Różne są praktyki zdzierania kasy z graczy przy pomocy DLC. Od DLC premierowych, po takie, które są już na płycie i płacimy za ich odblokowanie. Ale właśnie pojawia się nowy rodzaj.
W zasadzie to nie tyle nowy rodzaj płatnej zawartości, co nowy rodzaj tłumaczenia się przez wydawcę. Tłumaczenia, po którym ręce opadają.
Chodzi o DLC do Metro: Last Light. Tym dodatkiem, jest Ranger Mode, czyli jeszcze większy poziom trudności. Tak, dobrze widzicie. Wyższy poziom trudności, w którym nie ma HUD’a, jest mniej amunicji, a wszystko jest brutalniejsze. Do tego jest co prawda ekskluzywna boń i 100 naboi/waluty, ale nadal, głównym daniem tego DLC jest tryb Hardcore.
I co się okazuje? Ten tryb, jako DLC, będzie darmowy tylko dla pre-orderowców. I to jeśli wierzyć niektórym informacjom, tylko takim pre-orderowcom, którzy zamówią grę w konkretnej sieci sklepów (na szczęście zamówienia w Muve.pl obejmują ten dodatek). Jeśli natomiast ktoś ośmieli się kupić grę normalnie z półki w dzień premiery, albo jeszcze gorzej, po premierze, będzie musiał za zwiększenie trudności zapłacić. W przeliczeniu, jakieś 20 złotych.
Wytłumaczenie tego niecodziennego pomysłu, jest jeszcze bardziej niecodzienne. Koch Media winę zwala na…sprzedawców! To oni kazali zrobić tak, a nie inaczej. Oni też podobno narzucili cenę tego DLC. A Koch Media się zgodzili, bo to fajny pomysł, a Ranger Mode i tak jest tylko dla hardcore’owych fanów, którzy na bank zamówią grę przed premierą.
Sorry Koch Media, ale to tłumaczenie jest słabe. Słabsze nawet niż uleganie sprzedawcom i robienie z poziomu trudności płatnego DLC. Ogarnijcie się.