Już za kilka dni rozpoczną się targi E3. Co na nich zobaczymy? Czy będziemy zaszokowani? A może zdegustowani? Tego jeszcze nie wiemy. Ale wiemy, co chcieliby zobaczyć redaktorzy GGK.
Święto graczy nadchodzi, a razem z nim nadzieję i rozbuchany hype. Później wszystko przycichnie, a producenci zapomną o obietnicach i dostaniemy po raz kolejny to samo. Stąd moją uwagę bardziej przykuwają nowe IP lub przynajmniej nietypowe połączenia sił – właśnie tak powstała moja lista najbardziej oczekiwanych i wypatrywanych tytułów tegorocznego E3.
- Total War: Warhammer
Creative Assembly pokazało pazur przy Alien: Isolation. Później zaserwowali nam odgrzewany kotlet w postaci Attyli, ale strategie są jednak ich konikiem. Samo połączenie masowej gry w postaci Total War i realiów Warhammera z mnogością jednostek, armii i całym potencjałem gry bitwnej tego kalibru brzmi nad wyraz zachęcająco i pozwala puścić wodze wyobraźni. Jest to bez wątpienia tytuł, na który należy czekać i mam nadzieję, że CA pokaże chociaż nowy zwiastun lub nawet urywek fragmentu samej mechaniki rozgrywki. W końcu jeden z zachodnich magazynów miał już przyjemność zagrać…
- Sword Coast Legends
Tytuł mało znany, ale rozpalający nadzieję wśród braci związanej z grami fabularnymi. Prosto od jednego z twórców pierwszego Dragon Age, bazujący na systemie Dungeons and Dragons, a do tego z możliwością wcielenia się również w Mistrza Podziemii. Czego chcieć więcej? Premiera zapowiadana jest na trzeci kwartał bieżącego roku, co tylko podsyca nastroje. Bliskość terminu wydania wymusi na twórcach pokazanie podczas E3 fragmentu rozgrywki lub przynajmniej zwiastuna, który zmusi ludzi do zbierania szczęki z podłogi.
- Might and Magic: Heroes VII
Początkowo myślałem o innej grze od UbiSoftu, ale jednak to właśnie na kolejną odsłonę Heroes czekam bardziej. Wstępne fragmenty rozgrywki pokazują, że grze bliżej będzie do Heroes 5 niż do bardzo przeciętnego Heroes VI. Biorąc pod uwagę, że niedawno rozpoczęła się również zamknięta beta, to Heroes VII jest jednym z gorętszych tytułów na rynku i UbiSoft będzie chciał pokazać coś, co przykuje uwagę ludzi. Pierwszy trailer, który opublikowany został przy okazji ubiegłorocznego GamesComu, raczej nie porwał i zaginął w zalewie wszystkich dóbr z europejskich targów. Mam nadzieję, że tym razem Herosi dostaną trochę więcej czasu i nie przyćmi ich kolejny klon Assassin’s Creed.
Oczywiście ta lista prezentuje jedynie trzy najbardziej oczekiwane przeze mnie tytuły. Jak się domyślacie jest również dłuższa lista, na którą trafiły produkcje mniej lub bardziej znane. Przykładowo mam nadzieję usłyszeć, że Destiny dostanie jednak wydanie PC, tak samo jak nadchodzący Quantum Break. Z chęcią zobaczę również nowe przygody panny Croft oraz Adama Jensena, a także wysłucham informacji o konieczności przełożenia premiery The Division na przyszły rok. Z bardziej ukierunkowanych na PC tytułów i firm z pewnością nie pominę Obsidian Entertainment z planowanym dodatkiem do Pillars of Eternity, a także 2K i Friaxis z ich XCOM 2, który ma mieć premierę jeszcze w tym roku. Cieszy również konferencja czysto dla miłośników blaszaków, na której pokażą się, prócz Microsoftu, AMD, Blizzarda, także ArenaNet oraz CCP, czyli prawdopodobnie zobaczymy przyszłość MMO należących do tych dwóch producentów.
Przyznam, że coraz ciężej przychodzi mi oczekiwanie na nowe gry, odnoszę w ostatnich latach wrażenie, że mało który produkt mnie ekscytuje tak, jak to miało miejsce niegdyś. Nie zmienia to faktu, że nadal istnieją tytuły w nadchodzącym E3, na które zwrócę baczniej uwagę. Zacznijmy od nowego dziecka Creative Assembly – „Total War: Warhammer”. To połączenie serii gier strategicznych, w które zagrywam się od zarania dziejów – jeszcze od czasów pierwszego Medievala – z jednym z moich ulubionych uniwersów fantasy. Mieszanka iście wybuchowa, a zapowiedzi developerów sugerują właściwe podejście do sprawy i podgrzewają atmosferę oczekiwania na produkt. Po cichu liczę chociaż na jakąś „zajawkę” mapy kampanii. Drugą taką grą jest „Deus Ex: Mankind Divided”. Nigdy nie interesowały mnie tematy cyberpunkowe, lecz wszystko to odmienił Human Revolution. Świetny i wciągający gameplay, połączony z ciekawie rozpisaną fabułą i genialnym settingiem – te elementy sprawiają, że mam wielką ochotę raz jeszcze zanurzyć się w świecie korporacji, wszczepów i pytań egzystencjalnych. Parafrazując słynny cytat z gry: „Square Enix – I ask for this”. Marzy mi się zobaczyć fragment rozgrywki lub chociaż drugi zwiastun.
