feat - socom confrontation rec

SOCOM: U.S. Navy SEALs Confrontation – recenzja gry

Ocena: 7,0

Plusy:
+ sterowanie
+ tryb rozgrywki
+ grafika
+ mikrofon w zestawie pudelkowym

Minusy:
- niewyeliminowane błędy
- zawieszenia gry


W dzisiejszych czasach znakomita większość gier ma zaimplementowany tryb dla wielu graczy, czy to na jednej konsoli, czy przez Internet. W sumie nie ma się czemu dziwić. Doznania płynące z trybu wieloosobowego są zupełnie inne, niż samotna zabawa. Kwestię, czy lepsze, czy gorsze, pozostawiam czytelnikowi. Są także produkcje, w które zagramy tylko i wyłącznie będąc podpiętymi do globalnej sieci. Przykładem na to jest najnowsza odsłona serii SOCOM: Confrontation, wydana na Playstation 3.

Od premiery gry minęło już trochę czasu. Ma to o tyle duże znaczenie, że pierwotnie wypuszczona przez developera wersja, była delikatnie mówiąc, nie do strawienia. Liczba błędów większych i mniejszych była wręcz nieprzyzwoicie wielka. Notoryczne problemy z podłączeniem do serwerów, liczne rozłączenia, wielosekundowe opóźnienia, niezliczanie czasu rozgrywki, osiągnięć, wykonanych zadań, trafień. Zdarzało się, że gracz nie mógł np. podłożyć materiału wybuchowego, mimo ukazania się znacznika teoretycznie umożliwiającego tę czynność. Czytając fora i serwisy internetowe można znaleźć rozliczne wypowiedzi świadczące o następującej ciekawostce: SOCOM: Confrontation potrafił zaskoczyć idealnym działaniem przez pewien czas, po czym powracał do swojej „normalnej”, denerwującej pracy. Niewiele produkcji może poszczycić się tego typu osiągnięciem.

Dziwi zatem fakt decyzji wypuszczenia takiego gniota na rynek. Nie dziwi jednak to, że dążono do jak najszybszego wyeliminowania błędów. Na szczęście dla graczy udało się tego dokonać. Pytanie tylko, dlaczego nie zrobiono tego od razu. Czyżby Slant Six Games nie miał wystarczających środków na opłacenie testerów?

No, ale koniec narzekania, bugów już prawie nie ma, czas zatem przejść do recenzji poprawionego produktu. SOCOM: Confrontation jest strzelaniną, rozgrywającą się w czasach współczesnych. Stanąć można po dwóch stronach barykady: komandosów lub najemników. Tutaj oddano duży wachlarz możliwości modyfikacji ich wyglądu. Dostępnych jest kilkanaście rodzajów kamuflażu, podzielonych na typ miejski, pustynny i urbanistyczny. Każdy element munduru (kurtka, spodnie, pancerz itd.) można pokolorować na dowolny styl. Dodatkowo, żołnierz może nosić trzy rodzaje opancerzenia: lekkie, średnie i ciężkie. Wpływa to na szybkość poruszania się, ale i na odporność. Wybrać można też twarz, rodzaj zarostu, blizny, kamuflaż twarzy, a także duperelki w postaci okularów, czy mikrofonów.

Twórcy SOCOM: Confrontation chcieli uzyskać grę nieco inną od typowych strzelanin. Postawiono na doznania jak najbliższe realizmowi i chyba im się to udało. Przede wszystkim dołączają bezprzewodowy mikrofon z technologią bluetooth. Idealnie zdaje sprawdzian na polu bitwy. Umożliwia głosowe wydawanie komend, komunikowanie się z członkami zespołu. W nieco gorszej sytuacji będą osoby, które ściągną grę z Playstation Network. O ile nie uzbroją się w mikrofon z innego źródła, będą nastawieni na irytujące pokrzykiwania i wrzaski towarzyszy, nie mogąc się jednocześnie odezwać. Frustrująca sprawa. Prócz mikrofonu, SOCOM ma jeszcze jedną, bardzo dobrą funkcję. Obsługuje on co prawda system zmartwychwstań, ale prawdziwą jego esencją jest gra tylko z jednym życiem. Po jego stracie pozostaje bierne przyglądanie się rozgrywce, aż do rozpoczęcia następnej rundy. Graczy do tego nieprzyzwyczajonych, tryb ten może odrzucić. Jednak przyjrzenie się mu na spokojnie pozwala odkryć kolosalną zaletę: tutaj potrzebny jest plan. Samotne działanie czasem może przynieść rezultat, ale zabawa ze zgraną ekipą jest sednem zabawy. Brak respawnów wyeliminuje  szalonych kamikaze, co rozgrywce wyjdzie z pewnością na dobre. Skoro śmierć jest ostatecznością, świst kul i widok wybuchów stają się tym bardziej realnym zagrożeniem. Rewelacja.

