważyć, iż pomimo nieskomplikowanej rozgrywki, zawierała już znacznie bardziej zaawansowane mechanizmy od swoich poprzedników. Np. dzięki funkcji hyperspace, pozwalającej statkowi uciec przed pociskami za cenę pojawienia się w losowym miejscu planszy i możliwością eksplozji przy zbyt intensywnym używaniu, można było tworzyć pewne style gry czy taktyki. Co pozwoliło, w pewnym sensie, dostrzec światu potencjał drzemiący w grach komputerowych.
W całym zestawieniu nie mogło też oczywiście zabraknąć wydanego w 1972 roku słynnego Ponga. Ten prosty symulator tenisa stołowego w niedługim czasie dosłownie podbił świat i wpisał się na stałe w kanony popkultury, stając się jedną z najsłynniejszych historycznych ikon gier komputerowych. Początkowo wydany został jako arcade… w barze. I po sukcesie, jaki tam odniósł (bo ludzie zaczęli przychodzić do rzeczonego baru tylko po to, by w niego pograć – ironiczne, biorąc pod uwagę rolę baru w kulturze ludzkości) bardzo szybko rozniósł się dalej i doczekał w końcu się edycji domowej, podpinanej do telewizora (a także całego mnóstwa sequeli i remake’ów). Stał się tym samym Pierwszą Grą Arcade i zapoczątkował złotą erę automatów.
Między Tennis for Two, a Pongiem powstało jeszcze co prawda kilka gier, jednak ciężko było mówić o tym jak o rynku, gdyż ten był wtedy na etapie raczkowania, ale jednak parł, powoli bo powoli, do przodu na tych swoich czterech odnóżach. Dopiero Pong rozpętał prawdziwe piekło, rozkręcając epokę arcadówek i, co za tym idzie, całą resztę. O ile wcześniej łączną ilość produkcji można było policzyć na palcach, tak po jego wydaniu zaczęły powstawać pierwsze konsole, a gry w końcu wychodzić w takich ilościach, że było już w czym wybierać. Zamknął tym samym prehistorię gier komputerowych.