Procesor: Intel Core i7@2.7GHz
Pamięć: 12GB RAM
Karta graficzna: GTX660 2 GB
System: Windows 8.1 x64
Klawiatura: Tesoro Durandal eSport Edition
Myszka: Roccat Kone Pure Optical
Generowanie map trwa trochę czasu, a po zrzuceniu na pasek Endless Legend potrzebuje chwili na dogranie tekstur. Sama rozgrywka jest jednak płynna i nie występują żadne przestoje czy spadki ilości klatek.
W tym roku mamy prawdziwy urodzaj na różnego rodzaju turowe gry strategiczne. Mieliśmy już Age of Wonders 3, wielkimi krokami nadchodzi nowa, futurystyczna Cywilizacja. W ten wątek wspaniale wpasowuje się Endless Legend prosto od twórców Endless Space.
Endless Legend to, zdawać by się mogło, typowy przedstawiciel gatunku strategii turowych. Smaczku i miłych widoków dodaje umiejscowienie w gatunku fantasy. Efektem jest coś w stylu starej, dobrej Cywilizacji, ale z fantastycznymi stworzeniami i pełni fikcyjnym świecie. Jest to jednak spore uproszenie, bo opcji w Endless Legend dodano nieporównywalnie więcej i początkowo może to przytłaczać.
Moja przygoda z Endless Legend zaczęła się dość ciężko. Odbiłem się od gry i czekałem na dodanie chociażby skromnego samouczka. Twórcy dodali go na szczęście przed premierą, co znacząco ułatwia kontakt z produkcją i samo wdrożenie do niej. Asymilacja frakcji neutralnych, ulepszanie poszczególnych pól, wynalazki, tworzenie armii, metody eksploracji i wreszcie zadania. Wszystko to pozornie wydaje się, ale w praktyce sporo opcji zostało w grze dość nieczytelnie przedstawionych, a momentami wręcz ukrytych przed graczem. Niektóre przyciski zostały kiepsko rozmieszczone, zaś inne w polskiej wersji, posiadają nieczytelne napisy, przez co nachodzą na kolejne i stają się nieczytelne. Stąd też rozegranie samouczka powinno być obowiązkowe. Tym bardziej, że gra nie posiada standardowej kampanii, więc nie ma możliwości nauczenia się w locie: jesteśmy od razu rzucani na głęboką wodę rozgrywki swobodnej.
W Endless Legend mamy do dyspozycji osiem cywilizacji, z których każda jest zupełnie inna. Począwszy od historii, poprzez ich armie, a skończywszy na celach. W zasadzie jedyną wspólną cechą jest budowanie miast. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, chociaż pozorne bogactwo możliwości dość szybko zostaje ograniczone przez struktury armii. Otóż posiadamy jedynie trzy typy walczących jednostek, a właściwie ich archetypów. Poszczególnymi właściwościami sterujemy przez dobór wyposażenia, które to najpierw musimy zbadać. Dzięki temu możemy zdecydować czy preferujemy kuszników z dodatkową tarczą, czy też łuk będzie naszą bronią podstawową. Wszystko ma konsekwencje na polu walki oraz w ekonomii. Dodatkowo również asymilowane frakcje mogą być modyfikowane i dozbrajane, co poszerza możliwości taktyczne. Kontynuując temat jednostek i walki, warto również wspomnieć o armiach na mapie kampanii: w zależności od przeprowadzonych badań nasza grupa uderzeniowa składa się z 2 do 6 oddziałów. Czasami na pole bitwy dołącza również bohater oraz możliwe posiłki, czyli mamy tutaj zastosowaną mechanikę zbliżoną do Age of Wonders III, gdzie jednostki z sąsiednich pól mogły wspierać armię główną. Posiłki pojawiają się falami i tylko na konkretnych polach, co zmusza do zmiany nawet korzystnych dla naszej armii pozycji na heksach. Zgadza się! Potyczka odbywa się trochę w stylu starego dobrego Heroes 3, jednak tutaj nie uświadczymy cyferek przy poszczególnych oddziałach. Mowa była o bohaterach. W zasadzie każda formacja traktowana jest jako coś w tym stylu: również zdobywają doświadczenie, również można im zmieniać ekwipunek. Jednak sami bohaterowie pojawiają się na mapie jako dowódcy wojsk lub gubernatorzy miast i całych prowincji. Posiadają oni zdecydowanie lepsze parametry, sprzęty, a także specjalne drzewko umiejętności umożliwiające ich rozwój. Na polu walki spisują się nierzadko duże lepiej od pojedynczych oddziałów, ale nie mogą przemieszczać się samodzielnie, więc jakąś formację musimy im przyporządkować.
