Plusy:
+ design (całokształt)
+ ogromna gama żywych kolorów
+ kąty widzenia
+ menu łatwe i przyjemne w obsłudze
+ głośniki (bez szału, ale w porządku jak na wbudowane)
+ nie zauważyłem u siebie zmęczenia oczu przy długim użytkowaniu
Minusy:
- design (logo producenta i model)
- za małe możliwości manewrowania
- wyłączanie monitora
Monitor, który dostałem do testów to sprzęt firmy Philips. Jest to model z serii E Line, czyli 276E8, a dokładniej 276E8FJAB. Jest to propozycja za ~1250zł. Przekonajmy się, czy jest wart swojej ceny.
Producent zachęca takimi cechami sprzętu, jak:
- technologia Ultra Wide-Color, czyli szersza gama kolorów, a zatem lepszy obraz – oznacza to bardziej naturalną zieleń, żywą czerwień i głębsze odcienie niebieskiego
- matryca IPS LED, dzięki czemu możemy cieszyć się niemalże niezmienną jakością obrazu niezależnie od kąta, z którego patrzymy
- rozdzielczość QHD (Quad HD) – 2560×1440 pikseli rozłożonych na 27”
- zastosowanie technologii synchronizacji ze stajni AMD, a więc FreeSync
- przyjazny dla oczu tryb LowBlue, a także technologia Flicker-free
To tyle od strony technicznej, jeśli chodzi o reklamę ze strony producenta. Z kolei w kwestii designu Philips chwali monitor za wąskie ramki i elegancki, smukły kształt, który powinien doskonale komponować się z wnętrzem domu. Z dodatków można wymienić wbudowane głośniki stereo.
Postaram się trochę rozwinąć powyższe punkty, ale najpierw wspomnę o monitorach, których używam każdego dnia, by mieć pewne porównanie. Na co dzień mam do czynienia z monitorami firm Asus i Dell. Monitor Asus jest używany przeze mnie w domu i jest to sprzęt ze średniej półki cenowej, wykonany w technologii LED TN w rozdzielczości Full HD, a więc 1920×1080. Jeśli chodzi o sprzęt ze stajni Della to spędzam przy nim ~8h dziennie, gdyż używam ich w pracy. Jest to typowo biznesowe rozwiązanie, również ze średniej półki cenowej i również w rozdzielczości Full HD. Różnicą jednak, w porównaniu z monitorem Asus, jest zastosowana matryca, bo jest to ta sama, co w przypadku testowanego sprzętu, czyli IPS LED.
Zacznijmy od początku, czyli od technologii Ultra Wide-Color. Powiem szczerze, że po pierwszym włączeniu monitora byłem mocno zaskoczony. Zapewne przede wszystkim dlatego, że nie jestem przyzwyczajony do tak żywego obrazu. Inną kwestią mogły być ustawienia, które były zmodyfikowane, tak więc przywróciłem je od razu do fabrycznych. Gdy po raz pierwszy odpaliłem grę, moje oczy po raz kolejny zostały hojnie obdarowane z początku przytłaczającą ilością kolorów, jednak po paru godzinach zdążyły się przyzwyczaić. Gdy później odpaliłem grę na swoim monitorze, którego używam każdego dnia, zdecydowałem, że nie chcę już wracać do tego standardu. Technologia Ultra Wide-Color naprawdę pozytywnie zaskakuje i w tej kwestii monitor zasługuje na dużego plusa.
Przejdźmy do matrycy. W związku z tym powiem jedynie, że czystą przyjemnością jest oglądanie filmów z pozycji łóżka, które znajduje się mniej więcej 50cm niżej od monitora i w odległości około 1,50 metra. Pracując na co dzień z monitorami Full HD (Asus 24”/Dell 22”), wydawało mi się, że nie zauważę większej różnicy w kwestii rozdzielczości. I faktycznie tak było przy pracy czy przeglądaniu internetu, przy czym pamiętajmy, że większość stron nie jest dostosowana jeszcze na takie wymiary i jest mnóstwo wolnej przestrzeni po bokach. Różnicę zauważyłem dopiero w grach, gdzie wszystko było bardziej szczegółowe, a samo pole widzenia powiększyło się. Jest to zdecydowanie bardziej komfortowe i daje poczucie większej kontroli. Należy jednak pamiętać, że starsze gry mogą mieć problem z takimi „nowymi” rozdzielczościami, co skutkuje rozciągnięciem obrazu, bądź czarnymi paskami.
