sxfi

Creative SXFI Air Gamer – test słuchawek

Plusy:
+ wygodne
+ hybryda BT i kabla
+ jakość dźwięku
+ aplikacja mapująca głowę
+ dwa mikrofony
+ jakość dźwięku zbieranego przez mikrofon
+ jednoczesne używanie słuchawek na kablu i na BT
+ gniazdo microSD

Minusy:
- cena
- brak dongla BT w zestawie
- podświetlenie to zbędny bajer
- sterowanie dotykiem mogłoby być lepsze


Kojarzycie film Hitchcocka „Ptaki”, gdzie jak tylko ktoś wyściubił nos z domu, był atakowany przez stada ptaszysk. Ostatnio mam podobnie, tyle że mnie atakują słuchawki wszelakiej maści. Najnowszy napastnik to Creative SXFI Air Gamer.

Zaczyna się ciekawie. Ładne niebieskie pudełko zachęca do wzięcia na ręce i zajrzenia do środka. A w środku, całkiem dużo dobrych rzeczy. Oczywiście są tam słuchawki, ale to chyba jasne. Mamy też sporo kabli i różnych końcówek, których możemy użyć do podłączania słuchawek do różnych urządzeń, a także dwa (!) mikrofony. Brak tylko jednego elementu, ale o tym za chwilę.

10

Zanim o wrażeniach, kilka informacji technicznych.

Przetwarzanie dźwięku: Super X-Fi, SXFI BATTLE Mode
Częstotliwość: wejście stereo 3,5 mm, Bluetooth 5.0, MicroSD (do 32 GB, system plików FAT32), USB typ C
Typ produktu: Słuchawki bezprzewodowe
Masa: 313.6g (z mikrofonem NanoBoom)
Kolor: Czarny
Pasmo przenoszenia: 20–20,000 Hz
Wielkość przetwornika: Magnes neodymowy o średnicy 50 mm
Typ i czas pracy akumulatora: Litowo-jonowy akumulator wielokrotnego ładowania, 11 godzin
Typ złącza: Bluetooth 5.0
Częstotliwość robocza Bluetooth: 2402-2480 MHz
Moc RF: Bluetooth – 1,70 mW, Bluetooth Low Energy – 1,71 mW
Kodek audio: SBC
Zasięg działania: Do 10m

10_1

Pierwsze wrażenie jest bardzo dobre. Słuchawki są wykonane bardzo porządnie. Spore nauszniki, gruby pałąk wyłożony czarną „skórką”. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że pałąk nie jest zbyt miękki, to jednak w trakcie użytkowania wychodzi, że jest bardzo wygodny. Nosiłem słuchawki przez kilka godzin non stop i nie czułem dyskomfortu. 

Słuchawki są hybrydowe, co oznacza, że można ich używać łącząc się z komputerem, lub konsolą poprzez kabel USB. Ale można też połączyć się bezprzewodowo dzięki Bluetooth. Tyle, że w zestawie brak jest dongla USB, który jest bardzo użyteczny jeśli nasz PC nie ma wbudowanego BT. Co prawda, jeśli kupujemy słuchawki przez stronę Creative (po prawdzie nie znalazłem ich nigdzie indziej), to odbiornik Creative BT-W3 o wartości 179 złotych dostaniemy za darmo. Pytanie czy tak samo będzie w innych sklepach. Zapytacie w czym problem? Przecież jak nasz komputer nie ma wbudowanego BT, to można się podłączyć po kablu i będzie super. No niby tak, ale załączony kabel ma jakieś 1,8 metra. I o ile dla klawiatur, czy myszek, to nie problem, to przy słuchawkach taki kabel bywa zbyt krótki.

10_6

No dobra ale zerknijmy na samo użytkowanie słuchawek.

