Plusy:
+ jakość wykonania
+ podłączenie przez USB i mini jack 3,5 mm
+ odpinany mikrofon
+ podświetlenie nie działa na mini jacku
+ niezła jakość dźwięku
+ wymienne nauszniki
+ torba w zestawie
Minusy:
- wirtualne 7.1
- mikrofon mógłby działać nieco lepiej
- słuchanie muzyki na podpięciu mini jack 3,5 mm
Słuchawki do grania, to skomplikowane bestie. Wymagamy od nich czystego i wyraźnego dźwięku, bajerów w stylu 7.1 czy lokalizacji kroków. Ale jest jeszcze jeden aspekt, który doceni każdy zapalony gracz. Komfort użytkowania. Oto przed Wami leciutkie słuchawki Genesis Radon 800.
Spore czarno-czerwone pudełko skrywa więcej niż się spodziewałem. Bo spodziewałem się po prostu nausznych słuchawek na kablu, z mikrofonem i trochę papierologii. I niby to dostałem, ale z dodatkami. Oprócz słuchawek, w środku znalazłem też wymienne nauszniki, trzy zestawy kabli, a do tego gustowny mięciutki woreczek do transportu sprzętu. Szczerze mówiąc byłem zaskoczony.
Zanim przejdę do szczegółów dotyczących zabawy z Genesis Radon 800, kilka technikaliów
- Konstrukcja: nauszna, zamknięta
- Łączność: przewodowa: 3,5 mm audio jack / USB 2.0
- Podświetlenie: tak
- Przewód: 1x 180 cm USB-C -> 3,5 mm jack, 1x 180 cm USB-C -> USB-A
- Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz
- Impedancja: 32 omy
- Przetwornik: 40 mm
- Dźwięk przestrzenny: cyfrowe 7.1
- Pasmo przenoszenia mikrofonu : 100 Hz – 10 kHz
- Czułość mikrofonu: -42 dB
- Realna waga: 159 g
Zacznijmy od wrażeń „optycznych”. Słuchawki wyglądają bardzo dobrze. Czarny plastik, ładnie łączy się z czerwonym logo na nausznikach. Logo, które ma oczywiście podświetlenie, ale o tym później. Całość wykonana jest naprawdę porządnie. Pałąk wygląda na dość sztywny i mocno ściśnięty, ale nie trzeszczy, kiedy rozchyla się go aby założyć słuchawki na głowę. Na lewej muszli mamy gniazdo do wpięcia kable łączącego słuchawki z urządzeniem, a także gniazdo mikrofonu, pokrętło głośności i przycisk wyciszania mikrofonu. Całość jest naprawdę porządna.
Jeśli chodzi o samo użytkowanie, to muszę pochwalić zastosowanie dwóch kabli. Jeden łączy słuchawki do gniazda USB, drugi do mini jack 3,5. I w zależności od tego, co będziemy chcieli użyć, wpinamy odpowiedni kabel do słuchawek. Gniazdo w słuchawkach to USB-C, zatem przynajmniej jeśli chodzi o kabel USB-C do USB-A mamy do czynienia z pewną standaryzacją, łatwo o ewentualny zamiennik. W przypadku kabla z końcówką mini jack, też mamy pewne ułatwienie, bo do kompletu dołożono przejściówkę, która rozdziela sygnał z jednej wtyczki, na dwie (osobno mikrofon i słuchawki).
Jeśli chodzi o inne podpinane elementy, to mamy też mikrofon. Wpina się go w gniazdo 3,5 na lewej słuchawce. Szkoda tylko, że nie ma tam żadnej zaślepki zasłaniającej puste miejsce, gdy mikrofon jest odpięty. Osobiście cenię sobie możliwość odpięcia mikrofonu zwłaszcza, że obecnie używam Radonów głównie do grania na Nintendo Switch. Kiedy siedzisz w autobusie w słuchawkach z mikrofonem, wyglądasz nieco dziwnie. A tak, nie ma nic niepokojącego.
No dobra, ale może coś o jakości dźwięku.