O technologii FreeSync, niestety, nie jestem w stanie nic napisać, gdyż używam karty zielonych i fizycznie nie miałem możliwości przetestowania tego, czego swoją drogą bardzo żałuję. LowBlue jest. Prawdę powiedziawszy włączyłem go na krótko, żeby jedynie sprawdzić różnicę. Kolory uległy mocnej zmianie – powiedziałbym, że wręcz pogorszeniu i zwyczajnie zaczęły mnie drażnić, więc postanowiłem wrócić do standardowego trybu. I uważam, że w tym momencie warto wykonać ukłon w stronę technologii Flicker-free, ponieważ jest ona na tyle dobra, że po wielu godzinach nieustannej pracy z monitorem, nie czułem, żeby moje oczy były zmęczone. Dodam, że na co dzień noszę okulary, co ma też swój wpływ w tym kontekście, a jeszcze wcześniej miałem okazję testować ten monitor mając założone soczewki kontaktowe. Parę godzin pracy przy monitorach Dell w soczewkach kontaktowych bywał ciężki, a tutaj nie czułem zmęczenia ani przez chwilę.
Na wyróżnienie zasługuje menu monitora. Nie ma co tu wiele pisać, ale jest ono łatwe w obsłudze, bardzo intuicyjne i przejrzyste. Jednym słowem – po prostu wygodne. Od wbudowanych głośników co prawda nie można za wiele oczekiwać, ale dźwięk wydobywający się z nich był zadowalający. Podczas maksymalnej głośności, głośniki nie buczały i nie wydobywały się z nich żadne nieprzyjemne wibracje.
Od strony wyglądu, monitor prezentuje się faktycznie – tak jak producent sobie chwali – bardzo elegancko. Ramki po bokach i na górze mają po 2mm, z kolei dolna część zajmuje 2cm. Minusem, według mnie jest plastikowy element pośrodku monitora na dolnej jego części z napisem „PHILIPS”. Wydaje się on tandetny i zupełnie niepotrzebny. Zdecydowanie lepiej moim zdaniem ów napis prezentowałby się wyżej, na tej dwucentymetrowej ramce. Oznaczenie monitora w lewym dolnym rogu również jest wg. mnie zupełnie niepotrzebne i ujmuje całemu designowi. Całość wydaje się zmierzać do stylu flat, a tymczasem te dwa mankamenty skutecznie psują cały zamysł.
Doszukałem się dwóch małych, acz upierdliwych niedociągnięć. Po pierwsze – brak możliwości manewrowania monitorem na boki. Jedyną możliwością zmiany położenia jest nachylenie góra/dół. Po drugie – przycisk on/off, który trzeba dłużej przytrzymać (około 5 sekund), by monitor wyłączyć. Gdy jest wyłączony, lampka LED przestaje świecić, gdy jednak jest w trybie stand-by (wyłączony komputer), naprzemiennie świeci się i gaśnie, przez co podczas wyłączania ciężko stwierdzić, kiedy faktycznie monitor jest już wyłączony.
Wygląd: 4.5/5
Wykonanie: 4.5/5
Funkcje: 4/5
Stosunek ceny do jakości: 5/5
Ogólnie: 4.5/5
PODSUMOWANIE:
Monitor Philips 276E8FJAB zdecydowanie zachwyca jakością wyświetlanego obrazu i designem. Poza paroma malutkimi mankamentami, nie doszukałem się w nim niedociągnięć. Cena jak, za taki sprzęt, nie jest moim zdaniem wygórowana, dlatego zdecydowanie polecam!