Ocena: 8,0
Plusy:
+ kawałki ze starszych części przystosowane do pełnej gamy instrumentów
+ Through Fire and Flames!!
+ moc rewelacyjnej zabawy
Minusy:
- w zasadzie mógłby to być pack do pobrania z sieci
Dawno tak się nie napociłem, żeby zrecenzować jakiś tytuł. Zaczęło się niewinnie. Dostaliśmy do recenzji Guitar Hero: Greatest Hits, ale w wersji na X360. Ja mam dość łatwy dostęp do pełnego zestawu instrumentów, ale na PS3. Niestety nie udało się wymienić wersji, więc z bólem serca zacząłem szukać sposobu, aby ktoś inny w naszej redakcji dostał ten tytuł do recenzji. I nagle dopadła mnie jedna myśl. Przecież na tej płycie, jest Through Fire and Flames, do zagrania na gary i do pośpiewania. Nie ma siły, żebym to komuś oddał. Postanowiłem stanąć na rzęsach, aby znaleźć sposób na zrecenzowanie tej pozycji. Na szczęście udało się.
Znalazłem człowieka, który ma w domu X360 i zestaw mebli do Guitar Hero: World Tour. Jedynym problemem był fakt, że nie udostępniał on instrumentów, więc musiałem jeździć na gościnne występy. Czy było warto, dowiecie się za chwilę.
Guitar Hero: Greatest Hits, to kolejna już odsłona cyklu Guitar Hero. Jakoś nie chce mi się liczyć, jaki numerek można by jej przypisać. Generalnie widać, że po wejściu na „next geny” seria zdecydowanie przyspieszyła i co chwilę wypuszcza nowe części. Jednak czy jest to sprawa obliczona tylko na ilość, czy może jednak chłopaki z Neversoft dbają też o jakość?
Guitar Hero: Greatest Hits, jak sama nazwa wskazuje, cofa się w pewien sposób, do poprzednich części cyklu. Na jednej płycie, dostajemy bowiem te utwory z innych części, które uznano za takie właśnie największe hiciory. Teraz będzie można w nie zagrać na zupełnie nowym poziomie.
Greatest Hits sięga po utwory, które można było grać nie tylko w tych częściach, które ukazały się na duże konsole, ale także (a w zasadzie przede wszystkim) po utwory z pierwszych odsłon serii. Najwięcej piosenek pochodzi z Guitar Hero, Guitar Hero II i Guitar Hero: Encore Rock the 80’s. Nowe odsłony to relatywnie niewiele utworów. Mnie jednak osobiście interesował właśnie ten jeden konkretny, czyli sławny TfaF.
Jeśli do tego momentu macie jeszcze wrażenie (co zrozumiałe), że Greatest Hits są li tylko Song Packiem dla użytkowników X360 (a także PS3), to muszę powiedzieć, że się mylicie. Greatest Hits to pełna gra, która oprócz piosenek, oferuje wszystko to, co dały nam poprzednie gry z serii. Mamy więc obsługę czterech instrumentów, tryb Expert+, sieciowy Battle of the Band dla ośmiu graczy, a także Music Studio pozwalające na tworzenie własnych utworów.
Sposób gry nie zmienił się w stosunku do tego, co serwowali poprzednicy. Nadal należy trafiać w kolorowe kropki pędzące po pięciolinii. Trafia się w nie w różny sposób, w zależności od tego, na czym gramy. Perkusista tłucze pałeczkami w kolorowe gary i kopie pedał, gitarzysta i basista przyciskają kolorowe przyciski na gryfie gitary, młócąc jednocześnie plastikową strunę. Tylko wokal nie bawi się kropkami. On musi trafiać z tonem głosu w odpowiednią linię melodyczną. Marzy mi się kiedyś tytuł, który oprócz tonu, będzie też rozpoznawał słowa. W trakcie występu zbiera się punkty, nieprzerwane ciągi trafień zwiększają mnożniki, a trafianie odpowiednich nutek nabija wskaźnik Star Power, który pozwala na podwojenie mnożnika na jakiś czas. Tyle, że w pewnym momencie cała ta punktowa otoczka, przestaje być ważna, a liczy się tylko czysty fun płynący ze śpiewu, czy „grania” na instrumentach. A tego są w tej grze (jak i innych z serii) całe tony.
