feat -Elder-Scrolls-Online-Greymoor

Elder Scrolls Online Greymoor – recenzja gry

Ocena: 7,5

Plusy:
+ Silne budowanie świata
+ Skyrim!
+ Lepsze wampiry
+ Antyki, zwłaszcza te do urządzania domu

Minusy:
- Nowe problemy z serwerami
- Lekki grind przy antykach


Intel i7-4790 4Ghz
RAM 4x8 GB
GeForce GTX 980 Ti
SSD 500 GB
Win 10 64 bit




Greymoor to rdzeń całorocznego wydarzenia w Elder Scrolls Online, zatytułowanego Dark Heart of Skyrim, w ramach którego otrzymaliśmy wcześniej jeden pakiet DLC, dwa kolejne są w drodze. Zarazem jest to dodatek z kategorii “rozdział” (chapter), czyli coś, co trzeba zakupić osobno, nie dostajemy tego za darmo w ramach abonamentu ESO Plus. Czy warto? Spojrzymy na wszystkie elementy.

Świat gry MMORPG Elder Scrolls Online stworzono jako coś, co będzie miłe dla fanów serii TES, ale fabułę osadzono całe wieki przed wydarzeniami ze słynnych gier cRPG studia Bethesda Softworks. Tematem zajmuje się zupełnie inny zespół, ZeniMax Online Studios, ale w pełnej współpracy z twórcami The Elder Scrolls. Tym razem postawiono na fanów ostatniej odsłony serii, czyli TES V: Skyrim. Udało się, serwery zaliczyły niejeden pad ze względu na napływ nowych graczy. W pierwszym tygodniu było to piekło, po miesiącu sytuacja w miarę ustabilizowała się. Cóż, twórcy z powodu pandemii COVID-19 pracują w strukturze rozproszonej, czyli z domów. Trudniej wtedy na czas reagować, gdy okaże się, że gra stała się zbyt popularna, nawet w stosunku do mokrych snów marketingowców…

rec -Elder-Scrolls-Online-Greymoor

Do dziś niektóre z nowych problemów gry dalej dotykają graczy, ale są to detale. Ponieważ cała gra Elder Scrolls Online jest udźwiękowiona, a do odgrywania różnych postaci zatrudniono sporo świetnych aktorów, zanikające głosowe wypowiedzi NPC wkurzają. Tak samo psują krew smoki w krainach ze wcześniejszych dodatków, które nie przestają ryczeć nawet po śmierci. Ponieważ z założenia zrezygnowano tu z dzielenia populacji gry na osobne serwery, problemy z czasem ładowania mogą dotknąć każdego. W najbardziej zatłoczonych obszarach gra doczytuje się czasem nawet w środku walki. Z punktu widzenia stałych graczy, rozdział Greymoor i towarzyszące mu uaktualnienie numer 26 narobiły sporo złego. Co jednak dostaliśmy w zamian?

Na rozdział Greymoor składają się: cała kraina Western Skyrim z własną główną fabułą, wszelkie atrakcje jakich możemy spodziewać się po nowej mapie, całkowite przebudowanie wampiryzmu, zmiany w wilkołactwie i dwie nowe ścieżki umiejętności związane z poszukiwaniami artefaktów. Nie dostaliśmy tym razem nowej klasy postaci, bo to dobro jest racjonowane ostrożnie (poza startowymi czterema dostaliśmy dwie kolejne odpowiednio w 2017 i 2019 roku), nie podniesiono też maksymalnego wykorzystywalnego pułapu Champion Points.

rec -Elder-Scrolls-Online-Greymoor-1

Zacznijmy może od krainy i fabuły. Greymoor to zachodnia część Skyrim, obejmująca między innymi Samotnię (Solitude) i Smoczymost (Dragon Bridge). Fani TES V: Skyrim docenią kilka lokalnych smaczków, ponieważ wydarzenia w grze dzieją się jakieś sześć stuleci przed narodzeniem Dovahkiina. Pewna misja poboczna dotyczy czarodziejki, która stara się zapieczętować smocze grobowce tak na wszelki wypadek, choć inni uważają ją za niegroźną maniaczkę. W samotni dopiero powstaje ikoniczna wieża, a Smoczymost jest sporą, tętniącą życiem osadą z garnizonem. Na mapie jest też miejscowość, którą wichry wojny zmiotą w niedługim czasie, więc w Skyrim już jej nie było. Pod względem podróży nostalgicznej: bingo.

Główny wątek (zapoczątkowany darmowym prologiem i DLC z dwoma specjalnymi podziemiami) toczy się wokół knowań wiedźm z Icereach Coven, politycznych nieporozumień i badań pewnego wampira z klanu Ravenwatch. Jeśli zaczęło się przygodę z ESO teraz, ów cywilizowany krwiopijca jest naszym kumplem spod celi, bo grę – jak zawsze – zaczynamy w ciupie. Motorem naszych działań jest Lyris Titanborn, znana doświadczonym graczom, a dla nowych bardzo warta poznania. Ogólnie rzecz biorąc ratujemy tę część Skyrim wbrew polityce i knowaniom różnych grup. Ostateczne zdjęcie masek jest raczej niezadowalające, lecz po drodze dzieje się wiele, w tym rozpracowujemy plany odtworzenia Grey Host z czasów Pierwszej Ery: armii zmiennokształtnych, wampirów i wiedźm.

rec -Elder-Scrolls-Online-Greymoor-2

Twórcy obiecywali, że Dark Heart of Skyrim będzie mroczne i gotyckie. Czasami im to wychodzi w głównym wątku, czasem też w misjach pobocznych. Tajemne eksperymenty na wilkołakach, upiory powracające do swej krainy szczęśliwości (odbierając szczęśliwość żyjącym), uwięziony w lodzie jak HMS Terror statek, z którego ktoś w zamieci porywa załogantów…. Ogólnie sporo tu dobrego scenariusza nastawionego na mrok, ale zarazem dorzucono kilka misji bardziej komediowych (powrót słynnego badacza-celebryty oraz najsławniejszego z dyplomatów). Ogólnie w MMORPG trudno zarządzać grozą, comic-reliefs nie były potrzebne. Trochę za mało mroczne okazuje się to Dark Heart of Skyrim.

