Plusy:
- Solidna, wytrzymała konstrukcja
- N-key rollower i anti-ghosting
- Porządne, wyraziste podświetlenie RGB
- Łatwa do czyszczenia
Minusy:
- Brak oprogramowania poważnie ogranicza funkcjonalność
Klawiatura mechaniczna nie musi być koniecznie bajecznie droga i hałaśliwa – Cooler Master CK350 w wersji z czerwonymi przełącznikami jest tego doskonałym przykładem.
Dawno, dawno temu (można rzec, że w minionym tysiącleciu), było na rynku tak, że jak jakaś firma się w czymś specjalizowała, to się specjalizowała. Creative było marką, której poszukiwało się gdy potrzebne było coś związanego z dźwiękiem, a gdy zamierzało się kupić obudowę i jej wentylację, tudzież, zasilacz, jedną z pierwszych marek to sprawdzania była Cooler Master. Dziś wszyscy uważają za konieczne poszerzanie oferty w ramach szerszych segmentów, więc klawiatury z logotypem owego tajwańskiego producenta od jakiegoś czasu nikogo nie dziwią. Cooler Master CK350 to pełnowymiarowa klawiatura mechaniczna, której cena oscyluje w granicach 275 złotych.
Nie mam w zwyczaju rozwodzić się nad opakowaniami, bo przecież chodzi nam o sprzęt a nie kolejne tony odpadów, ale dla klawiatury Cooler Master CK350 zrobię wyjątek. Tajwański producent jest w niewielkiej grupie firm, które pozwalają sprawdzić przełączniki mechanicznej klawiatury przed zakupem. Po prostu kierunkowe klawisze znajdują się w specjalnym wycięciu i – jeśli zakupu dokonujemy fizycznie – możemy sobie nimi do woli poklikać, by stwierdzić, czy skok, nacisk i dźwięk aktywacji nam odpowiadają. To dosyć ważne zwłaszcza w wypadku sprzętu występującego w aż trzech wersjach, z przełącznikami o tak zróżnicowanych parametrach jak Outemu Blue, Red i Brown.
Klawiatura ma dość modne ostatnio (wnioskuję z liczby tego typu urządzeń testowanych w ciągu dwóch lat) minimalistyczne wzornictwo. Czarny plastik, aluminium stylizowane na spiż, brak wystylizowanych atrap, po prostu twarda listwa i wystające z niej podświetlane klawisze. Taka konstrukcja, nie dość, że jest na swój technologiczny, brutalny sposób elegancka, to zapewnia, że światło podświetla nie tylko klawisze, ale daje w nocy doskonałe rozeznanie w odstępach między nimi. Producent nie silił się na artyzm również w liternictwie, dzięki czemu klawiatura Cooler Master CK350 łatwo “daje się czytać” wzrokowcom. Na pochwałę zasługuje też podejście do ergonomii – przewód (bez oplotu) możemy przeprowadzić kanalikami w spodzie klawiatury, by wychodził po najwygodniejszej dla nas stronie. Nóżki i antypoślizgi są tu bardzo standardowe, ale przy masie 1,2 kilograma całość jest naprawdę stabilna.
Przełączniki Outemu Red działają liniowo i wymagają tylko 50 gram nacisku. Jakościowo są bez zarzutu – od dawna produkty Chińczyków z Dongguan Gaote Electronics przestały być jedynie tanimi zamiennikami dla niemieckich Cherry MX (choć dalej są opcją wyraźnie tańszą dla producentów peryferiów). Jak na klawiaturę mechaniczną Cooler Master CK350 jest urządzeniem cichym. Gracze przyzwyczajeni do wyraźnego momentu aktywacji mogą poczuć się zagubieni, ale już przy szybkim pisaniu nie sposób nie docenić tych liniowych przekaźników (zwłaszcza z dobrze tu działającymi rozwiązaniami n-key rollover i anti ghosting).
Klawiatura Cooler Master CK350 działa na zasadzie plug-n-play , nie wymaga (i nie posiada) żadnego dedykowanego oprogramowania. Wszelkich modyfikacji podświetlenia RGB dokonujemy za pomocą części klawiszy funkcyjnych (reszta tradycyjnie odpowiada za funkcje multimedialne). Ponieważ regulujemy tryby, natężenia i barwy, to łatwo się domyślić, że nie od razu idzie okiełznać związaną z tym klawiszologię. Z drugiej strony urządzenie powinno nie tylko działać ale i ładnie wyglądać po podpięciu do bardzo różnych urządzeń przewidujących obsługę za pomocą klawiatury i posiadających gniazdo USB.
Wygląd: 4/5
Wykonanie: 5/5
Funkcje: 3/5
Stosunek ceny do jakości: 4/5
Ogólnie: 4/5
PODSUMOWANIE:
Prosta mechaniczna klawiatura za rozsądne pieniądze - całkiem niezła opcja na pierwszego “mechanika”, zwłaszcza w wersji z liniowymi przełącznikami Outemu Red.