Wielkie N zawsze obierało własną drogę, która nawet jeżeli była dłuższa, bardziej męcząca, czy nawet zła, to i tak kończyła się w tym samym miejscu, co pozostałe. Odzwierciedla to event Nintendo, który rozpoczął się o godzinie 18:00 naszego czasu. Najlepiej będzie, jak sami go sobie obejrzycie, aczkolwiek chcę wtrącić swoje 3 grosze, na jego temat.
Reggie walczący z Miyamoto. Chyba lepiej się nie dało rozpocząć relacji live. Od razu cios z grubej rury w postaci Smash Bros. Masa konkretów, sporo fragmentów z rozgrywki, zarówno z Wii U, jak i 3DS’a, oraz prezentacja systemu amiibo, za sprawą którego będzie można używać figurek opartych o technologię NFC. Widzieliście Skylanders albo Disney Infinity? Teraz ten sam pomysł wykorzysta wielkie N, tylko z tą różnicą, iż odbiornik znajduje się już w kontrolerze Wii U, więc oprócz samych „zabawek” nie będzie potrzeba nic więcej, aby zapisać swoją postać, bądź ją odczytać u znajomego. Szkoda tylko, iż premiera odbędzie się dopiero w 2015.
Kolejny Yoshi będzie w klimacie ostatniego Kirbiego. Yoshi’s Wooly World prezentuje się świetnie i w połączeniu z porządnym trybem co-op zapowiada się jeszcze lepiej. Może i tytuł ten wieje dziecinadą, ale wierzcie mi, iż wcale tak nie jest i nie jeden dorosły się w niej zakocha.
Na temat Mario Maker mówiło się tuż przed rozpoczęciem E3 i plotki okazały się prawdziwe. Nintendo wypuści edytor poziomów z dwóch części Mario, które każdy fan serii na pewno zna. Zapowiada się sporo kombinowania i masą pozytywnego humoru. W końcu pomysł zaczerpnięty nieco z LBP, tylko, że z hydraulikiem w roli głównej.
Potem pokazano nową grę z Kirbim na czele — Kirby and the Rainbow Curse, które w przeciwieństwie do Yoshiego, jest wzorowane na bajki, gdzie do tworzenia wszystkiego używano czegoś na bazie plasteliny (nie znam fachowej nazwy).
Dalej było już tylko lepiej. Nowe ip w postaci tytuły z Toadem w roli głównej totalnie mnie zaskoczyła. Całość zaprezentowana z lekkiego rzutu izometrycznego, zaś nieco odmienna rozgrywka w stosunku do odsłon z Mario, jeszcze bardziej zaostrza apetyty na tę produkcję.
Nie mniej jednak, to Monolith ujawniający nazwę swojej gry — Xenoblade Chronicles X, Platinum Games dorzucające do Bayonetty 2 pierwszą odsłonę, ciekawa strzelanka o nazwie Splatoon i zupełnie nowa Zelda spowodowały opad szczęki. Szczególnie dwie ostatnie pozycje, gdzie jedna podchodzi oryginalnie do tematu starć między graczami, a druga powalą oprawą i otwartym światem. Czegoś takiego oczekiwałem, ale jednak wyszło lepiej, niż mogłem przypuszczać. Do tego dorzućmy jeszcze gameplay z Hyrule Warrior i ogólnie w mojej głowie wybuchła bomba. Można mówić wiele rzeczy o Nintendo, ale to właśnie oni dostarczyli według mnie najciekawszą prezentację swoich produktów, gdzie w wiele z nich będzie można zagrać do końca tego roku.
Pozostał jedynie niedosyt, jeżeli chodzi o 3DS’a. Nie pokazano praktycznie nic nowego na tę platformę. Nie oznacza to jednak, iż na E3 nie pojawią się jakieś gry na tego handhelda, bo już po za eventem dowiedziałem się, iż prace nad kolejnym Star Foxem idą pełną parą, a Devil’s Third — nowa gra Tomonobu Itagakiego, twórcy Ninja Gaiden i Dead Or Alive, będzie ekskluzywem na Wii U. Więc pozostaje nam czekać na nowe doniesienia i premiery zaprezentowanych tutaj tytułów.
PS. Krótki fragment z nowej Zeldy (ten poniżej), to podobno żadne CGI, tylko materiał na silniku gry.