Ocena: 9,0
Plusy:
+ Jarosław Boberek jako Buzz
+ nowe konkurencje
+ nowe pytania
+ nowe postacie
+ Buzz mówi do graczy po imieniu
+ 8 graczy naraz!!!
+ mnóstwo fajnych poprawek i dodatków
Minusy:
- nie można wpisać dowolnego imienia/ksywki
- brak wielu imion na liście do wyboru
- chaos na ekranie przy wyborze/tworzeniu profili dla 8 graczy
Seria Buzz już od dłuższego czasu gości na konsolach Sony. Oprócz „dorosłej” wersji quizowej doczekała się też kilku dziecięcych odsłon, w których rozgrywa się szereg zabawnych konkurencji, robotami, małpkami czy potworami. Problem z tą serią jest tylko taki, że każdy nowy tytuł, to kalka poprzedniego. Zmienia się tylko lista pytań albo sceneria czy główni bohaterowie. Na szczęście w przypadku serii quizowej, problem ten stał się właśnie historią, dzięki pojawieniu się gry Buzz! Świat Quizów.
O co chodzi?
Kilka słów, dla tych, którzy jakimś cudem nie wiedzą. Buzz!: Świat Quizów, to elektroniczna wersja teleturnieju. Gracze wcielają się w zawodników, biorących udział w serii zwariowanych konkurencji. Liczy się wiedza z różnych dziedzin, ale i odrobina szczęścia, połączone z refleksem. Do gry służą specjalne kontrolery, zwane buzzerami, posiadające 4 kolorowe przyciski, oraz jeden wielki czerwony guzik – buzz. To przy ich pomocy, wybiera się prawidłowe odpowiedzi, oraz robi inne ciekawe rzeczy w trakcie zabawy.
Bigger, Better, Balder!?
Początek gry był dla mnie szokiem. Konkretnie mówię o intro. Początkowo myślałem, że postać, którą widzimy na początku, to uczestnik teleturnieju. Dopiero po chwili okazało się, że ten łysawy gościu z lekką nadwagą, to prowadzący zabawę, czyli Buzz. Szok na całego.
Im dalej w głąb gry wchodziłem, tym większy szok mnie dopadał. Przed uruchomieniem wiedziałem o jednej nowości. Chodzi o zwiększenie maksymalnej liczby graczy online do 8. W poprzednie odsłony mogły grać maksymalnie 4 osoby, co było oczywistym marnowaniem potencjału serii. Wiedziałem, że w tej odsłonie pojawiła się możliwość gry pełnych dwóch zespołów w sieci i z dziką rozkoszą chciałem tę opcję wypróbować. Jednak kiedy zobaczyłem menu główne zatkało mnie.
Opcji rozgrywki jest mnóstwo. Zaczyna się wyborem maksymalnej liczby graczy (4 lub 8) a potem pojawia się morze (w odróżnieniu od poprzednich części) trybów gry. Standardowa, konkurencje poważne jak i zwariowane, maraton 45 minut. Dla każdego coś się znajdzie. Przyznam, że przez dłuższą chwilę siedziałem z rodziną przed telewizorem i zastanawialiśmy się, który tryb wybrać. Każdy kusił, przy czym większość kusiła powiewem świeżości. Po zastanowieniu się wybraliśmy jednak na początek grę standardową.
Kolejna niespodzianka nadeszła szybko. Studio, w którym rozgrywa się teleturniej stało się większe i bardziej nowoczesne. To już jest Studio (tak, duże S zamierzone). Oświetlenie, dekoracje, widownia. Milionerzy, to przy nim pikuś.
Nowościom nie było jednak końca. Kolejna, choć już nie taka miła, czekała przy tworzeniu postaci. Buzz!: Świat Quizów nie tworzy już postaci na jedną grę. Teraz tworzymy sobie profil. Niby jest to przydatne, gdyż bardzo szybko można później wrzucić do gry swojego ulubionego zawodnika, w odpowiednim stroju i z odpowiednim imieniem, ale… No właśnie, jest ale, i dotyczy ono imienia. Tworząc swojego zawodnika, nie można wpisać dowolnego imienia, lub ksywy. Można je wybrać tylko z gotowej listy, zaimplementowanej przez twórców. Na szczęście, jako że gra jest w polskiej wersji językowej, to mamy na liście polskie imiona, jednak nie wszystkie. I tak moja żona, nie mogła wystąpić pod swoim pierwszym imieniem i musiała wybrać coś innego. Co więcej, lista oprócz imion zawiera też różne dziwne ksywki. Zastanawiałem się, czy nie lepiej było z nich zrezygnować i wrzucić więcej imion. Tak czy inaczej, brak możliwości wpisania imienia/ksywki samodzielnie potwornie mnie zirytował. Nie rozumiałem sensu tej zmiany, do momentu rozpoczęcia gry.
Już kiedy Buzz oznajmiał widzom, kto bierze udział w zabawie poznaliśmy powód wprowadzenia tej nowości. Otóż prowadzący zwraca się do graczy po imieniu. W ten sposób twórcy zyskali pewność, że w Buzz będzie mógł mówić do każdego gracza, a nie tylko do tych, którzy podadzą imię/ksywkę pasujące do zapisanych w bazie dźwiękowej (a podejrzewam, że mogło by być takich osób mniej, niż tych z dziwnymi ksywkami). Niemniej jednak, nadal byłem lekko zdenerwowany, że muszę grać jako Tomasz, a nie Gambit, a moja żona musi występować pod swoim drugim imieniem.
Tak, czy inaczej gra się rozpoczęła.
Oczekuj nieoczekiwanego..