Słuchawki testowałem na kilku filmach, koncertach i oczywiście grach. Podpinałem je zarówno pod USB, jak i mini jack. Ogólnie jest naprawdę dobrze. Dźwięk jest czysty i wyraźny. Dobre brzmienie basów i wysokich tonów. Nic nie drażniło, nic nie męczyło. Jasne, nie jestem człowiekiem z wyczulonym słuchem, ale jak dla casuala było naprawdę dobrze. W grach miałem cały czas dobre rozeznanie w tym co się wokół mnie dzieje. Filmy i muzyka też po prostu cieszyły.
Co ciekawe oprogramowanie, które można sobie zainstalować aby zarządzać słuchawkami Radon 800, oprócz tak niezbędnych elementów, jak redukcja szumów w mikrofonie, zmiana głośności kanałów, czy zmiana brzmienia naszego głosu, ma też opcję wirtualnego dźwięku 7.1. Czyli mamy surround. Tylko, że nie. Wiele testowanych przeze mnie słuchawek miało wirtualne 7.1 i było raz lepiej raz gorzej. Niestety Radon 800 należą do kategorii „gorzej”. W zasadzie 7.1 w nich jest na tyle kiepskie i nic nie wnoszące (a nawet czasem mylące), że nie warto sobie nim zawracać głowy. Uznajmy, że nie ma tej opcji i wszyscy będą szczęśliwsi.
Mam też wrażenie, że są różnice w odbiorze dźwięku, kiedy łączymy się przez mini jack i USB. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie i nie wiem skąd takie różnice. A o co dokładnie chodzi? Otóż kiedy słuchałem muzyki na podłączeniu do gniazda mini jack, wokal zaczynał przytłaczać resztę utworu, przez co nie czułem takiego komfortu jak przy podłączeniu na USB.
Sposób łączenia ma też wpływ na podświetlenie czerwonego logo na słuchawkach. Jest ono włączone tylko kiedy podpinamy się przez US. Mnie to nie przeszkadzało, a nawet cieszyło. Patrz fragment o jeździe autobusem w tych słuchawkach.
Mikrofon działa dobrze. Byłem słyszalny i dało się mnie zrozumieć przy każdym podpięciu. Niestety brak gąbki, czy innego filtra powoduje, że odbiór bywa momentami nieprzyjemny. Jest też sporo szumów, które można wyciszyć w oprogramowaniu, co jednak przekłada się na spadek głośności przesyłanego dźwięku.
No i na koniec wygoda. Radon 800 są niezwykle lekkie. Dobrze leżą na głowie i kilkugodzinne używanie nie męczy. Może być problem ze skóropodobnym materiałem otulającym słuchawki, ale mamy przecież zamienniki z materiałowym wyściełaniem. Ale tu też są plusy i minusy. Owo skóropodobne wykończenie lepiej tłumi zewnętrzne dźwięki. Sprawia jednak, że uszy szybciej się pocą (zwłaszcza przy takiej pogodzie) i ma tendencję (ten materiał ogólnie) do szybkiego „złuszczania się”. Natomiast drugie nauszniki są wygodniejsze, ale nie odcinają tak dobrze od zewnętrza. No i system wymiany jest koszmarny. Zatrzaski trzymają tak mocno, że próbując wyjąć pierwotnie zamontowane nauszniki bałem się, że zaraz coś połamię i będzie po słuchawkach. Na szczęście wpięcie zamienników jest proste.
Warto też wspomnieć o cenie. Genesis Radon 800 kosztują w sklepach 250 złotych. I moim zdaniem za to co dostajemy jest to bardzo uczciwa cena.
Wygląd: 4/5
Wykonanie: 4/5
Funkcje: 3/5
Stosunek ceny do jakości: 3,5/5
Ogólnie: 3,5/5
PODSUMOWANIE:
Genesis Radon 800 to słuchawki, które mają zalety i wady. Na szczęście jedną z zalet jest stosunkowo niska cena, która sprawia, że na wady patrzymy jak na coś co w zasadzie może się przytrafić w tym przedziale cenowym. Natomiast zalety sprawiają,, że za 250 złotych Genesis Radon 800 to słuchawki, na które warto zwrócić uwagę i rozważyć ich zakup. Zwłaszcza, jeśli chcecie trzymać je na głowie przez dłuższy czas.