Procesor: Intel Core i7@2.7GHz
Pamięć: 12GB RAM
Karta graficzna: GTX660 2 GB
System: Windows 8.1 x64
Czasami gra potrafiła zwolnić do 12-15 klatek na sekundę przy niemal maksymalnych ustawieniach graficznych. Po zmniejszeniu na średnie/wysokie spadki pojawiały się nadal, ale oscylowały w okolicach minimum 18-20 klatek.
Po wątpliwym sukcesie Company of Heroes 2 można było raczej oczekiwać zaprzestania manipulacji i prób odświeżania. Jednak pozostała jeszcze jedna i ostatnia deska ratunku, czy raczej zarobienia na marce: samodzielny dodatek oferujący rozgrywkę wieloosobową oraz dwie nowe armie. W ten sposób w moje ręce trafił The Western Front Armies, czyli Armie Frontu Zachodniego.
Niby Front Zachodni jest samodzielnym dodatkiem, ale jeśli już posiadamy podstawową wersję CoH2, to możemy zdecydować się zakup jedynie dowódcy i armii, które odpowiadają nam i naszemu stylowi gry. Niestety, żadnej wersji demonstracyjnej nie przewidziano, a pakiety poszczególnych armii są raptem niewiele tańsze od kompletnego wydania The Western Front Armies. Tutaj pojawia się pytanie: czy warto zapłacić 50 złotych za armię lub około 75 za cały dodatek?
W skład pakietu wchodzą dwie frakcje: Amerykanie oraz niemiecki Oberkommando West. Każda ze stron prezentuje tutaj odrobinę inne, unikatowe, podejście do walki. W przypadku Oberkommando West nacisk został położony na silne jednostki piechoty walczącej w półdystansie oraz ciężkie pojazdy w późniejszej fazie gry. Natomiast w przypadku Amerykanów przyjdzie nam wykorzystywać głównie lekkie i średnie pojazdy, w tym legendarnego M4A3 Sherman. Przyznam, że początkowo nie mogłem się przekonać do walki bez użycia snajperów po niemieckiej stronie, ale inne oddziały skutecznie zastępowały brak tej jednostki. Przynajmniej do czasu pojawienia się ciężkich czołgów, bo w tym momencie wystarczy nam już tylko jeden lub dwa oddziały piechoty jedynie do zajmowania punktów.
Razem z nowymi armiami pojawiły się również nowe doktryny, czyli dowódcy. Tutaj jednak wybór jest dość skąpy i praktycznie z kilku dostępnych wybiera się jednego lub dwóch, którzy wydają się być najbardziej sensowni i tym samym przydatni na polu bitwy. Szkoda, że nic się nie zmieniło, bo już przy podstawowej wersji Company of Heroes 2 dało się słyszeć głosy o braku balansu i nieprzemyśleniu zdolności dowódców. Na szczęście jednak zmieniło się coś innego: biuletyny i sposób zdobywania małych bonusów, które możemy przydzielać przed rozgrywką. Wcześniej dostawaliśmy w grze doświadczenie i w zasadzie nic ono nie dawało. Teraz za każdy kolejny poziom otrzymujemy do otwarcia skrzynki, w których znajdziemy różnego rodzaju dodatki. Warto nadmienić, że jest to całkowicie losowe i mogą trafić nam się gorszej lub lepszej jakości.
Nie zmieniły się natomiast w żaden sposób zasady walki. Nadal mamy do czynienia z jednym z dwóch trybów w rozgrywce wieloosobowej: całkowitego zniszczenia lub walki na punkty. Ponownie okazuje się, że ten drugi jest kwintesencją rozgrywki, a ten pierwszy wrzucony został na siłę. Mapy w większości zostały bardzo dobrze przemyślane, a do puli z wersji podstawowej dołączono 8 nowych sztuk, co łącznie daje 23. Na Steam Workshop można również znaleźć radosną twórczość fanów, co pozwoli na dłuższe czerpanie przyjemności z gry. Niewiele również poprawiono w kontekście silnika: gra nadal potrafi zakrztusić dość mocny komputer podczas średniej wielkości potyczek na pośrednich detalach.
Tutaj pojawia się problem. The Western Front Armies powiela błędy podstawowej wersji i zwyczajnie nie dorasta do możliwości oferowanych przez pierwszą odsłonę. Dowódcy pełnią rolę dekoracji, rozgrywka niemal zawsze sprowadza się do jak najszybszego zbudowania ciężkich pojazdów i wykorzystania ich na polu bitwy. Pominięto już nawet, w przypadku Oberkommando West, możliwość zabezpieczania punktów budynkami. Zamiast tego jeden z oddziałów może je zaminować. I tyle. Gdzie tutaj głębia taktyczna? Gdzie walka o każdy kolejny metr pola bitwy? Rozmiar map i zasięgi jednostek, nawet w półdystansie, pozwalają na obronę dwóch albo i więcej punktów jednocześnie.
Niewątpliwą zaletą dodatku jest jednak możliwość rozgrywania potyczek ze sztuczną inteligencją. W sumie to jedna z niewielu pozytywów bo w obecnym stanie w Company of Heroes 2 na Steam gra maksymalnie niespełna 7900 osób. W szczytowym momencie. Natomiast średnią jest niecałe 4900. Liczby mówią same za siebie i chyba nie trzeba innej rekomendacji: pomimo znaczącej poprawy w stosunku do podstawowej wersji CoH2, Armie Frontu Zachodniego nadal zawodzą. Jeśli jesteście miłośnikami II Wojny Światowej i naprawdę musicie czymś zaspokoić swój głód, to lepiej skierować się w stronę wersji podstawowej. Dodatek pozwalający jedynie na grę wieloosobową lub zwykłe potyczki z komputerem nie dostarczy Wam takiej zabawy, jak Teatr Wojny czy kampania. Tym bardziej, że tych osób w trybie multi tak wiele nie ma.