Do kontrolowania żołnierzy można użyć kontrolera ruchu z pada Sixaxis lub DualShock. Przykładowo, przeładowanie broni można ustawić jako mocne szarpnięcie padem w górę. Wychylenia zza węgła można dokonać poprzez obrócenie go w lewo lub prawo. Padnięcie na ziemię to rzecz jasna zwrócenie pada w dół. Bardzo ciekawe posunięcie, trzeba tylko uważać na emocjonalne rzucanie kontrolerem.

Skoro planowanie jest tutaj na porządku dziennym, potrzebne są zmyślnie zaprojektowane poziomy. Tutaj twórcom również należą się brawa. Plansze są na tyle duże, że spokojnie mogą grać na nich 32 osoby. Ich koncepcja zakłada, brak w 100 proc. bezpiecznych miejsc. Zamysł ten udał się ze wszech miar. Snajpera uda się ściągnąć z pozoru niedostępnego gniazda, przemykającego chyłkiem wroga wykurzyć z kanałów. Wymusza to ciągły ruch i sprawia, że każda rozgrywka jest inna i unikalna. Dla weteranów serii SOCOM twórcy zmodyfikowali niektóre znane z poprzednich odsłon poziomy, jednocześnie starając się, aby przypominały one oryginały. Trybów samej rozgrywki jest siedem. Można zabawić się w ratowanie porwanych, ale i powalczyć w klasycznym deatmatchu. Hostujący ma możliwość dokonania modyfikacji, jak np. czas potrzebny do wskrzeszenia (lub zupełny jego brak).

Jeśli chodzi o uzbrojenie to jest tutaj bogato. Wybrać można jedną broń główną i jedną pomocniczą. Każdą można dodatkowo wyposażyć w gadżety typu laserowy celownik, rączkę ułatwiającą manewrowanie karabinem, czy lunetę dla snajpera. Do tego dostępny jest specjalistyczny ekwipunek w postaci ładunków wybuchowych, granatów itd. Każdy znajdzie coś dla siebie. Dobrze poczuje się tutaj saper, żołnierz ciężkiego wsparcia, jak i szturmowiec.

Graficznie jest poprawnie. Poziomy, jak wspomniano, są ciekawe i oferują mnóstwo szczegółów. Kolory są adekwatne do rejonu działań wojennych. Zdarzają się jednak błędy, jak chociażby przenikające słońce przez budynki. Dźwięk trzyma poziom, ale daleko mu do odgłosów z Battlefield: Bad Company.

Na początku wspomniano, że SOCOM: Confrontation został pozbawiony większości błędów. Niestety, większości. Wciąż zdarzają się problemy z łącznością, na szczęście nie takie uporczywe jak kiedyś. Dodatkowo, konsola potrafi się czasem zawiesić, co wymaga wyłączenia i włączenia jej od nowa.

Podsumowując, SOCOM: Confrontation z pewnością jest grą dobrą. Wymaga myślenia i koordynacji drużyny. Jest ładny, ale niepozbawiony wad. Oceną będzie 7 z uwagi na ciekawie potraktowane sterowanie oraz tryb jednego życia. Byłaby wyższa, gdyby nie ładowanie gry cztery razy z rzędu, nim rozpocznie się mecz.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Komentarze