Ocena: 7,5
Plusy:
+ humor
+ grafika
+ voice acting
+ miniony
+ pomysł
Minusy:
- kamera
- za dużo łażenia i szukania tej jedynej drogi do celu
Problem zła w grach komputerowych zawsze gdzieś przemykał bokiem. Gracz zwykle kierował poczynaniami tej dobrej strony i niszczył zło wcielone w różne formy. Co prawda w trakcie tego niszczenia, nie przebierał w środkach i tak naprawdę nie był specjalnie dobry, ale przyporządkowanie było jasne. Natomiast brakowało gier, gdzie to gracz był tym „złym” – przynajmniej w oczach fabuły. Zmieniło się to z nadejściem Dungeon Keepera.
Pamiętacie budowanie lochów i pilnowanie, żeby żaden natrętny bohater od siedmiu boleści ich nie zniszczył? To było coś. Potem to coś dostało część drugą, a następnie wyewoluowało w Overlorda.
Overlord przeniósł zabawę w świat mieszanki gry akcji i cRPG polanej sosem perspektywy a trzeciej osoby. Gracz nie tyle bronił swoich włości, co podbijał świat korzystając z miecza, magii i obrzydliwych stworków. Idea chwyciła na tyle, żeby wydać owoc w postaci sequela.
Overlord II, który niedawno ukazał się na X360, PS3 i PC opowiada historię małego chłopca mieszkającego w miasteczku Nordberg. Chłopiec ten jest dość…nietypowy. Wszędzie biega z pałką, ma zawiniętą twarz, dziwną skórę, i świecą mu się oczy. Z tego powodu dostaje przydomek Witch Boy i staje się najbardziej nielubianą istotą w miasteczku. Tak bardzo, że kiedy pod Nordberd podchodzą wojska Imperium, z żądaniem wydania osób parających się magią, celem ich oczyszczenia, mieszkańcy bez namysłu wyrzucają naszego bohatera za mury.
Na szczęście dla niego, zbiega się to w czasie z rozpoczęciem poszukiwań nowego Władcy Ciemności. Chłopak nie zostaje więc „oczyszczony”, tylko przy pomocy paskudnych minionów przedziera się przez zastępy żołnierzy i trafia do Mrocznej Wieży, aby przejść szkolenie i stać się Władcą Ciemności i Panem Świata.
Jak widać fabuła nie jest zbyt wydumana. I właściwie nie można się do tego przyczepić, bo gra nie ma zacięcia do tego by opowiedzieć nam jakąś straszną, czy też rzewną opowieść. Overlord II to gra o zdobyciu panowania nad światem, ujęta w humorystyczne ramy.
W naszej wędrówce ku panowaniu nad światem nie będziemy osamotnieni. Wraz z nami podążać będą Miniony, małe złośliwe stworki, podobne do Gremlinów. Miniony występują w grze w czterech kolorach. Kolory, oznaczają jednocześnie typ miniona. Są takie do walki wręcz, takie do zasięgu, a nawet leczące. Dzięki ich obecności, zamiast zwykłego hack&slasha, w którym sterowałoby się jedną postacią, wyrzynającą zastępy przeciwników, mamy quasi taktyczną rozgrywkę. Zamiast rzucać się na wroga samemu, wysyłamy Miniony. Dodatkowo nie musimy wykorzystywać wszystkich dostępnych. Czasem wręcz trzeba wysłać w bój konkretny rodzaj naszych pomocników, bo wymagają tego okoliczności.
Miniony oprócz walki wspomogą nas również w dostaniu się do ciężko dostępnych miejsc, przynoszeniu różnych dóbr materialnych, czy w obsłudze machin oblężniczych, a nawet statku. Trzeba jednak pamiętać, że są średnio rozgarnięte i czasem trzeba nieco bardziej dosłownie i dokładnie pokazać co i gdzie mają zrobić, bo potrafią się chłopaki pogubić.
Jednak prawdziwy Władca Ciemności, oprócz tego że wysyła swoje sługi na pewną zgubę, to i sam potrafi przyłożyć. Nasz antybohater ma do dyspozycji broń białą i magię. Oba te środki wyrazu może w odpowiedni sposób ulepszać. Czary czyniąc coraz potężniejszymi, a jeśli chodzi o broń, czy zbroję, może wykuwać w swojej wieży coraz to nowe przerażające sprzęty. W walce nie ma miejsca na finezję. Nasz bohater po prostu leje wokół stosując maksymalnie trzyciosowe combo. Z czarami też nie bawi się w jakieś subtelności i piękne widoczki. Albo zabija, albo dominuje.