Może jedną z najbardziej ponurych i makabrycznych rzeczy są Harrowstorms. To odpowiedniki Dark Anchors z “podstawki”, czyli miejsca w których przewiduje się współpracę graczy. Nie chodzi nawet o poziom trudności, zwykle nie są tak wymagające jak smoki w Elsweyr. Wszystko zaczyna się od wędrowców, którzy znaleźli sobie dobre miejsce na obóz. Nagle podnosi się czerwona mgła, nic już nie jest fajnie. Potem podróżni zostają wyssani z życia i powstaje rodzaj magicznego wiru, zasysającego kolejne dusze do trzech magicznych obelisków. Jeśli jest za mało graczy w okolicy, przerabianie dusz na paliwo dla rytuału idzie w najlepsze, do stopnia w którym nawet dwudziestu (spóźnionym) osobom jest trudno zwalczyć wielu przyzwanych bossów naraz.

rec -Elder-Scrolls-Online-Greymoor-3

Lochy dla czteroosobowych drużyn, wyzwanie dla dwunastu śmiałków i ogólnodostępne podziemia trzymają standard: skoro to z dodatku to musi być trudniej. Nowe zestawy przedmiotów – zarówno z tych źródeł, jak i w ramach rzemiosła – są ciekawe, ale nie czynią rewolucji. Na specjalną uwagę zasługuje podzielenia mapy na dwie zupełnie odmienne części. Z jednej strony mamy nordyckie klimaty, z drugiej coś w stylu Podmroku z Forgotten Realms (świata D&D) – olbrzymie jaskinie z unikatowymi biomami, będące resztkami metropolii dwemerów, znanej dziś jako Blackreach. Dwie mapy oznaczają również punkty szybkiej podróży między nimi i ciekawe rozrzucenie zadań.

Podsumowując na szybko: nowa mapa daje radę, scenariusz też, choć podupada pod koniec, wyzwania dla graczy są całkiem ogarnięte. Bywały w ESO podobne dodatki z większym i mniejszym naciskiem na emocje oraz decyzje. Scenariuszowo Greymoor jako rozdział ląduje jednak dosyć nisko, a przecież Elder Scrolls Online fabułą stoi.

rec -Elder-Scrolls-Online-Greymoor-4

Czas na inne nowe elementy, wdrożone w tym rozdziale. Wielką nowością, wprowadzoną w zeszłym roku, były umiejętności postaci, które wykorzystane w pobliżu sił porządkowych grożą aresztem lub czapą. Dotyczyło to pewnych ostentacyjnych zdolności Nekromantów. Teraz tę koncepcję rozszerzono na Wilkołaki (wreszcie bieganie w krinosie po mieście ma cenę) i Wampiry. Te ostatnie miały szkieletową wręcz ścieżkę umiejętności, poprawiono i rozbudowano ją. Krwiopijcy są teraz znacznie potężniejsi, w stopniu usprawiedliwiającym wampiryzm w zaawansowanej grze, a nie tylko jako smaczek .

Ostatnim elementem są poszukiwania artefaktów. Założenie jest proste: banalne pogłoski łatwo sprawdzić, te dotyczące cenniejszych rzeczy trudniej. W sumie na dwie nowe ścieżki umiejętności (scrying i excavation) możemy wydać bite trzydzieści punktów umiejętności. Co w zamian? Możliwość relatywnie najszybszego w grze zarobku, mnóstwo nowych mebli do domu i nowa klasa przedmiotów: jednoczęściowe zestawy. Mimo tego, że obecność tych ostatnich skutecznie rozbija typowe podejście do sprzętu, mogą być interesujące. Niestety można posiadać w wyposażeniu tylko jeden taki przedmiot, na dodatek często mają one zaszyte w sobie minusy. Co gorsza, od czasu premiery niektóre z nich zostały osłabione.

rec -Elder-Scrolls-Online-Greymoor-5

Poszukiwanie artefaktów składa się z trzech faz. Najpierw musimy mieć jakiś trop. Potem go zlokalizować, na koniec wykopać. Pierwsza faza jest związana z licznymi aktywnościami: bicie szefów podziemi, potężnych wrogów, przeszukiwanie skrzyń ze skarbami…. Opcji jest więcej, ale ogólnie jesteśmy ograniczeni do tego, co mamy wykupione w umiejętnościach, ułatwiających nam mini-gry fazy drugiej i trzeciej. Ogólnie warto, ale trochę grindu się tu pojawia, a przecież duża część ESo stroniła dotąd o tego typu rozwiązań.

Czas na ostateczne podsumowanie: Greymoor jako początek zabawy z ESO daje radę, ale mógłby lepiej. Jak na rozdział, jest nieco uboższy od poprzednich, ale dalej warto. Serwery już nieźle działają, aktualnie są zniżki na dodatek, do tego opcja darmowej gry na próbę. Jeśli gramy w ESO dla fabuły, odrobinę się zawiedziemy. Jeśli szukamy nowych wyzwań, Antyki dadzą radę.

 

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Jeśli szukamy nowych wyzwań, Antyki dadzą radę.
Mogło być ciut lepiej, ale to Skyrim.

Komentarze