Pierwsza konkurencja to znana z poprzednich odsłon Gra na Punkty. Troszkę mnie to zmartwiło, bo zanosiło się na powtórkę z rozrywki. Mimo wszystko nowe pytania i 8 osób w grze, to dużo mniej nowości niż liczyłem. Na szczęście szybko okazało się, że nie mam powodów do obaw.
W Buzz!: Świat Quizów są nowe konkurencje. Co więcej są tak niezwykłe, jak tylko można. Nie poprzestano na zwykłym stworzeniu nowych rozwiązań w stylu „Kto szybciej odpowie poprawnie na 6 pytań”, czy pewnej wariacji Bitwy na torty i szybkiego palca. Ingerowano też w sposób wyświetlania odpowiedzi. Jakież było nasze zdziwienie, gdy w jednej z konkurencji, odpowiedzi ukazywały się na ekranie po jednej literze. Nie tylko trzeba było znać poprawną odpowiedź, ale również szybciej niż inni zorientować się, który zestaw przypadkowo odkrytych liter tworzy tę właśnie odpowiedź. Po prostu rewelacja.
Co więcej, kolejne partie w grze standardowej pokazały, że nie powtórzono błędu poprzedniczek. Na 6 konkurencji tylko dwie są pewne i w tych samych miejscach. Zaczyna się Grą na Punkty, a kończy Końcowym Odliczaniem. Pozostałe cztery natomiast są losowane spośród wielu dostępnych w grze. Dzięki temu, choć nie można powiedzieć o 100% niepowtarzalności zestawu konkurencji w każdej grze, to jest o niebo ciekawiej niż było.
Chętni mogą zagrać w inne gry niż standardowa. Same szalone zabawy, to miks tortów, bomb i wpadania do szlamu, Poważne to te, gdzie liczy się wiedza i szybkość. Można też złożyć swój ulubiony zestaw konkurencji i grać go do upadłego.
Nie muszę chyba dodawać, jak niezwykłego kopa, dostała gra, kiedy siada do niej 8 osób. Nie jest ważne, czy jest to 8 osób przed jednym telewizorem, czy po cztery po dwóch stronach łącza. Zabawa jest obłędna.
Diabeł tkwi w szczegółach…
Buzz!: Świat Quizów pokazuje jak wiele dało się dopracować w poprzednich odsłonach, choć sam pozostawia jeszcze kilka rzeczy, które można by wypolerować.
Z jednej strony jest rewelacyjna poprawa klimatu. Fakt, że Buzz zwraca się do graczy po imieniu daje lepsze złudzenie uczestnictwa w telewizyjnym show. Z drugiej strony, irytuje niemożność znalezienia niektórych imion, a niektórzy mogą poczuć się urażeni, kiedy cięty język prowadzącego skupi się na ich osobie.
Uproszczono jeszcze bardziej nawigację po menu, poprawiając intuicyjność. Jednak nie poprawiono dołączania do gry. Gdy gra 8 osób, nie bardzo wiadomo, kto wybiera postać na danej pozycji. Najlepiej po kolei włączać się do gry, żeby każdy wiedział, które miejsce jest jego. Inaczej, dawka chaosu powala.
Zmienił się na dobre prowadzący, a dokładniej jego polski odpowiednik. Choć Piotr Gąssowski w pewien sposób pasował do gry, to jednak niektóre jego wypowiedzi były koszmarnie niezrozumiałe. Mówił cicho i czasem coś tam burczał. Teraz mamy Jarosława Boberka i wreszcie wiadomo co i kiedy mówi.
Kapitalnie zostało rozwiązane zakończenie gry. Oprócz tego, że można bez kombinowania uruchomić kolejną grę tego samego typu, z tymi samymi zawodnikami, to dodano jeszcze swego rodzaju creditsy. W tle przesuwają się informacje o tym kto wygrał, kto miał najwięcej dobrych odpowiedzi, a kto najwięcej złych. Jedynym niezrozumiałym tu dla mnie określeniem, jest Najbardziej Pyskaty gracz. Nie mam pojęcia za co jest to przyznawane.
Tworzenie profili pozwala też Buzzowi na zapamiętywanie historii występów danego gracza. Prowadzący wie jak szło delikwentowi w innych poprzednich rundach i często nie omieszka tego skomentować.
Nawet Trofea są lepsze, niż poprzednio. Ostatnie odsłony dawały trofea za X rozegranych lub wygranych gier w danym trybie, czy za ilość, lub szybkość poprawnych odpowiedzi. Teraz Trofea są bardziej z jajem. Na przykład jest jedno, za okradzenie z punktów gracza, który ma na koncie 0 punktów. Albo za to, że dana postać w ciągu jednej gry była okradziona, umazana tortem, wysadzona w powietrze i wrzucona do szlamu.
A zwycięża…
Nie ma co więcej strzępić języka/klawiatury. Jeśli poprzednie Buzzy się Wam podobały, to Buzz!: Świat Quizów jest pozycją obowiązkową. Najlepiej kupić z buzzerami, nawet jeśli jedne już macie. Nigdy nie wiadomo kiedy się przydadzą. Oczywiście Świat Quizów współpracuje z wszystkimi dodatkowymi zestawami pytań, jakie do tej pory można było kupić w PS Store.
Jeśli nie graliście w poprzednie odsłony, to tak, czy inaczej polecam zapoznanie się z tą właśnie. Zabawa jest przednia i można dzięki niej przekonać do konsoli wielu przeciwników tego typu rozrywki (żona, teściowie).
A jeśli nie bawią Was takie gry, to możecie dać sobie spokój, choć jest do doskonały argument za włączeniem konsoli, nawet na imprezie, na której nie siedzą sami konsolowi maniacy.