Konferencja Ubisoftu nie zapowiadała się jakoś wyjątkowo. Od kilku dni krążyły plotki, co zostanie pokazane, wyciekły trailery, a Ubisoft na własnym profilu facebookowym zapowiadał pokazanie między innymi Beyond Good and Evil 2. Niby wszystko wiedzieliśmy przed i nie spodziewałem się zaskoczenia, a jednak po konferencji prawie płakałem.
Zacznijmy jednak od samego początku. Pusta scena, samotna postać z gitarą i brzdąkanie. Jednak nie byle jakie: oto Jerry Cantrell testował na oczach wszystkich najnowszego Rocksmitha oznaczonego cyferkami 2014. Kim jest ów pan? Oj, taki tam gitarzysta trafiający na dość wysokie miejsca w rankingach z „Greatest” w nazwie, grający swego czasu w Alice in Chains czy też zespole Ozzy`ego Osbourna. Skupmy się jednak na grze. Slogan określał ją jako „tytuł, który nauczy każdego grać na gitarze”. W przypadku prezentera nie mam wątpliwości. Zaprezentował nam jeden riff oraz możliwość sterowania komendami głosowymi podczas rozgrywki w Rocksmith 2014. Ubisoft natomiast zapowiedział premierę gry już w październiku tego roku. Później zostało dodane, że gra ukaże się na PS3, Xbox 360 oraz PC, a wśród utworów znajdziemy między innymi: Stone od Alice In Chains, Walk This Way autorstwa Aerosmith, Knockin’ On Heaven’s Door prosto od Boba Dylana, The Chimera z nut The Smashing Pumpkins, Don’t Look Back In Anger od Oasis.
Szybka prezentacja, żebyśmy pamiętali na czyjej konferencji jesteśmy i przeskok do kolejnego gorącego tytułu, który już niebawem, bo w sierpniu, trafi na półki sklepowe. Mowa o nowej iteracji serii Splinter Cell, tym razem z podtytułem Blacklist. Już sama prezentacja zrobiła wrażenie: Ubisoft wykorzystywał kilka ekranów rozmieszczonych na scenie oraz… całą salę! Część napisów wyświetlana była na kolumnach po bokach sceny, niektóre efekty świetlne podkreślały sklepienie łukowe. Wszystko wyglądało świetnie i łapałem się momentami na tym, że nie wiem, w które miejsce mam patrzeć. Sam filmik robił wrażenie, ale dopiero prezentacja po nim, w której zostały wypunktowane mocne strony najnowszej produkcji o Samie Fisherze, mogła przyprawić o dreszczyk. Otrzymamy największą do tej pory grę w tym uniwersum i to zarówno pod względem kampanii dla jednego gracza, jak i również w trybie wieloosobowym. Z kolegami będziemy mogli wypróbować sił w rozbudowanym trybie kooperacji (oczywiście do zweryfikowania po premierze) oraz powracającym Spies vs. Mercs w trybie nowym (4 kontra 4) oraz klasycznym (czyli dwóch na dwóch). Sam Fisher już w sierpniu zakradnie się na PS3, Xbox 360, PC oraz Wii-U.
Przyszła pora na chwilę odpoczynku i gry raczej skierowane do młodszych odbiorców: Rayman Legends oraz The Mighty Quest for Epic Loot… Ehm, może jednak zakończenie prezentacji TMQfEL było stanowczo zbyt mocne dla młodych widzów i chyba nawet R2D2 nie miał aż tylu BEEEEEP w ciągu 30 sekund. Zacznijmy jednak od Raymana. Mrówek wraca w towarzystwie i nadal będzie platformówką, której spodziewają się fani. Prezentacja nie była rewelacyjna, a momentami brakowało czegoś magicznego i przyciągającego uwagę. Zaczynało się robić nudno i nawet przegapiłem moment, kiedy na ekrany wpadł bohater kolejnej prezentowanej gry, czyli The Mighty Quest for Epic Loot. Zostaliśmy uraczeni filmem „dokumentalnym” ukazującym życie obrońcy skarbów. Całość została okraszona czarnym humorem. Na pierwszy rzut oka gra przypominała mi Orcs Must Die, ale im dłużej oglądałem, tym bardziej zainteresowany się poczułem. Ot, niby zwykły tower defense, ale z interesującym humorem. Zwłaszcza bohater rzucający mięsem w ostatniej fazie pokazu był przekomiczny. Zwłaszcza z pytaniem czy nie przesadził. Gra obecnie znajduje się w fazie testowej, do której możecie zapisać się bezpośrednio na jej oficjalnej stronie.
Tym sposobem przeszliśmy od gier niby dla dzieci do gier zdecydowanie nie dla dzieci. Po wiązance od TMQfEL na ekrany wkroczył Cartman z ekipą. Zaczęło się od bomby. Dosłownie. Ojciec Stana zaprezentował cios Nagasaki i wyjaśnił jego działanie. Później otrzymaliśmy krótki zwiastun, który to kwitowały słowa Cartmana: dostaniemy grę w tegorocznym sezonie świątecznym. „Albo sezonie świątecznym innego roku. W końcu wiecie jak to jest z grami”.