Zacznę od tego, że pierwsze zetknięcie z dźwiękiem oferowanym przez te słuchawki było niesamowite. Nie jestem jakoś potężnie wyczulony na jakość dźwięku, ale czystość tego co oferują Creative SXFI Air Gamer uderzyła mnie jak młot parowy. Rewelacja. A to tylko słuchawki wyjęte z pudełka. Można je jeszcze odpicować, przy użyciu aplikacji do mapowania głowy. Tak, dobrze przeczytaliście. Mapuje się własną głowę. Robi się trzy fotki głowy i uszu, a apka robi swoją magię i jeszcze lepiej dostosowuje dźwięk płynący ze słuchawek, aby wrażenia były jak najpełniejsze. I to działa.

Jak już wspomniałem w zestawie są dwa mikrofony do wpięcia. Jeden mały, drugi na długim pałąku. Ten długi to Commander Mic, obudowany baterią wygłuszaczy dźwięków. Rewelacyjnie zbiera to co się mówi, a jednocześnie wycina dźwięki tła, dzięki czemu dźwięk docierający do naszych towarzyszy jest bardzo wyraźny.

10_5

Słuchawki oferują użytkownikowi sterowanie dotykowe. I to takie „smartfon style”, czyli gdzieś tam puknę, gdzieś maznę palcem i już dzieją się różne rzeczy. Jest to całkiem ciekawy pomysł, ale nie do końca sprawdza się tak dobrze, jakbym chciał. Czasem nie łapie za dobrze tych gestów, czasem trzeba się „nawachlować” żeby zrobić głośniej, lub ciszej. Fajnie, że takie coś jest, ale analogowe przyciski robią to moim zdaniem lepiej.

Mamy też podświetlenie, bo przecież każdy gamingowy sprzęt musi teraz świecić się jak lunapark. I z jednej strony jest to fajne, ale dla mnie taka funkcjonalność w słuchawkach jest po prostu zbędna. Kiedy mam iluminację w klawiaturze, lub myszy, to cieszy ona moje oczy. Kiedy to samo mam w słuchawkach, to nie widzę zmieniających się barw. Zatem nie jest to coś dla mnie, a dla osób, które patrzą jak gram. A takich osób nie ma zbyt dużo.

10_2

 

Pisałem już o bezprzewodowych zgrzytach, ale trzeba też napisać o tym co dobre. Czas życia baterii to około 11 godzin. Spokojnie wystarczy do zabawy. Można też jednocześnie używać połączenia kablowego z PC/konsolą i jednocześnie BT z telefonem, aby tam rozmawiać z kumplami poprzez GamerChat, co jest kapitalnym rozwiązaniem gdy platforma na której się gra nie oferuje rozmów w grze.

Ciekawym rozwiązaniem jest też gniazdo kart pamięci microSD. Dzięki temu, możemy zgrać ulubione utwory w formacie mp3 na kartę, włożyć do słuchawek i voila. 

W tym całym zalewie fajnych rzeczy jest jednak coś, co trochę rani moje serduszko. I jest to cena. Za słuchawki trzeba dać 639 złotych (cena ze sklepu Creative). Na szczęście jak już pisałem dostajemy tam za darmo dongla BT. Ale co jeśli to tylko tymczasowa promocja? Wtedy taka zabawa będzie kosztowała jakieś 818 złotych. To już kwota, przy której krwawi serducho i oczy łzawią.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Wygląd: 5/5
Wykonanie: 4,5/5
Funkcje: 5/5
Stosunek ceny do jakości: 4,5/5
Ogólnie: 4,5/5

PODSUMOWANIE:

Creative SXFI Air Gamer to niesamowity sprzęt, który zaskakuje nie tylko jakością wykonania, ale i jakością dźwięku, oraz liczbą możliwości. Jasne, można się do kilku rzeczy przyczepić, ale jeśli personalizacja słuchawek i dźwięku, a także krystalicznie czysty dźwięk są dla Was ważne, to warto się nad tym urządzeniem zastanowić. II może nawet cena nie będzie wtedy taka straszna. Mam tylko nadzieję, że dongle BT będą w zestawie w każdym sklepie.

Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze