Już jakiś czas temu pojawiła się, obok World of Tanks, nowa pozycja w świecie gier pancernych gier wieloosobowych: Armored Warfare.
Na początku warto zauważyć, że produkcja posiada jedną instalacje, ale już w jej trakcie jesteśmy pytani się czy chcemy zainstalować wersje HD zajmującą około 22 GB, czy też pozostaniemy przy zwykłej, która pochłonie jedynie 13 GB. Gra w wersji HD na wysokich ustawieniach graficznych jest po prostu piękna, więc warto rozważyć poświęcenie dodatkowego miejsca. Silnik pokazuje różne smaczki, jak na przykład zawiewający piasek na pustyni, spektakularne wybuchy oraz dodatkowe animacje cząsteczkowe po wystrzale: oprócz chmury gazów wylotowych w czasie i po wystrzeleniu pocisku unosi się pył wkoło czołgu. Po prostu coś pięknego, żadna z produkcji tego nie ma.
Amored Warfare różni się od konkurencji dość mocno i, mimo bardzo podobnego UI, w ogóle nie przypomina World of Tanks. Zacznę może od wyglądu samego interfejsu w hangarze oraz w grze. Hangar przypomina ten dobrze znany z WoTa, gdzie nasze czołgi umieszczone zostały na pasku poniżej głównego widoku. Miejsc na maszyny nie trzeba kupować, a im więcej sprzętu mamy na pasku, tym więcej otrzymujemy doświadczenia za bitwę. Twórcy gry dodali bazę, która modyfikuje niektóre koszta, jak na przykład typu naprawa czołgu, a także tańsze moduły do czołgów, zwane tutaj „retrofitami”. Prócz tego nasza baza zwiększa otrzymywaną ilość doświadczenia dla załogi, dowódcy czołgu oraz ilość waluty za bitwę.
Dostajemy też budynek który zmniejsza o 5% koszt kupienia konta premium. Nie przesłyszeliście się. Nie dość, że konto premium kosztuje tylko 2300 golda, to jeszcze możemy zdecydować się na budynek, który pomniejszy tę wartość do 2185 golda za miesiąc. Drzewka rozwoju znajdziemy u tzw. dealerów, czyli sprzedawców, którzy mają do dyspozycji różne czołgi i nigdy nie dysponują drzewkami tej samej narodowości. Oznacza to, że jeden z dealerów ma czołgi radzieckie oraz artylerie amerykańskie, natomiast jego kolega ma czołgi niemieckie i amerykańskie oraz artylerie radziecką.
Drzewko pojazdów jest przejrzyste. Wszystkie statystyki są pokazane na kartach pojazdów w słupkach w drzewku. Alternatywnie możemy najechać na pojazd i otworzyć detale, gdzie pokazuje nam się cała statystyka pojazdu ze wszystkimi szczegółami. Co do załóg oraz dowódców, jest to ciekawie rozwiązane a mianowicie: dowódca może być jeden na 20 czołgach w zależności, gdzie go przydzielimy, ale nie jest przypisany na stałe do żadnej maszyny.
Załoga natomiast jest przypisana do każdego czołgu osobno i posiada 2 umiejętności, które otrzymuje na poziomach 2 i 4. Warto tutaj wspomnieć, że maksymalnie możemy zdobyć piąty poziom rozwoju, a wraz z przyrostem doświadczenia członek załogi otrzymuje 2-10% statystyk pasywnych. Przykładowo strzelec wzbogaci się o pasywną umiejętność 2% na każdy poziom do celowania, a ładowniczy 2% do przeładunku pocisków. Często sprzedawane pojazdy posiadają już jakąś załogę. Warto na to zwracać uwagę, ponieważ możemy stać się posiadaczami nowego sprzętu z obsługą, przykładowo, na czwartym poziomie. Co do interfejsu w samej grze, to wszystko jest bardzo podobne do World of Tanks, ale sądzę, że twórcy chcieli tutaj stworzyć grę, która będzie łatwa do opanowania przez młodsze pokolenie lub osoby już doświadczone z WoT.
Plusem, a jednocześnie kolejnym smaczkiem, jest fakt, że ilekroć jesteśmy wykryci od razu zapala nam się lampka, natomiast w WoT potrzebowaliśmy do tego umiejętności załoganta. Pojawi się również stosowna informacja, w przypadku, kiedy nadlatuje pocisk artyleryjski lub kierowany laserowo. Nie zabraknie także szczegółów związanych z uszkodzeniem modułów oraz czasu w sekundach do ich naprawy. Strzelcy będą zadowoleni z możliwość wożenia 5 rodzajów amunicji, w tym pocisków AP, HE, HEAT, Rakiet i innych różnych odmian wyżej wymienionego uzbrojenia. Ogólnie w grze sprzęt, którym jeździmy, możemy podzielić na kilka typów: MBT (Main Battle TanK), BMP, Recon (pojazd zwiadowczy), kołowe niszczyciele czołgów, artyleria precyzyjna, taktyczna, lekkie czołgi z dużymi kalibrami dział oraz pojazdy wsparcia ogniowego. Gracze z World of Tanks mogą zapomnieć o tak zwanym kątowaniu. Kątowanie w Armored Warfare to najczęściej pewna śmierć, bo najmniejszy kąt odsłania tył czołgu i daje szanse na penetracje. Grube pancerze zaczynają się na MBT od 5 tieru. Oprócz zwykłego pancerza można jeszcze znaleźć pancerz kompozytowy oraz tzw. ERA, a więc pancerz reaktywny oraz różnego rodzaju siatki, które zabezpieczają czołg od pocisków typu HEAT. Trzeba wiedzieć, z czego atakować, aby przebić przez wzmocnienia przeciwnika.
Doświadczenie możemy otrzymać za obrażenia zadane przez nas i naszych kompanów, same wykrycia, zniszczone pojazdy, asysty, przejmowanie bazy, etc. Za wszystko otrzymamy punkty, a wszystko zostanie opisane w bardzo szczegółowej tabelce po bitwie. W grze występują 2 tryby: PVE i PVP. Pierwszy daje nam praktycznie gwarantowane zwycięstwo i dzieli się na 3 poziomy trudności: lekki, średni, trudny. Boty są łatwe do pokonania na niskich poziomach, ale już przy zwiększonym stopniu trudności potrafią nieźle dokopać i można przegrać z nimi dość szybko. Tryb PVP jest podobny do WoTa, czyli walczymy 15 na 15 graczy. Czasami potyczka potrafi się przedłużyć, ale zazwyczaj trwa około 2-5 minut. Innymi słowy: bitwy są bardziej dynamiczne i dużo szybsze.
Ogólnie mam problemy z przyczepieniem się do czegokolwiek. Niektórzy mówią, że map jest za mało, inni, że gra ma błędy, ale nie zapomnijmy, że jest to młody tytuł i w dodatku o statusie zamkniętej bety. Wsparcie techniczne działa świetnie, przez co nie trzeba czekać tygodni na odpowiedź. Gorąco polecam ten tytuł wszystkim, którzy mają dość World of Tanks i szukają innej lepszej pozycji. Na zakończenie chciałbym dodać tylko mały smaczek: jak do tej pory w katalogu głównym gry nie pojawił się katalog z modami, więc nie ma XVMów, aim botów, innego rodzaju botów i tym podobnych, a z tego, co mi wiadomo, wszelkie modyfikacje klienta gry są zakazane pod karą bana na konto. Może jest to jakieś rozwiązanie i przyciągnie osoby pragnące wyrównanej rozgrywki.