feat - blazblue continuum rec_1

Blazblue: Continuum Shift – recenzja gry

Ocena: 8,5

Plusy:
+ strasznie mocno rozbudowany system walki
+ liczba grywalnych postaci
+ oprawa AV, która mimo roku nadal trzyma wysoki poziom
+ ogromna liczba trybów
+ wsparcie dla zwykłych graczy oraz genialny samouczek

Minusy:
- na upartego brak nowych aren
- bez rewolucji w ścieżce dźwiękowej
- na BlazBlue 2 musicie jeszcze poczekać


Kilkanaście lat temu, bijatyki dwuwymiarowe pojawiały się jak grzyby po deszczu i nikt nie mógł narzekać na ilość tego typu produkcji na rynku. Ludzie potrafili godzinami przesiadywać przy kolejnej odsłonie Street Fightera, Guilty Gear czy też King of Fighters. Jednak, dzisiaj bardzo trudno znaleźć grę w pełnym 2D, która zdołałaby zatrzymać człowieka przed telewizorem choćby na 2-3 godziny. Seria Mortal Kombat dopiero teraz powraca do łask, a zmęczonym graczom nie pozostało nic innego, jak przesiąść się na tytuły typu Tekken czy Soul Calibur. Rok temu nastąpił mały przełom – to właśnie wtedy studio Arc System Works postanowiło nie iść za dzisiejszymi trendami i stworzyło BlazBlue. Ta gra stała się doskonałym przykładem na to, jak powinno się tworzyć produkcje dwuwymiarowe. Wspaniała oprawa wizualna, genialny i bardzo rozbudowany system walki, masa różnorodnych postaci i multum naprawdę ciekawych trybów walki. Złośliwi gracze od samego początku śmiali się, iż taka gra nie odnajdzie się w obecnym świecie elektronicznej rozrywki i raczej na kolejną odsłonę nie ma co liczyć. Oczywiście nikt nie przejmował się takimi komentarzami, dzięki czemu już niedługo po premierze Calamity Trigger PSP otrzymał swój port, a już teraz możemy się cieszyć Continuum Shift. Czy ta wersja jest w stanie zaoferować nam odpowiednią dawkę emocji, aby posiadacz wcześniejszej części skusił się na jej zakup? Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć –  TAK! Zaraz dokładnie uzasadnię, dlaczego właśnie warto dokonać takiej decyzji.

Od Casuala’a do Hardcore’a

Jedną z najistotniejszych zmian w nowym BlazBlue jest tryb dla początkujących graczy, gdzie wszystkie najtrudniejsze kombinacje zostaną przypisane pod jeden przycisk. Dzięki czemu, nawet osoby, które nie miały kiedykolwiek styczności z tego typu produkcjami będą mogły toczyć naprawdę spektakularne batalie. Przecież nie od dziś wiadomo, że tak zwany casual nie lubi siedzieć godzinami przed telewizorem, tylko po to, aby nauczyć się kilkunastu trudnych ciosów, których i tak zapomni, gdy natrafi na jakiegoś poważniejszego konkurenta. Twórcy naprawdę świetnie się spisali, ponieważ uzupełnili swoją produkcje o tak prostą funkcję, która idealnie pogodzi świat zagorzałych fanatyków bijatyk 2D z ludźmi którzy chcą jedynie małej odmiany od standardowych produkcji wysokobudżetowych. Oczywiście nie jest to jedyna zmiana, która dotknęła Continuum Shift. Dla tych, którzy nie mogli się odnaleźć w dość skomplikowanym systemie Calamity Trigger przygotowano bardzo przystępny samouczek, gdzie kroczek po kroczku uczymy się wszystkich zasad, obowiązujących w grze. Dzięki temu można szybko i przystępnie opanować wszystkie podstawowe techniki, które pozwolą wam czerpać ogromną przyjemność grając w nową produkcję od Arc System Works. Warto także pamiętać, iż ta część to jedynie rozwinięcie idei z pierwszej odsłony, zatem grafika, muzyka jak i same areny nie uległy żadnym zmianom, choć wachlarz postaci został uzupełniony o nowych zawodników. Największym zaskoczeniem dla mnie była ilość trybów zaimplementowanych w tej bijatyce. Prawy bok ekranu został przez nie całkowicie zdominowany, przez co na początku człowiek nie do końca ma świadomość, ile tak naprawdę ten tytuł ma do zaoferowania. Warto się przyjrzeć temu nieco bliżej, gdyż jest to esencja  każdej dobrej nawalanki.