Nie samą walką na heksach człowiek żyje. Mamy również mapę kampanii z wielopoziomowym zbliżeniem. Całość podzielona została na regiony, co przypomina trochę ostatnią odsłonę Total War, czyli Rome II. Każda prowincja posiada bowiem nie tylko różnego rodzaju zasoby dodatkowe, ale również i wioski, które możemy dołączyć do naszego imperium. Konieczne jest jednak założenie miasta w określonym obrębie oraz spacyfikowanie przynajmniej jednej z niezależnych osad. Wspomniałem o zasobach, bo nie są one jedynie pustym ozdobnikiem dającym jakiś tam przypływ gotówki. Zasoby należy podzielić na dwie kategorie: wymagane do produkcji uzbrojenia oraz przeznaczone do wzmocnień i sprzedaży. Ta druga kategoria pozwala nam na wzmocnienie gospodarki i udział w niezależnym rynku, natomiast pierwsza wymaga trochę więcej uwagi. Przede wszystkim możemy produkować dodatkowe sprzęty dla naszego bohatera oraz armii. Na tym jednak ich udział się nie kończy, bo przy odpowiedniej ilości w magazynach istnieje również możliwość wykorzystania nadmiaru na odpowiednie wzmocnienia czasowe. Warto więc inwestować, nawet jeśli nastawiamy się na zwycięstwo poprzez eliminację przeciwników.
Warunki wygranej również są rozbudowane. Poza klasyczną dominacją i eliminacją przeciwników, możemy również zdecydować się na próbę stanięcia w szranki intelektualne i wygranej na drodze naukowej, poprzez podbój stolic przeciwników, za pomocą licznika punktów, a nawet realizacji zlecanych nam zadań! Jest więc co robić i każdy tutaj będzie mógł się bawić dobrze w zależności od preferowanego stylu rozgrywki. Wróćmy na chwilę do zadań. Otóż każda z frakcji posiada jedną podstawową i główną linię misji do wykonania, ale są również ciągi, które otrzymujemy przeszukując ruiny na mapie lub pertraktując z frakcjami niezależnymi. Zadania są różnorodne i często nie ograniczają się tylko do zrealizowania jednego celu, ale rozwijają dalej.
We wszystkim, prócz przeciwnych frakcji, przeszkadzają nam stworzenia niezależne poruszające się swobodnie po mapie, ale również zima. I to nie byle jaka, ale taka prawdziwa Zima. Co kilkanaście tur nadchodzą śniegi, wichry i inne plagi, które znacząco zmniejszają możliwości naszych miast oraz tempo ruchu armii. Można się na to przygotować, ale wymaga to rozwijania technologii oraz rozbudowy miast w określony sposób. Podczas Zimy możemy przeprowadzać taktyczne uderzenia na przeciwników albo okopać się i zmniejszyć koszty utrzymania naszych jednostek.
Nie ma jednak gry bez pozytywów. Endless Legend cierpi trochę na syndrom dodatkowych komplikacji. Miasta mogą produkować kilka różnych typów zasobów i trzeba stale kontrolować przydział robotników. Totalnie kuleje dyplomacja, gdzie dogadanie się z jakąkolwiek frakcją jest zwyczajnie niemożliwe. Przykład? Proszę bardzo: przeciwnik wypowiedział mi wojnę. Zająłem wszystkie jego regiony poza stolicą i zaproponowałem pokój. Bez żadnych dodatkowych warunków. Propozycja została odrzucona, bo tak… Coś takiego nie powinno się wydarzyć. Inną kwestią jest balans jednostek i głupota sztucznej inteligencji. Wszelakie jednostki dalekiego zasięgu są tutaj zwyczajnie zbyt mocne, zwłaszcza przy ukształtowaniu mapy i możliwości rozstawienia przed walką. Jeśli do tego dodamy AI, które postanawia stać przed wejściem na wzgórze, bo mają zablokowaną ścieżkę do jednostek, które koniecznie_muszą_zostać_zgładzone i tym samym czeka na rozstrzelanie, to mamy mieszankę wybuchową.
Lokalizacja wykonana została w miarę poprawnie. W kilku miejscach brakło finalnych szlifów, w innych natomiast pojawiły się rażące błędy ortograficzne. Warto tutaj przypomnieć, że „nie” z czasownikami piszemy jednak osobno. Szkoda również, że zdecydowano się na lokalizację kinową, kiedy w zwiastunach raczeni jesteśmy głosem Krystyny Czubówny.
Endless Legend okazuje się propozycją zaskakująco dobrze wykonaną i wciągającą. Niedoróbki nie sprawiają dużych problemów i, co zdecydowanie ważniejsze, nie odbierają zabawy z obcowania z grą. Owszem: kilka szlifów by się przydało i w większości dotyczą one błędów, które powinny zostać wychwycone w Early Access. Jednak miłośnikom strategii, fanom Cywilizacji, mistrzom Heroes of Might and Magic czy graczom Age of Wonders 3 wypada jedynie polecić Endless Legends. Amplitude Studios zrobiło duży krok naprzód po Endless Space.