feat - dynasty warriors 7 rec

Dynasty Warriors 7 – recenzja gry

Ocena: 7,5

Plusy:
+ tryb Conquest
+ możliwość rozgrywki na podzielonym ekranie i online
+ ciekawie poprowadzona kampania
+ przerywniki filmowe
+ mechanika walki rodem ze starszych odsłon serii

Minusy:
- średnia oprawa wizualna
- spadki animacji
- nudne misje poboczne w Story Mode
- duże, puste lokacje


Seria Dynasty Warriors trwa od wielu lat. Gracze w większości przypadków jedynie o niej słyszeli, niż faktycznie ograli jakąkolwiek z części. Z jednej strony nie można ich winić -bezmyślne zabijanie kolejnych grup wroga nie każdego wprowadza w stan ekscytacji, zaś z drugiej strony nie mam podstaw, aby zarzucić tej produkcji brak klimatu i kilku ciekawych rozwiązań.

Jeden na wszystkich, wszyscy na jednego!

Batalie w Dynasty Warriors, gdzie bierze udział ponad setka żołnierzy, potrafią być naprawdę spektakularne. Największe wrażenie wywrą na graczach, którzy do tej pory nigdy nie mieli styczności z tą serią. Ilość postaci na ekranie potrafi przysporzyć u człowieka niezły zawrót głowy i trzeba dość szybko nauczyć się zastosowanej tutaj mechaniki . Od samego początku warto kontrolować całą sytuację na polu walki. Oponenci i tak będę się co jakiś czas odradzać, zaś naszym zadaniem będzie dotarcie do określonego celu i wyeliminowanie zagrożenia. Oczywiście, czasami można zboczyć nieco z drogi, aby pomóc bezbronnym wieśniakom, bądź poszukać jakichś ukrytych przedmiotów i specjalnych power-up’ów.  Takie smaczki dodają nieco uroku, ale powiedzmy sobie szczerze, w ten prosty sposób nie da się zbyt długo przedłużać czasu gry, gdyż po takich tego typu misjach dopada monotonia. Czasami lepiej oddać się w wir walki i pokonywać kolejne fale wrogów, a że nasza postać posiada naprawdę spory wachlarz przeróżnych combosów, to frajda z czystej, krwawej sieki jest jeszcze większa. Dorzućmy do tego różnego rodzaju bronie, możliwość odpalania super ciosów, walki na koniach i kilka innych, całkiem ciekawie zaprojektowanych elementów. Fani slasherów nie powinni narzekać na nudę, choć brakuje tu takich atrakcji jak QTE rodem z God of War, czy też ciekawie zaprojektowanych plansz. Większość z nich świeci pustkami i na dodatek nie powala grafiką. Zdarzają się także zwolnienia animacji, zaś o umiarkowanej detekcji kolizji można zapomnieć. Mimo to nie warto od razu skreślać tej gry, gdyż posiada ona w sobie sporo uroku, zaś twórcy postarali się, aby mile spędzić przy niej kilkanaście godzin. Zanim przedstawię wam najciekawsze tryby i smaczki, warto by wspomnieć kilka słów o fabule.

Nadszedł czas na „Romans Trzech Królestw”

Historia przedstawiona w siódmej odsłonie Dynasty Warriors po raz kolejny czerpie całymi garściami z utworu literackiego „Romans Trzech Królestw”, autorstwa Luo Guanzhonga. Tym razem gracz jest świadkiem upadku dynastii Han i rewolucji Żółtych Turbanów. Niestety, całość jest przedstawiona dość chaotycznie i bardzo trudno połapać się w tych wszystkich faktach historycznych, tym bardziej, że kilka z nich trochę przekoloryzowano. Zapewne fani serii bez trudu się połapią, ale reszta może mieć z tym lekkie trudności. Nie zapominajmy jednak, że to tylko gra i nie wszystko musi być odwzorowane idealnie, tak jak to się w rzeczywistości wydarzyło. Kampania (Story Mode) została podzielona na cztery różne rozdziały (Shu, Wei, Wu oraz Jin). Taki zabieg ma na celu przedstawienie nam całej fabuły z kilku perspektyw, aby dobrze zaznajomić się z wszystkimi sytuacjami pomiędzy królestwami. Nie zawsze bowiem wszystko jest czarne lub białe. Deweloper chcąc umilić nieco swoją historię, postanowił dodać przerywniki filmowe, które są nie tylko kapitalnie wykonane, ale i z wielką przyjemnością się je ogląda. Dzięki temu fabuła została idealnie zbalansowana, gdyż sam tekst, który musimy czytać i setki walk nie oddałby w pełni klimatu tej gry.