Między kolejnymi wyprawami Władca może sobie odpocząć w swojej wieży. Oprócz bycia schronieniem, oraz miejscem odpoczynku, wieża spełnia dość ważną rolę. Po pierwsze jest miejscem gdzie można wykuć broń, czy zbroję, a także ulepszyć czary. Można tu także rozbudować leża Minionów, dzięki czemu będą one silniejsze, bardziej żywotne i w ogóle bardziej super.
Tu również siedząc na tronie będziemy wysłuchiwać posłańców z różnych stron świata, przynoszących wieści (czyli questy), i błagających o to by ich nie zabijać, a dać raczej jakąś prowincję we władanie, za lojalną współpracę.
W wieży będziemy też spotykać się z kobietami, które „uwolnimy” spod jarzma naszych wrogów. Trzeba je będzie obdarować jakimiś sensownymi podarkami, a może zostaną dla nas kimś więcej niż tylko „przyjaciółkami”.
Cały Overlord ocieka wręcz specyficznym czarnym humorem. Wszak jesteśmy źli, więc to co dobre, miłe i puchate jest be. Dlatego też będziemy zabijać malutkie gnomy i puchate foczki (tak, te malutkie białe ze ślicznymi oczkami). Leśne wróżki są przedstawione jako podstarzałe babsztyle, które potrafią jednak oczarować nasze Miniony, a Elfy, to aktywiści broniący natury i noszący barwy tęczy. Dialogi między postaciami, przemyślenia mentora Minionów i to co dzieje się wokół potrafi wywołać uśmiech na twarzy.
Technicznie nie ma się do czego przyczepić w Overlord II. Grafika jest wyraźna i kolorowa. Choć jesteśmy strasznie mroczną i złą postacią, to jednak twórcom udało się przemycić trochę kolorów do życia i wieży naszego bohatera. Animacja postaci też wygląda porządnie, choć czasem zdarza się, że utkniemy bez powodu w jakimś dziwnym miejscu. Choć takie przygody miałem dwa razy, to na szczęście udało mi się w obu przypadkach jakoś wydostać i nie musiałem restartować gry.
Dźwiękowo jest świetnie. Miniony coś tam po swojemu piszczą, odgłosy otoczenia też radują ucho. Głosy są dobrane bardzo dobrze. Na przykład wspomniane już Elfy, które ciągle płaczą nad dewastacją środowiska i nad tym, że gracz zabija wszystkie te słodkie i puchate Yeti, brzmią po prostu rewelacyjnie. Tego naprawdę aż chce się słuchać.
Muzyka też jest w zasadzie niczego sobie. Nie przeszkadza, ani nie przyprawia o szybsze bicie serca. Jest muzyką w tle i jako taka, świetnie spełnia swoje zadanie.
Niestety muszę trochę pomarudzić. Osobiście lekko rozczarowałem się Overlordem II. Liczyłem na coś co będzie większą mieszanką RPG i akcji, z czarnym humorem. To co dostałem ma jak dla mnie zbyt dużo elementów zręcznościowo-łamigłówkowych. Poszukiwanie drogi do kolejnego checkpointa, zastanawianie się jak dotrzeć do wajchy, żeby otworzyć bramę, jak usunąć zawalidrogę, którędy iść, jak znaleźć rozwiązanie danej sytuacji. Trochę za dużo tu zależności typu: jak nie zrobiłeś A, lub nie masz B, to nie zrobisz C. Tego typu momenty skutecznie odbierały mi przyjemność grania. Jednak myślę, że osoby, które grały w pierwszą część Overlorda (ja nie grałem), są do tego przyzwyczajone i nie będzie im to przeszkadzało. W takim przypadku mogą pominąć ten fragment recenzji.
Ach, jeszcze jedna przykra rzecz. Kamera. Sterowanie tym „obiektem” kryje się pod prawym analogiem. Tak samo jak sterowanie Minionami. Bardzo często można się pomylić i zamiast ruszyć kamerą, pobiec gdzieś naszymi podwładnymi, bądź na odwrót. Do tego, jeśli już zaczniemy kręcić kamerą, okazuje się, że możliwości jej ustawienia są dość ubogie i niekoniecznie pokrywają się z tym, czego potrzebujemy w danej chwili.
Tak czy inaczej Overlord II jest pozycją ciekawą i całkiem przyjemną. Pomimo z pozoru ciężkiego tematu, jakim jest bycie złym i próba opanowania świata, wykonanie gry i lekkość z jaką podeszli twórcy daje nam bardzo zjadliwy produkt. Momenty, w których zacinałem się szukając jakiegoś rozwiązania, szły za chwilę w zapomnienie dzięki akcji jaka toczyła się na ekranie i zabawnym scenkom, czy dialogom. Overlord II skutecznie odstresuje miłośników serii, czy to po ciężkim dniu w pracy/szkole, czy po grze w jakieś cięższe pozycje. Pomimo osobistych urazów do tej gry, polecam ją jako rozrywkę na deszczowe dni i wieczory.