Świat powoli wraca do normy, w końcu większość z was ma już u siebie w domu GTA, ale warto jednak przypomnieć sobie inne gry, które zasługują na waszą uwagę. Rozpocznijmy zatem część trzecią dwudziestu gier jrpg, w które warto zagrać.
11. Chrono Cross
Platforma: PlayStation (PSX)
Alternatywne światy, zawiła i wciągająca fabuła, dużo tajemniczych postaci, za którymi stoi jakaś interesująca historia. Tak w prosty sposób można nazwać jednego z największych jRPG’ów wszechczasów — Chrono Cross. Sam do tej pory nie wiem, czy tytuł ten nie powinien zdetronizować Final Fantasy VII, gdyż pod wieloma względami jest od niego lepszy. Sporo powiązań z Chrono Trigger i Radical Dreams, emocjonujące walki, wspaniała oprawa i genialna muzyka. Tytuł wyjątkowy, zjawiskowy, którego nie da się zapomnieć, wiec tym bardziej nie powinno się go omijać!
PS. Mówcie co chcecie, ale na samą myśl o tej grze przechodzą mnie ciarki!
12. Golden Sun
Platforma: GameBoy Advance (GBA)
Na jednym małym kartridżu zmieścił się bajkowy świat pełen magii, dżinów i wielkich potworów. Swoim rozmachem GS przyćmił niejedną grę na PSX’a i dzięki temu pośród fanów jRPG jest uznawany za swoisty wyznacznik tego typu produkcji na platformach przenośnych. Trochę szkoda, że trzecia odsłona, która pojawiła się na DS’a została przerobiona na 3D, tracąc przez to swój urok. Golden Sun wyróżniał się na tle innych, podobnych gier za sprawą Battle Areny, gdzie można było toczyć randomowe walki.
13. Legend of Mana
Platforma: PlayStation (PSX)
Dawne Squaresoft ma w swoim portfolio tyle wspaniałych gier, że aż głowa boli. To oni wyznaczali nowe trendy, podchodzili nietuzinkowo do tematu i wiele razy nas zaskakiwali. Kolejnym przykładem ich geniuszu jest gra Legend of Mana. Dość nietypowa produkcja z walkami w czasie rzeczywistym, nieco przypominającymi rozgrywkę z gatunku beat’em up. Rzecz jasna jest to rasowy jRPG z craftingiem, hodowlą stworów i różnymi profesjami. LoM cechowała piękna, dwuwymiarowa oprawa, możliwość gry w co-opie, dużo grywalnych postaci i masą dodatkowych questów do wykonania. Takich gier już nie ma i raczej nie będzie. Dlatego zachęcam was do sprawdzenia tego szpila.
14. Parasite Eve
Platforma: PlayStation (PSX)
Koudelka udowodniła, że połączenie horroru z gatunkiem jRPG może być całkiem udane. Podobnie jest z Parasite Eve, gdzie klimat bardziej przypominał Residenta niżeli inne gry ze stajni Squaresoft. Młoda, blond włosa policjantka — Aya Brea, to nie tylko intrygująca postać, ale i bardzo wiarygodna postać. Rzecz jasna nie była by taka ciekawa, gdyby nie powiązania z jej nemezis — Eve. Fabuła jest naprawdę klimatyczna, a oparcie całej „zarazy” na częściach komórek ludzkich (mitochondriach) okazało się być co najmniej trafnym posunięciem. Kto nie grał niech żałuje.
15. The World Ends With You
Platforma: Nintendo DS (DS), iOS
The World Ends With You to jedna z najbardziej innowacyjnych produkcji jaką może się pochwalić firma Square-Enix. Mimo braku wielu elementów znanych chociażby z Final Fantasy czy Kingdom Hearts, TWEWY to jakby nowe podejście do gatunku jRPG. Gra opowiada o losach młodego chłopaka — Neku Sakuraba, który zostaje wciągnięty to „gry” na śmierć i życie bez jakiejkolwiek zgodny z jego strony. Jeżeli nie wykona danej misji w określonym czasie to zostanie „skasowany”. Walki są oparte na wciskaniu odpowiednich kombinacji krzyżaka, oraz operowaniu stylusem, zaś system pinów, które nalezy rozwijać dość mocno przypomina materie z FFVII. Jeżeli macie DS’a lub urządzenie z iOS to koniecznie zakupcie The World Ends With You.
PS. TWEWY ma naprawdę świetną ścieżkę dźwiękową, macie tutaj jeden z kawałków: YouTube
W taki oto sposób dobrnęliście do końca trzeciej części mojej listy dwudziestu gier jrpg, w które warto zagrać. Zawsze liczę na to, że uda wam się znaleźć coś dla siebie i podobnie jest tym razem. Pozostało jeszcze pięć gier, nad którymi muszę się dobrze zastanowić.
Dwadzieścia gier jRPG, w które warto zagrać — część 1
Dwadzieścia gier jRPG, w które warto zagrać — część 2
Dwadzieścia gier jRPG, w które warto zagrać — część 4