Opowieść o dobry, złych i komicznych bohaterach BlazBlue

Tryb Story, często nazywany także Arcade to jeden z podstawowych budulców każdej bijatyki, niestety twórcy bardzo rzadko decydują się, aby właśnie ten element w jakikolwiek sposób rozbudować. Tutaj ASW otrzymuje ode mnie kolejnego plusa, ponieważ to właśnie oni postanowili urozmaicić nam nieco zabawę i dzięki temu każda z postaci posiada trzy różne kampanie opowieści. Zostały one podzielone na dobre, złe i komiczne. Teraz jednorazowe przebrnięcie przez kilka walk, kończąc na potyczce z bossem nie przedstawi nam wszystkich wydarzeń, związanych z bohaterem, którym zdecydowaliśmy się grać. Pozwala to jeszcze bardziej poznać historie danej postaci i zagłębić się w fabułę BlazBlue. Warto też wspomnieć o trybie Legion, który został zapoczątkowany na PSP. Polega on na zdobywaniu określonych punktów na mapie, poprzez wygrywanie starć survivalowych, dzięki temu nasza armia rośnie w siłę i możemy atakować następnych przeciwników. Niby nie jest to zbyt skomplikowane, ale daje naprawdę sporo radochy. Dorzućmy do tego jeszcze fakt, iż każda z postaci w Continuum Shift posiada swój własny styl i nie ma siły, aby opanować jedną z nich, by móc walczyć tak samo dobrze całą resztą. Wachlarz ciosów jest naprawdę spory, a wykonanie ich nie należy do najprostszych czynności. Nawet obeznani gracze mogą się cofnąć do samouczka, gdyż ogarnięcie wszystkiego za jednym zamachem jest naprawdę trudne. Do dyspozycji mamy trzy przyciski ataku oraz jeden wykonujący specjalną funkcję Drive, odpowiadającą za wykonanie specjalnych combosów. Łącząc wszystkie cztery dostajemy naprawdę ogromną liczbę kombinacji, dzięki czemu wasza postać nie tylko zacznie skakać, kopać czy też zadawać ciosy w zwarciu, ale także wykona serie przeróżnych ataków z daleka czy też w powietrzu. Po wykonaniu takich akcji cała walka nabiera na dynamizmie i efekty wyświetlane na telewizorze to naprawdę prawdziwa uczta dla oka. Już Calamity Trigger zachwycał swoim klimatem i grafiką, a tutaj jest nawet ciut lepiej, więc czego chcieć więcej?

Rozbudowane DLC w postaci pudełkowej?

Złośliwi gracze, po sprawdzeniu nowej odsłony BlazBlue od razu zabrali głos, zarzucając Arc System Works, że wydali produkcję, która mogłaby być zwykłym DLC. Oczywiście na upartego można by było tak zrobić, jednak byłoby to zarówno nie opłacalne jak i nie przemyślane. CS nie rewolucjonizuje systemu z pierwszej części, a jedynie wzbogaca go o kilka naprawdę istotnych elementów. Gra, która wcześniej była skierowana jedynie do prawdziwych fanów bijatyk 2D, teraz może się spodobać każdemu. Dorzucając do tego dwie zupełnie nowe postaci – wojowniczkę Tsubaki, dzierżącą krótki miecz oraz magiczną księgę, która służy jako tarcza oraz ducha Hazame, posługującego się diabelnie szybkimi łańcuchami, gama bohaterów została wzbogacona nie tylko o zupełnie nowych zawodników, masę kapitalnych ciosów ale także o sześć naprawdę ciekawych historii w trybie opowieści. Proszę pamiętać o trybie dla casuali, samouczku, Legionie a także wielu innych aspektach, które najlepiej sprawdzić samemu. Gracze w pudełku otrzymują produkt jeszcze bardziej doszlifowany niż kiedykolwiek, bardziej przystępny i na dodatek podany w kapitalnym zestawieniu, który z czystym sumieniem mogę polecić.

Jeżeli chcesz się oderwać od codziennych produkcji, bądź już kiedyś lubowałeś się w produkcjach 2D, to Continuum Shift jest najlepszym rozwiązaniem, gdyż tak mocno rozbudowanej nawalanki dwuwymiarowej na obecną generacje konsol jeszcze nie było.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Komentarze