Jak widać Greatest Hits nie odstaje jakością od poprzedników. Tak samo sprawa wygląda w przypadku grafiki i dźwięku. Grafika utrzymana w lekko kreskówkowym stylu, ale z dbałością o szczegóły. To co dzieje się na scenie, ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Dodano też kilka nowych okoliczności przyrody, wśród których przyjdzie nam koncertować. Na przykład Wielki Kanion. Tam dopiero jest echo. O dźwięku raczej nie ma co mówić. Jak już kiedyś wspomniałem, o powodzeniu gier z serii GH decyduje w głównej mierze oprawa dźwiękowa, bo to przecież gra muzyczno-zręcznościowa.
Ciężko mi jednoznacznie powiedzieć, czy Guitar Hero: Greatest Hits to pozycja z cyklu „a must have”. Na pewno jeśli nie bawiliście się w pierwsze części, to ten pakiet będzie czymś wspaniałym. Jednak jeśli macie na półce wszystkie części serii, to musicie pomyśleć, czy jedno płytowa kompilacja The Best Of, z możliwością obsługi pełnej gamy instrumentów jest tym, na co czekaliście. Dla lepszego rozeznania, podam Wam listę utworów, jakie wchodzą w skład tego zestawu:
Guitar Hero
• Blue Oyster Cult – „Godzilla”
• Boston – „More Than A Feeling”
• Deep Purple – „Smoke On The Water”
• Franz Ferdinand – „Take Me Out”
• Helmet – „Unsung (Live)”
• Incubus – „Stellar”
• Joan Jett & The Blackhearts – „I Love Rock N’ Roll”
• Ozzy Osbourne – „Bark At The Moon”
• Pantera – „Cowboys From Hell (Live)”
• Queen – „Killer Queen”
• Queens Of The Stone Age – „No One Knows”
• The Donnas – „Take It Off”
• The Exies – „Hey You”
• White Zombie – „Thunder Kiss ’65”
Guitar Hero II
• Alice In Chains – „Them Bones”
• Avenged Sevenfold – „Beast And The Harlot”
• Danzig – „Mother”
• Foo Fighters – „Monkey Wrench”
• Iron Maiden – „The Trooper”
• Jane’s Addiction – „Stop!”
• Kansas – „Carry On Wayward Son”
• Lamb Of God – „Laid To Rest”
• Lynyrd Skynyrd – „Free Bird”
• Mötley Crue- „Shout At The Devil”
• Nirvana – „Heart-Shaped Box”
• Rage Against The Machine – „Killing In The Name”
• Reverend Horton Heat – „Psychobilly Freakout”
• Rush – „YYZ”
• Stone Temple Pilots – „Trippin’ On A Hole In A Paper Heart”
• The Police – „Message In A Bottle”
• The Sword – „Freya”
• Warrant – „Cherry Pie”
• Wolfmother – „Woman”
Guitar Hero Encore: Rocks the 80s
• Anthrax – „Caught In A Mosh”
• Extreme – „Play With Me”
• Judas Priest – „Electric Eye”
• Poison – „Nothin’ But A Good Time”
• Ratt – „Round and Round”
• Twisted Sister – „I Wanna Rock”
Guitar Hero III: Legends of Rock
• AFI – „Miss Murder”
• DragonForce – „Through The Fire And Flames”
• Heart – „Barracuda”
• Kiss – „Rock And Roll All Nite”
• Living Colour – „Cult Of Personality”
• Pat Benatar – „Hit Me With Your Best Shot”
• Priestess – „Lay Down”
• Slayer – „Raining Blood”
Guitar Hero: Aerosmith
• Aerosmith – „Back In The Saddle
I jaka jest Wasza decyzja? Ja wiem jedno, jestem bardzo zadowolony, że jednak nie wypuściłem tej gry z moich szponów. Nie dość, że mogłem pomęczyć TFaF na garach, to jeszcze poznałem utwory z tych pozycji, które mnie ominęły. Jednak z drugiej strony, podczas gry, naszła mnie jedna myśl. Dlaczego wydano to w formie płytowej, a nie jako duży Download Content. No ale to już wiedzą sami twórcy.