Ocena: 9,0
Plusy:
Ogólnie płynnie z zaznaczoną opcją wykorzystania zasobów dysku, przy dużej liczbie efektów specjalnych sporadyczne spadki.
Płyta główna: Asus Z97-DELUXE
Procesor: Intel Core i7-4790K
Pamięć: Kingston HyperX 4x8 GB
Karta graficzna: Asus Strix GeForce 980 Ti
Słuchawki: Corsair Void Pro RGB
Klawiatura: uRage Exodus 900
Mysz: Corsair Harpoon RGB Pro
SSD 1: Samsung 850 EVO 500GB
SSD 2: SanDisk SD8SB8U 256GB
PSU: be quiet! Pure Power 9
System: Win10 Professional x64
Po prawie dekadzie prac, seria Total War: Warhammer zbliża się do finału.
Teoretycznie to data premiery gry Total War: Warhammer III powinna wyznaczać finał trylogii, ale w wypadku Creative Assembly byłoby to mylne założenie. Całość projektu zakłada bowiem pełną integrację wszystkich trzech odsłon, a na to przyjdzie nam jeszcze poczekać. Dojdą tez liczne DLC, darmowe i nie, bo projekt zakłada ciągłą rozbudowę gry, która i tak jest gigantem w swojej klasie.
Total War: Warhammer III przenosi nas na północ i wchód świata, który został stworzony przez Games Workshop prawie 40 lat temu. Dostajemy opcję zagrania aż ośmioma frakcjami (jedna z nich to DLC darmowe dla osób, które zakupiły grę przed premierą), każda z nich to od jednego do trzech Legendarnych Lordów, co daje nam w sumie 12 kampanii, a każda z nich różni się od pozostałych mechaniką, no i wymaga skromnych kilkudziesięciu godzina na ukończenie. Stu kilkudziesięciu, jeśli będziemy ręcznie rozgrywać absolutnie wszystkie bitwy.
Tak jak w każdej grze spod znaku Total War, rozgrywka podzielona jest na warstwę strategiczną i taktyczną. Pierwsza opiera się na turach, podczas których tworzymy i przemieszczamy armie, opracowujemy technologie, rozbudowujemy prowincje, zawieramy sojusze. Swoja drogą dyplomacja przeszła spora rewolucję, dodano wygodne narzędzie do sprawdzania, jakie traktaty możemy aktualnie z kimś podpisać, bez mozolnego przeglądania ponad setki frakcji. Dostaliśmy też, wywodzący się z Total War: Troy, zaawansowany system sojuszy, czyniący je trwalszymi i dodający możliwość werbowania sił spoza swojej listy jednostek. Warstwa taktyczna to bitwy w czasie rzeczywistym. Tu tez pojawiło się sporo nowości, w tym ulepszona mechanika bitew obronnych (zwłaszcza w osadach pozbawionych murów), pochodząca z Total War: Attila, ale mocno zmodyfikowana o zasoby obronne. Owe zasoby są też wykorzystywane w nowym trybie bitew (dotyczącym kilku kluczowych starć w ramach głównej fabuły), nazwanym Survival.
Ekipa z Creative Assembly postanowiła w Total War: Warhammer III jeszcze bardziej zróżnicować mechanikę frakcji, w stopniu który czyni każdą kampanię unikatową. Ten proces był widoczny w serii od dłuższego czasu, ale teraz twórcy poszli na całość. Grając Wielkim Katajem, czyli lokalna wariacją Chin, musimy dbać o równowagę pierwiastków Yin i Yang w ramach budynków, bohaterów i technologii, ma to znaczenie w doborze jednostek i ich rozstawieniu na polu bitwy. Plus mechanika związana z Wielkim Murem, oddzielającym Wielki Kataj od Pustkowi Chaosu. Plus unikatowa opcja wysyłania karawan Szlakiem Kości Słoniowej. Plus kompas Wu Xing wpływający na nasze ziemie. De facto każda z grywalnych frakcji ma taki pakiet specjalnych mechanik.
Kislev (taka mieszanka Rosji i Rzeczypospolitej z Kozakami i husarią) ma swoją schizmę religijną, mechanikę Atamanów, zależność od siły wiary i łask bóstw… Po stronie „tych złych” cztery frakcje demonów Bogów Chaosu niby łączy część wspólnych zasad, ale w detalach już mamy gigantyczne rozbieżności. Grając sługami Tzeentcha możemy wymuszać na innych wzajemne wojny, zmieniać właścicieli osad… Nurgle szerzy zarazy, a budynki w jego osadach cały czas mutują w cyklu życia i śmierci. Khorne nie musi martwić się okupowaniem osad i korzysta z dodatkowych, tymczasowych armii. Slaanesh zaś korumpuje każdego, kto wejdzie z nim w jakąkolwiek interakcję (dyplomację, ale też i… walkę). Mamy tez siły Chaosu Niepodzielonego, w których swojego legendarnego lorda składamy z modułów, zależnych od naszych decyzji co do oddania poszczególnym mrocznym bóstwom. Total War: Warhammer III to de facto od dziewięciu do dwunastu kampanii (wliczając w to trzeciego Legendarnego Lorda do odblokowania przez Kislev i dwóch z ogrzego DLC). Plus kampanie wieloosobowe, rozgrywane wreszcie symultanicznie i przewidziane dla nawet ośmiu osób na raz.
