Sława, pieniądze, tony worbli i wiadro wikolu w domu, a może coś zgoła odmiennego? Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie: co takiego sprawia, że ludzie zajmują się tak szczególnie wymagającym hobby, jakim jest cosplay?
W poprzednich tekstach przyglądaliśmy się różnym zagadnieniom związanym z tworzeniem strojów, m.in. próbowałem zanalizować czynniki, które sprawiają, że strój jest wyjątkowy. Jednakże do tej pory nie poruszałem chyba najważniejszego pytania. Co w ogóle sprawia, że ludzie sięgają po maszynę do szycia lub klej na gorąco i spędzają długie noce na żmudnym tworzeniu detali stroju? Na bazie różnych wypowiedzi cosplayerów, a także moich obserwacji, rodzi się pewien obraz, który chciałbym niniejszym zarysować.
Przede wszystkim jest to chęć wcielenia się w postać. Ten oczywisty w sumie powód przewijał się już poprzednich tekstach naszego kącika. Któż nie chciałby przez chwilę poczuć się jak komiksowy superbohater? Kto choć na moment nie chciałby stać się postacią z ulubionego serialu czy gry? Z wielu wywiadów, a także innego rodzaju wypowiedzi cosplayerów, wynika jedno: chęć wczucia się w danego protagonistę lub antagonistę jest tak silna, że ludzie potrafią dniami i nocami ślęczeć nad wykrojami, opalarką, pianką EVA lub worblą i wikolem. Wielu twórców strojów wspomina, że największą nagrodą za dziesiątki godzin znoju, oparzeń i łez jest chwila, gdy zakładają po raz pierwszy strój w całości przed konwentem, a potem już na samej imprezie. Wtedy, gdy ludzie z uśmiechem na ustach podchodzą i kulturalnie proszą o zdjęcie, chcąc uwiecznić moment spotkania swej ulubionej postaci z gry. Wydaje mi się jednak, iż to nie zdjęcia są najważniejsze. To poczucie, że zrobiło się coś tak wyjątkowego, co sprawia radość nie tylko twórcy, ale też ludziom wkoło. To uczucie, którego dozna każdy, kto czemuś kiedykolwiek poświęcił długie godziny swej pracy, a która przyniosła owoce w postaci miłych komplementów i uśmiechów innych osób.
I tak przechodzimy do drugiej, równie ważnej kwestii. Jest nią chęć kontaktu i uczestniczenia w wydarzeniu wraz z innymi, podobnymi nam zapaleńcami. Każdy potrzebuje w jakiś sposób interakcji z ludźmi. Jedni mniej, drudzy bardziej, lecz wszyscy zabiegamy o to, by poznać ciekawych ludzi o podobnych zainteresowaniach, by mieć swoje grono zaufanych znajomych, którzy będą rozumieć nasze troski i specyfikę naszego hobby. To właśnie ten tzw. „socjal” często zdaje się być motorem napędowym środowiska cosplay’owego. I jest to rzecz jak najbardziej naturalna. Im więcej mamy znajomych w fandomie, tym sami chętniej jeździmy na kolejne imprezy, chcąc się z nimi spotkać. Przy okazji zawsze można poznać kogoś nowego i w ten sposób grono znanych osób poszerza się. I tak w kółko. Jak każda społeczność, także i cosplayerzy mają swoje grupy na Facebooku, swoje fora i są w stałym kontakcie. To sprzyja integracji, a także wzajemnej pomocy i rozwojowi umiejętności czysto technicznych. Nic dziwnego, że wciąż wiele osób garnie się do tworzenia strojów, gdy widzą jak barwna jest to społeczność. Zachęcam Was, gdy będziecie czytać o początkach dziś uznawanych twórców strojów, zwróćcie uwagę na to, co zachęciło ich do pracy nad własnymi cosplay’ami. Bardzo często był to właśnie widok starszych koleżanek i kolegów po fachu, którzy zrobili piorunujące wrażenie na fandomowym nowicjuszu.
Ciekawym zagadnieniem, choć dużo rzadziej wspominanym, jest rozwój samych zdolności manualnych i technicznych, a także osobowości. Cosplay nie tylko uczy radzenia sobie z różnej maści problemami, lecz również rozwija pozytywne cechy naszego charakteru. Pracę drugiego człowieka jest tak naprawdę w stanie w pełni docenić tylko ten, kto sam robił coś podobnego. Tworzenie strojów uczy zatem szacunku do samego dzieła, do masy wylanego nad kawałkami worbli potu i łez.
Osobom nieśmiałym często to hobby pomaga w radzeniu sobie ze swoimi lękami. Działa to na pewno w podobny sposób, co lekcje aktorstwa. W końcu zakładając strój wcielamy się przez jakiś czas w jakiegoś bohatera. Możemy udać pewność siebie, na przykład zgodnie z charakterem postaci, mimo iż sami tak pewnie nie czulibyśmy się w naszej własnej skórze. To jest wpływ nie do przecenienia i warto zachęcać osoby mające problem z interakcjami międzyludzkimi do spróbowania swych sił w cosplay’u. A być może stanie się on ich hobby na całe życie. Z czysto technicznych umiejętności zaś, na pewno warto zwrócić uwagę na zdolność obchodzenia się z wieloma rodzajami materiałów, klejów, farb oraz narzędzi, a także zastosowanie tego wszystkiego w celu tworzenia sztuki. Trzeba bowiem cały czas pamiętać, że cosplay to nie jest masowa, rzemieślnicza robota. Stroje to prawdziwe dzieła sztuki, każde w jakiś sposób jedyne w swoim rodzaju. Tworzenie tak skomplikowanej konstrukcji uczy planowania i właściwego gospodarowania zasobami. Takie umiejętności mogą się przydać w wielu różnych zawodach. Mówię tu oczywiście o tych, którzy sami nie znajdą pracy przy tworzeniu kostiumów do produkcji filmowych lub teatralnych.
Ze środowiskiem cosplay’u, wzrasta bowiem popyt na profesjonalne usługi z nim związane i coraz więcej twórców strojów może zarobić na swej pasji. Nie da się wykluczyć, że może to być dla kogoś kolejny czynnik zachęcający do tego hobby. Jeśli dana osoba ma smykałkę i chęć do tworzenia strojów, jest w tym dobra, to dlaczego nie miałaby zarobić na swoich zdolnościach? Jak wspominałem już w poprzednich artykułach naszego kącika, sporo firm, a zwłaszcza tych z branży gier komputerowych, stawia na cosplay jako formę promocji swoich produktów. Wspominam o tym wcale nie z powodu możliwości zarobkowych. Taki kontakt z reprezentantami dużych firm również może wyrobić w twórcy strojów odpowiednie podejście do własnej pracy i jej kosztów. To także świetna szkoła rozmów biznesowych oraz nawiązywania kontaktów na płaszczyźnie zawodowej. Tego rodzaju doświadczenia mogą potem pozytywnie wpłynąć na kariery młodych ludzi, czyniąc z nich skutecznych pracowników i negocjatorów.
Jak sami możecie się przekonać, cosplay niesie w sobie tak wiele różnych wartości, że na pewno nie jest niczym dziwnym, iż coraz więcej młodych ludzi próbuje swych sił w tworzeniu strojów. To nie tylko świetna zabawa i sposób na poznanie fantastycznych przyjaciół. To również pierwsze doświadczenia z wieloma narzędziami, materiałami oraz nawiązywanie kontaktów biznesowych, które być może zaprocentują w przyszłości. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zachęcić wszystkich do spróbowania swych sił oraz oczywiście do dyskusji w komentarzach.