Po premierze długo wyczekiwanego Mass Effect Andromeda, wiele osób zadawało sobie jedno kluczowe pytanie: Dlaczego? Co się stało, że Andromeda jest cieniem pierwszej trylogii ME. Dziś być może poznaliśmy odpowiedź.
Wszystko dzięki artykułowi, który dla Kotaku napisał Jason Schreier. Poświęcił on sporo czasu na dotarcie do sedna problemu. Rozmawiał z wieloma ludźmi, szperał za kulisami i zadawał niewygodne pytania. A kiedy uznał, że dowiedział się wystarczająco dużo opisał to w felietonie, który możecie przeczytać w tym miejscu.
A jak to wygląda w skrócie? No cóż, złe zarządzanie, braki ludzi, zbyt ambitne plany, problemy między Edmonton a Montrealem i wiele innych. Polecam lekturę powyższego materiału, bo potrafi otworzyć oczy szaremu graczowi.