Jak zawsze w tej serii, mamy tez dwojakie warunki zwycięstwa. Szybsza ścieżka to ukończenie fabuły, potem możemy pokusić się o totalną dominację, czyli usunięcie lub zdominowanie wszystkich kluczowych frakcji. Tak czy inaczej, przez dłuższy czas w Total War: Warhammer III to głównie fabuła będzie nam dyktować kroki. Jej zarys jest w miarę prosty: kislevicki bóg-niedźwiedź jest śmiertelnie ranny (szczegóły tych wydarzeń przybliża kampania-prolog, będąca zarazem rozbudowanym samouczkiem dla tych, co to pierwszy raz), teraz jedni chcą go uratować inni wykorzystać. Jego ryk oddzielił Królestwa Chaosu od reszty świata, co około 30 tur Ursun ryczy znowu, co czasowo otwiera Szczeliny prowadzące do władztw mrocznych bóstw. Naszym celem jest zebranie czterech dusz przybocznych demonów każdej z potęg Chaosu. Na ten czas nasza główna armia znika ze świata śmiertelników, więc nie może bronić naszych włości. Co więcej trzeba się wyrobić z zadaniem przed konkurencją.
Jakby powyższego było mało, w każdej prowincji na świecie otwierają się owe Szczeliny, siejąc stopniowo narastające spaczenie wybranego z Bogów Chaosu, generując nieprzyjacielskich bohaterów a potem armie. Im większe kontrolujemy terytorium, tym bardziej musimy uważać, bo Szczeliny skutecznie destabilizują ład publiczny, a z każdym rykiem pojawiające się armie są potężniejsze. Bywa nawet, że rozsądnie jest na ten czas podpisać jakieś rozejmy… W Total War: Warhammer III ważniejsze niż dotąd stały się obwarowania osad, zniknęła też koncepcja bezpiecznego serca imperium, bo Szczeliny są wszędzie, więc i zwalczanie spaczenia nie dotyczy już jedynie pograniczy. Jest dynamicznie i mocno nieprzewidywalnie, co bardzo podnosi unikatowość każdej rozgrywki. Można pokusić się o stwierdzenie, że po raz pierwszy gra spod znaku Total War promuje wstrzemięźliwość w rozbudowie imperium… przynajmniej do momentu ukończenia fabuły kampanii, bo przy późniejszych podbojach nie trzeba już się martwić Szczelinami.
Nie wszystkie elementy mechaniki Total War: Warhammer III działają równie dobrze. Drażni koncepcja skazy chaosu, zwłaszcza tej pochodzącej od Nurgla, gdy gra się demonami innego mrocznego bóstwa. Si nie radzi tez sobie na przykład z Królestwami Ogrów, bo tam posiadanie lepszych jednostek wymaga specjalnych obozów wojennych, a nie budynków w osadach, a owe obozy zostawia słabo chronione, łatwe do zniszczenia. W efekcie armie składają się zwykle z podstawowych jednostek. To nie są w sumie duże problemy, ale ich obecność razi w tak dopracowanej na większości pól grze.
Od strony graficznej siłą rzeczy Total War: Warhammer III wypada lepiej, niż poprzednie odsłony serii, zarazem minimalne wymagania są co najmniej rozsądne. No, może poza miejscem na dysku, bo gra wymaga 120 gigabajtów wolnego miejsca. Na sześcioletnim piecu nie miałem problemów z płynnością przy niemal maksymalnych ustawieniach grafiki (siłą rzeczy nowinki technologiczne nie były dostępne). W bitwach taktycznych można (zwłaszcza korzystając z pauzy) oglądać detale pancerzy i broni – ponieważ tym razem Creative Assembly sięgnęło po nacje nieco mniej ikoniczne dla Warhammer Fantasy Battle, twórcy część jednostek wymyślali niemalże od zera, na bazie rozmaitych grafik z minionych dekad. Na osobną pochwałę zasługują pejzaże otaczające pola bitew, graficy się tu naprawdę napracowali. Udźwiękowienie tradycyjnie stoi na solidnym poziomie, acz nie znalazłem utworu, który by mi na dłużej wpadł w ucho. Polską wersję językową (kinową, choć doradca ponownie otrzymał dubbing) przygotowano z szacunkiem dla nazewnictwa świata Warhammera.
Gra może onieśmielić swoją skalą, ale dzięki wspomnianemu prologowi ma zarazem najniższy próg wejścia w historii marki Total War. Kilkanaście olbrzymich kampanii, każda z nieco inną mechaniką, oznacza, że kupujemy sobie zabawkę na setki godzin. A przecież Total War: Warhammer III będzie jeszcze poszerzana.