Mam nadzieję na to, że Ubisoft pokaże coś więcej z „The Division”, a przede wszystkim chciałbym poznać oficjalną datę premiery. Podobnież liczę, że w końcu Warner Bros. zaprezentuje jakiś zwiastun nadchodzącego „Batman: Arkham Knight”, który powali mnie na kolana, bo jak dotąd nie miało to miejsca, zaś z kolei zbugowany poprzednik, Arkham Origins, pozostawił niesmak i odrzucił już na wstępie.
Nigdy nie zaufam do końca obietnicom developerów na E3. Przykro mi to pisać, ale casus „Wiedźmina 3” i jego downgrade’u, a wcześniej „Watch Dogs”, spowodowały, że teraz z dużą ostrożnością będę podchodził do wszelkich zapowiedzi, a ostatecznie nigdy w nie do końca nie uwierzę, dopóki na własne oczy nie zobaczę na komputerze. Obie wymienione przeze mnie gry to negatywne przykłady na promowanie produktu wyimaginowanym stanem, który bardzo odbiegał od finalnej wersji i sobie oraz Wam życzę, aby więcej takich przykładów nie było, żeby obietnice producentów znalazły pokrycie w dniu premiery.
Targi E3 rozpoczną się już niebawem, ale wątpię, aby były w stanie powalić wszystkich na kolana. Nie zrozumcie mnie źle. Uwielbiam ten event i co roku oglądam wszystko to, co pokazują w Los Angeles, ale od pewnego czasu to taki festiwal reklam i obietnic. Człowiek widzi materiały, ekscytuje się, a potem nadchodzi premiera i wychodzi na to, że pierwsze zwiastuny pokazywały zupełnie coś innego. Brakuje spektakularnych zapowiedzi, dobrych prowadzących i czegoś świeżego. O ile wielkie prezentacje są przepełnione masą filmików i fragmentami z danych produkcji, tak ludzie, którzy wychodzą wtedy na scenę nie są wstanie nas niczym zainteresować, bądź wielce zaskoczyć. Najciekawsze rzeczy najczęściej wyciekają przed samą imprezą, a czekanie po nocach z reguły mija się z celem. No chyba, że akurat ktoś musi o nich napisać kilka słów, wtedy sytuacja jest nieco inna.
Czy zatem warto całkowicie odpuścić sobie E3? Stanowczo nie. Nadal pojawiają się tam osoby, które pokażą masę ciekawych gier, na które czekają miliony. Zobaczymy tam najnowsze trailery, gadżety, cosplaye i tak dalej. W końcu mowa tutaj o największej imprezie poświęconej elektronicznej rozrywce, której po prostu przydało by się jakieś porządne odświeżenie. Tylko nie takie jak parę lat temu, gdzie zamiast eventu dla graczy, było wielkie zebranie panów i pań z korporacji, gdzie liczby i wykresy miały większe znacznie, niż zapowiedź jakiegoś ciekawego tytułu. No dobrze, ale czego tak naprawdę oczekuję od targów w Los Angeles?
Chcę, aby Bethesda pokazała jak najwięcej z Fallout 4, aby po raz kolejny na scenę wyszedł Hideo Kojima, który uspokoi fanów i powie, że to nie koniec, a nowy początek. Liczę na Blizzarda i ostatni dodatek do StarCraft II, bo ile można czytać i słuchać o wszystkim innym, tylko nie o Zergach, Terranach i Protossach. Może w końcu dowiem się, jak naprawdę będzie wyglądał nowy Doom i czy nikt w id Software nie ma w planach jakiegoś Quake V, albo Rage 2. Długo już czekam na nowego Mass Effect i Final Fantasy XV, więc wypadałoby ze strony BioWare i Square-Enix, aby na E3 nie zabrakło tych produkcji. Wyliczanka taka mogłaby trwać naprawdę długo, bo listę życzeń to ja mam naprawdę sporą i nawet wszystkie zachcianki do Mikołaja nie są wstanie tego przebić. Najważniejsze jest to, aby wszystko, co zostanie zaprezentowane podczas targów dało ludziom masę frajdy, by ci mogli czekać z wypiekami na twarzy na gry, które sprostają wymaganiom, będą prezentowały się jak należy i nie sprawią, że przestaniemy wierzyć pewnej grupie deweloperów. Światem rządzą pieniądze, ale niech przez te kilka dni tak nie będzie. Elektroniczna rozrywka ma nam sporo do zaoferowania i miejmy nadzieje, że i tym razem zawiedzionych będzie jak najmniej.