I tak docieramy do pierwszego razu: The Crew, czyli nowe IP, całkowicie nowa marka. Połączenie Burnouta z Need For Speed i wszystko to w otoczce… MMO! Tak! Będziemy mogli sobie jeździć po terenie całych Stanów Zjednoczonych, tworzyć grupy do czterech osób, wykonywać zadania, zwiedzać albo po prostu się ścigać. Cały koncept przedstawia się świetnie, a gdy do tego dodamy pełną możliwość dostosowania całego naszego pojazdu (nawet przez tablet!), a także niektórych jego elementów. Zmiany silnika, zawieszenia czy karoserii stają się natychmiast widoczne. Do tego system zdobywania poziomów czy konkurowania o najlepszy wynik – w grze na pewno będzie co robić. Gra w przyszłym roku trafi na konsole nowej generacji oraz PC.
Od razu szykujcie się na drugie mocne uderzenie od Ubisoftu, który nie poprzestaje na jednym silnym ciosie i od razu wprowadza na scenę kolejne nowe IP. W sumie nie do końca nowe, bo już graczom znane i prezentowane, ale jeszcze nie na półkach sklepowych. Trailer Watch_Dogs, który pojawił się w sieci przed rozpoczęciem E3 2013, mieliście już okazję obejrzeć. Poza krótką rozmówką i opisem nie zobaczyliśmy nic nowego. Przypomnijmy zatem, że Watch_Dogs trafi do sklepów już 22 listopada i dostaniemy go niemal na wszystkie możliwe platformy: PC, Xbox 360, PS3, PS4, Xbox One oraz Wii-U. Obszerny fragment rozgrywki został zaprezentowany podczas konferencji Sony, a użytkownicy nowej konsoli Sony otrzymają dodatkowe materiały przedłużające czas gry o minimum godzinę.
Ubisoft umiejętnie dawkuje napięcie i prezentuje tytuły dla szerokiej grupy odbiorców. Dowodem niech będzie pokazanie stosunkowo lekkie i imprezowego Just Dance 2014 zaraz po Watch_Dogs. Just Dance 2014 zaoferuje rozgrywkę dla wielu osób grupie nawet 6 przyjaciół. Wypatrywać go należy podczas okresu świątecznego w tym roku na wszystkie konsole nowej generacji. Pokazano również grę dla najmłodszych we współpracy z telewizją Nickelodeon, czyli Rabbids Invasion: The Interactive Show. 78 siedmiominutowych filmików zostało przerobionych na grę z udziałem tych śmiesznych króliczków.
W końcu musiało trafić na odcinanie kuponów. Przynajmniej pozornie, bo nowy Assassins Creed o podtytule Black Flag jest czymś zupełnie innym od poprzednich odsłon. Bitwy na morzu, piraci, abordaże. Wszystko prezentuje się naprawdę nieźle, ale słowem nie wspomniano o trybie dla wielu graczy, o którym pisaliśmy wczoraj. Natomiast sam trailer wydawał mi się nudny. Niemniej Assassins Creed 4: Black Flag ukaże się na wszystkie konsole oraz komputery PC już 1 listopada. Konferencję zamykać miały pokazy Trials w dwóch wersjach: Fusion dla konsol nowej generacji oraz Trials dla rozwiązań mobilnych.
Miały, bo wtedy wydarzyło się coś, co spowodowało pojawienie się łez w moich oczach. Proszę Państwa oto Ubisoft znokautował chyba wszystkie inne firmy (poza Sony) i zdecydowanie wszystkie gry, jakie pojawiły się w tym roku na E3. Na zakończenie konferencji otrzymaliśmy zwiastun fabularny. Ciężko było odgadnąć tytuł gry, ale sam film trzymał w napięciu, dawkował informację, pokazywał rys fabularny świata, który mieliśmy za chwilę poznać. Po jego zakończeniu pojawiły się tylko dwa słowa: The Division. Kolejne zupełnie nowe IP od Ubisoft i to nie byle jakie! Przedstawiciel Massive Entertainment wszedł na scenę i się zaczęło… Najpierw prezentacja pełnego tytułu, czyli Tom Clancy`s: The Division. Szybko wstęp fabularny i… Kolejny szok! Gameplay! Na żywo! Z Playstation 4. Opad szczęki gwarantowany. Do tego gra należy do gatunku MMO! Jest tylko jedno „ale”: na chwilę obecną Ubisoft twierdzi, że pojawi się ona tylko na PS4 i Xbox One.
Ubisoft pokazało pazury. Przyznam, że nie spodziewałem się aż tak mocnych uderzeń. Co prawda zabrakło zapowiadanego na Facebooku Beyond Good and Evil 2 czy też jakichkolwiek informacji o Rainbow Six: Patriots, ale zaprezentowane tytuły z pewnością to wynagradzają. Co ciekawe Ubisoft bardzo inwestuje w nowe IP. Odcinanie kuponów, jak w przypadku Black Flag, nadal ma swoje miejsce, ale nawet tutaj zmieniane jest praktycznie wszystko poza głównym członem nazwy. Szykuje się ciekawy rok dla Ubisoftu. Żeby jeszcze powalczyli ze swoim DRM…