 

Nie samym Story Mode człowiek żyje…

Wcześniej wspomniałem wam, że Dynasty Warriors 7 posiada bardzo ciekawe tryby rozgrywki, jednak najlepszym z nich wcale nie jest wymieniony tuż przed chwilą Story Mode, tylko Conquest! Na początku należy wybrać jednego z herosów, których można odblokować w kampanii. Następnie gra prowadzi nas po strategicznej mapie, gdzie mamy dostępne przeróżne wyzwania oraz lokacje. W tym momencie rozgrywka zmienia dość mocno swój charakter, gdyż zamiast zwykłego slashera mamy do czynienia z pewnego rodzaju przedstawicielem produkcji RPG. Zdobywamy nowe przedmioty, rozgrywamy scenariusze niedostępne w Story Mode, nawiązujemy kontakty z przeróżnymi postaciami oraz rozwijamy umiejętności naszego bohatera. Dodatkowo, w miastach można kupować ekwipunek, zlecać wykonanie oręża, wynajmować specjalne oddziały bojowe, a nawet zwierzęta, które są bardzo pomocne podczas toczonych walk. Niektórych z was może zainteresować pewien nauczyciel, który odpytuje nas z historii Chin, dzięki czemu można się co nieco nauczyć o kulturze tego państwa. Twórcy gry, chcąc iść za dzisiejszymi trendami postanowili umilić wam nieco tryb Podboju, dzięki czemu nie trzeba go przechodzić w pojedynkę, gdyż mamy jeszcze opcję na dwóch graczy lokalnie (Split-screen) oraz online.

Jeżeli chodzi o nowości w Dynasty Warriors 7, to nie kończą się one na Conqueście. Koei zmieniło zupełnie mechanikę rozgrywki i powróciło do korzeni. Mamy zatem ataki słabe, silniejsze, blok oraz ciosy specjalne. Te ostatnie dzielą się na Musou Attack oraz EX Attack. Pierwszy można wykonać po naładowaniu dodatkowego paska mocy i jest on przypisany pod jeden z przycisków na padzie. Drugi zaś można wykorzystać dopiero po wprowadzeniu kombinacji buttonów i spełnieniu takich warunków jak: odblokowanie EX’a w drzewku umiejętności oraz posiadanie danego oręża do niego przypisanego.  Mówiąc najprościej, tylko jedna broń w przypadku każdej z postaci umożliwia wykorzystanie EX Attack.

Oprawa A/V na zakończenie recenzji…

Dzieło Koei mało kogo zachwyci swoją grafiką. Średnie modele postaci, duże, puste mapy. Niezbyt ciekawe animacje oraz spadki FPS’ów (klatek animacji) to elementy, które potrafią odrzucić. Wiadomo, że fani serii nie będą narzekać, gdyż są już przyzwyczajeni do jakości serii DW i doskonale wiedzą, że oprawa wizualną nie jest tu najważniejsza. Klimat i spektakularność walk, oraz ciekawa historia nadrabiają nam braki wizualne. Dodatkowo, muzyka jest na tyle dynamiczna i dobrze dopasowana do rozgrywki, że nie ma mowy o przyciszaniu jej podczas grania. W dobie gier, gdzie liczy się tylko grafika, deweloperzy zapominają o ciekawych sposobach poprowadzenia gry, ciekawych postaciach, Split-screenie. W Dynasty Warriors 7 macie to wszystko. Jeżeli nie przeszkadza wam tematyka Dalekiego Wschodu i macie dość kolejnych FPS’ów, to moim zdaniem warto sprawdzić sobie zrecenzowaną produkcję.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Komentarze