Bartłomiej Bęben
Nie ukrywam, że liczę na porcję nowych tytułów na platformę PlayStation 4 oraz Xbox One. Choć po ostatnich targach E3, podchodzę bardzo ostrożnie do tematu, aby nie nastawiać się z góry na rewelacje. Nowinki techniczne powinny być tylko przystawką w obecnej sytuacji, a głównym daniem powinny być nowe gry. Jednak chętnie zobaczę przyzwoity materiał z Uncharted 4: A Thief’s End, ponieważ Naughty Dog zna się na rzeczy i nie wydaje niedopracowanych projektów. Z cichą nadzieją będę także oczekiwał na wieści o Resident Evil oraz niedoszłym Silent Hills.
Czekam na informacje o nowym Mass Effect. Uwielbiam tę serię i jestem cholernie ciekaw, co też BioWare wymyśli w części czwartej. A poza tym? Przyznam, że nie czekam na nic konkretnego. Mam tylko nadzieję, że pojawią się zupełnie nowe tytuły. Żadnych remake’ów, kontynuacji, sprzedawania nam jeszcze raz tego samego, tylko w nieco innych szatkach. Mam nadzieję, że w końcu pojawią się porządne tytuły exclusive zarówno na PS4 jak i XOne. Mam nadzieję, że w końcu zostaną wykorzystane w pełni kamery w obu tych konsolach. Chcę zobaczyć coś nowego i nietuzinkowego. Coś na miarę Eye of Judgment z PS3.
E3 zbliża się wielkimi krokami, więc w sieci pojawia się coraz więcej plotek, zwiastunów, zapowiedzi, teaserów i wszystkiego, co związane jest z tym świętem graczy. Oprócz pewniaków, takich jak Fallout 4 lub Rise of The Tomb Raider, na konferencjach największych developerów pojawią się gry, o których jeszcze nikt nie słyszał, lub takie, o których informacje krążą już od jakiegoś czasu, ale nikt nic oficjalnie nie potwierdził. Tegoroczne E3 jest szczególnie ciekawe, ponieważ swoje konferencje po raz pierwszy będą miały Bethesda oraz Square Enix, a swoje pięć minut będą też miały pecety. Jedym słowem, tłok. Dlatego też moje oczekiwania względem poszczególnych konferencji są dosyć wysokie. Przede wszystkim oczekuję, że Sony wyciągnie jakiegoś asa z rękawa, bo w tym momencie poza VR i kilkoma remasterami nie mają co pokazać. Na samym Uncharted 4 długo nie pociągną a przecież maja wiele studiów, które pracują nad nowymi grami dla PS4. Może w końcu zobaczymy The Last Guardian z datą premiery? Microsoft może za to spać spokojnie, bo najprawdopodobniej będzie to konferencja, która sprawi, że poważnie zastanowię się nad kupnem Xboxa One. Spencer na długo przed imprezą chwalił się, że będzie to najlepsze E3 w historii firmy i lista tytułów ekskluzywnych zdaje się to potwierdzać. Jeśli pokażą rozgrywkę z nowego Gears of War, a Rise of The Tomb Raider okaże się być tak dobry, jak się go zapowiada, to będę musiał poważnie pomyśleć nad swoimi zakupami. W najgorszej sytuacji jest Nintendo. WiiU umiera, nie mają zapowiedzianej żadnej dużej gry, która wyjdzie przed Zeldą, a zyski w tym momencie przynoszą jedynie amiibo oraz nowy 3DS. Dlatego chciałbym zobaczyć obniżkę ceny WiiU, i to nie jakąś symboliczną, w wysokości $20. Mówię o obniżce rzędu $100, która sprawi, że sprzedaż konsol chociaż trochę się ruszy. Dodatkowo chciałbym zobaczyć Mario Galaxy 3. Co do konferencji developerów. Bethesda nie musi robić zbyt wiele, mają już Fallouta 4, Dooma i Dishonored 2, czyli wszystko czego potrzebuję. EA będzie za to musiało się bardzo postarać, żeby zmazać złe wspomnienia z zeszłorocznej konferencji. Dlatego oczekuję wielu długich dem ze wszystkich gier, które w tamtym roku zostały pokazane na krótkich teaserach. W szczególności czekam tutaj na Mirror’s Edge Catalyst. Na koniec został Ubisoft, który raczej niczym mnie nie zaskoczy, więc i nie obiecuję sobie po ich konferencji zbyt wiele. Na koniec zostaje jeszcze Square Enix, które interesuje mnie tylko ze względu na Deus Ex Mankind Divided i chciałbym zobaczyć długi gameplay z tej gry, który pokaże otwarty świat i nowe możliwości rozwiązywania problemów. I to chyba na tyle. Od E3 2015 oczekuję przede wszystkim dobrych gier, co nie jest zaskoczeniem, oraz cięcia cen. Oprócz tańszego WiiU miło byłoby zobaczyć PS Vite za $89, co jest możliwe, biorąc pod uwagę fakt, że Sony wymienia podzespoły konsolki na tańsze zamienniki. W jakim stopniu moje oczekiwania zostaną spełnione, przekonam się już za kilka dni.