Plusy:
+ jakość wykonania
+ obsługiwane zestawy głośników
+ złącze Line/Opt In
+ łatwość obsługi
+ dostępne tryby
+ oprogramowanie
+ jakość wykonania
Minusy:
- cena
Karta dźwiękowa od zawsze kojarzyła mi się z czymś wpinanym wewnątrz komputera. Jednak coraz więcej na rynku pojawia się kart zewnętrznych. Jedną z nich miałem okazję przetestować. Jest nią Sound Blaster X 4.
Urządzenie przyjechało do mnie w niewielkim, choć dość ciężkim pudełeczku. Niewielki rozmiar był spowodowany faktem, że wewnątrz, oprócz samej karty, znalazły się jeszcze tylko dwa kable i trochę papierów. Ciężar z kolei jest tylko i wyłącznie „winą” karty. Oczywiście nie jest to jakiś przesadnie wielki ciężar, bo jedynie 385 gram, ale czuć je w dłoni.
No dobra, zanim mm o użytkowaniu, garść informacji technicznych:
System dźwięku: 7.1
Interfejs: USB typu C
Procesor dźwięku: Sound Blaster Acoustic Engine, Super X-Fi
Próbkowanie: 16 bit, 24 bit
Częstοtliwość próbkowania: 48 kHz, 96 kHz, 192 kHz
Obsługiwane standardy dźwięku: Dolby Digital Live, X-Fi
Rodzaje wejść / wyjść: Wyjście słuchawkowe/głośnikowe (jack 3,5 mm), wejście mikrofonowe, wyjście głośnika centralnego/niskotonowego, wyjście głośnikowe przednie (P/L), wyjście głośnikowe boczne, wyjście głośnikowe tylne, wejście optyczne S/PDIF Toslink, USB typu-C, wejście liniowe
Współpraca z urządzeniem jest banalnie prosta. Od podłączenia go do komputera począwszy. Sound Blaster X4 obsługuje głośniki w systemach 2.0, 2.1, 5.1 i 7.1 co powinno zadowolić każdego użytkownika. Gniazda do podpięcia głośników, czy urządzenia do PCta znajdują się z tyłu. Jest tam też gniazdo Line/Opt In, dzięki któremu możemy podpiąć na przykład smartfona. Kapitalna funkcjonalność.
Z przodu dwa standardowe gniazda, czyli słuchawki i mikrofon. Jednak nie oznacza to konieczności faktycznego „podziału kabla” od słuchawek. Jeśli macie słuchawki z mikrofonem na jednym wtyku, podpinacie to do gniazda słuchawkowego, które jest hybrydowe i dzięki temu oba te urządzenia będą działać.
Jednak gniazda to jedno. Dużo ciekawsze jest to, co na górze karty.
A tam wielkie pokrętło i trzy przyciski. To główne centrum sterowania Sound Blaster X 4. Pokrętło służy nam do zmiany siły głosu. Kolor na jaki jest podświetlone mówi o tym co „kontrolujemy”. Domyślnie pokrętło świeci się na niebiesko i wtedy kontrolujemy po prostu głośność. Co więcej pojedyncze wciśnięcie pokrętła, wycisza całkowicie dźwięk. Ponowne wciśnięcie przywraca go.
Kiedy wciśniemy położony poniżej przycisk oznaczony Mic, pokrętło podświetli się na czerwono i kontroluje siłę głosu w mikrofonie. Ponownie wciśnięcie pokrętła wycisza i odciska mikrofon.
Oczywiście to nie wszystko. Sound Blaster X 4 oferuje też całą gamę ulepszaczy i bajerów dźwiękowych.
Mamy zatem Super X-Fi, czyli system odzwierciedlający wysokiej jakości dźwięk przestrzenny w słuchawkach. Jasne, to nie to samo co faktyczny zestaw głośnikowy, ale przy odpowiednich słuchawkach wrażenia są naprawdę niezłe. I tak, sprawdziłem, że na byle jakich „nausznikach” X-Fi nie robi takiego wrażenia, jak na nieco lepszym sprzęcie.
Jest też wspomaganie dla graczy, czyli Battle Mode i Scout Mode. Ten pierwszy generalnie ma pomagać w grach wieloosobowych, amplifikując dźwięki bitwy. Wszystkie wystrzały i tym podobne docierają do naszych uszu obrobione tak, żeby jak najlepiej wiedzieć gdzie jest wróg, jak daleko i gdzie się porusza. I to naprawdę nieźle działa. Prawie jak „dźwiękowy wallhack”. A do tego sprawia, że wrażenie słuchowe płynące ze strzelanek są niesamowite.
Ten drugi tryb, to taki lżejszy brat Battle Mode. Wydobywa on na wierzch te cichsze dźwięki, jak chrzęst piachu, stukot butów o podłoże, przeładowanie broni i takie rzeczy. To narzędzie dla osób, którym Battle Mode i SXFi jakoś nie do końca leży. I jasne, ten tryb też działa, ale nie daje takiego „kopa” jak Battle Mode.
Z ciekawszych rzeczy muszę też wspomnieć o oprogramowaniu, które jest zaiste potężnym narzędziem do ogarnięcia wszelkich ustawień w Sound Blaster X 4. Od zwykłego włączania trybów, po dokładne ustawienia korektora graficznego, czy uruchamianie dedykowanych trybów dźwiękowych (w tym trybów przypisanych konkretnym grom).
Jasno muszę przyznać, że nie znalazłem nic, do czego mógłbym się jakoś konkretnie przyczepić. Wiecie, na zasadzie, że coś jest po prostu schrzanione i nie działa. Jednak z drugiej strony nie nabierzcie przekonania, że jest to karta perfekcyjna. Po prostu jest chwilowo chyba najlepsza w swojej klasie.
Wygląd: 5/5
Wykonanie: 5/5
Funkcje: 5/5
Stosunek ceny do jakości: 4,5/5
Ogólnie: 4,5/5
PODSUMOWANIE:
Muszę przyznać, że moje obcowanie z tą zewnętrzną kartą nie było długie, ale bardzo intensywne i przyjemne. Zacząłem się przekonywać do tego typu rozwiązań, zwłaszcza do laptopa. Jasne, cena może lekko przystopować, bo kosztuje około 600 złotych, ale za tę funkcjonalność można to jakoś przełknąć.