feat - g930 test

Logitech G930 – test słuchawek


Dobre słuchawki dla gracza, to prawdziwy skarb. Muszą być wygodne, zapewniać dobry odbiór i mieć mikrofon. Jeśli dodatkowo oferują jakieś ekstra funkcje, tym lepiej, byle by nie były to jakieś nieprzydatne wodotryski, które tylko podbija cenę urządzenia. Obiektem westchnień wielu graczy są słuchawki Logitecha z serii G. Ostatnio rodzina ta powiększyła się o słuchawki bezprzewodowe oznaczone symbolem G930. Jak sprawują się na polu walki? Czytajcie dalej, to się dowiecie.

Logitech G930 to słuchawki będące „następcą” urządzenia oznaczonego symbolem G35. Główna różnica między nimi to oczywiście brak kabla w nowym modelu. Innych różnic nie znam, gdyż modelu G35 nie używałem. Będę więc poruszał się po dziewiczym dla mnie terenie.

Logitech G930 składają się z trzech części. W opakowaniu znajdziemy słuchawki właściwe, bazę owiniętą dwoma kablami i dongla USB. Dokumentacji i sterowników nie wspominam, bo to standard.

Same słuchawki są dość masywne. Ciekawym rozwiązaniem są ruchome głośniki. Można je przekręcić o 90 stopni, dzięki czemu słuchawki zajmują nieco mniej miejsca, leżąc na stole, czy biurku. Znakiem rozpoznawczym słuchawek Logitecha są różne pokrętła i przełączniki umieszczone na „nausznikach”. Nie inaczej jest  modelu G930. Na lewym uchu znajdziemy włącznik urządzenia, przełącznik trybu surround, pokrętło do zmiany głośności, a także trzy przyciski G, których działanie można sobie ustawić w specjalnej aplikacji. W lewej słuchawce umieszczono również mikrofon. W prawej słuchawce znajdziemy natomiast gniazdo miniUSB, które służy do podłączenia urządzenia do bazy, gdy baterie sa na wyczerpaniu i trzeba je podładować.

Podłączenie słuchawek do komputera jest bardzo proste. Najpierw instalujemy sterownik i oprogramowanie dołączone na płycie. Następnie do gniazda USB podłączamy bazę, a w nią wtykamy dongla USB, który jak się okazuje odpowiada za komunikację słuchawek z komputerem. Na końcu włączamy słuchawki i po chwili, gdy urządzenia się sparują, cieszymy się kapitalnym dźwiękiem.

Zanim przejdę do opisywania wrażeń, z „pracy” z G930, napiszę słów kilka na temat programu sterującego.

Panel sterowania G930 zawiera cztery główne działy. Pierwszy to sterowanie zmianą głosu. Do dyspozycji użytkownika oddano kilka zaprogramowanych modulacji głosu, które można sobie w dowolnym momencie włączyć. Brzmienie Frankensteina, wilkołaka, robota, czy obcego jest odległe tylko o kliknięcie przycisku myszy. Niestety, choć funkcja ta może się wydać zabawna, to z reguły bawi się nią tylko ten, który ją uruchomił. Dla reszty osób słuchających jest to niezwykle irytujące, bo często nie sposób zrozumieć, co dana osoba mówi. Co prawda sam nie słyszałem swojego głosu z włączona modulacją, ale znajomi z Teamspeaka, na których to testowałem, zgodnym chórem „prosili” mnie: Wyłącz ten badziew i mów normalnie. Innymi słowy, mamy tu bajer, który nie będzie często używany.

Drugi dział to equalizer. Nie ma tu dużo do opowiadania. Kilka suwaków i możliwość dostosowania tego jak słyszymy dźwięk, do własnych upodobań.

Dział trzeci to sterowanie głośnością w stereo i Surroundzie (czyli w 7.1). Znajdziemy tam schemat pokazujący głowę gracza i pozycje wirtualnych głośników, z których dochodzi dźwięk. Można podnieść głośność wybranych punktów i wyciszyć inne. Rewelacyjne dla snajperów, którzy nie lubią, gdy ktoś zachodzi ich od tyłu.

Dział czwarty to oprogramowanie dla przycisków G. Dla każdego przycisku mamy listę rozwijalną, na której znajdują się obsługiwane aplikacje, oraz listę z dostępnymi dla tych aplikacji czynnościami, jakie można wywołać przyciskiem G. Wśród aplikacji znajdziemy Windows Movie Playera, Winampa, czy Ventrilo. Zdziwił mnie jednak brak na liście Teamspeaka. Jednak okazało się, że nie wszystko stracone. Aby dodać nowy program do listy, należy wczytać specjalny plugin, który według panelu sterowania G930 powinien być dostępny w dziale Wsparcia Technicznego dla tych słuchawek na stronie Logitech. Zajrzałem tam, niestety pluginu do Teamspeaka nie znalazłem. Postanowiłem, więc przeszukać sieć używając wujka Google. To, co znalazłem było zaskakujące. Na dwóch forach internetowych ludzie szukali takiego plugina. Jeden z użytkowników opisał swoją przygodę z suportem Logitecha. Poprosił ich o udostępnienie wtyczki, a w odpowiedzi dostał informację, żeby pobrał ze strony Logitecha Developers Kit dla G930 i sam sobie taki plugin napisał. Moim zdaniem niezbyt profesjonalne zachowanie. Tak czy inaczej do dzisiaj wtyczki do Teamspeaka nie ma, co jest według mnie poważnym przeoczeniem, bo program ten jest bardzo popularny wśród graczy.

No dobrze, czas sprawdzić jak słuchawki sprawdzają się w bojach. Zacząłem spokojnie, od posłuchania muzyki i obejrzenia filmu Silent Hill. W obu przypadkach nie miałem powodów do narzekania. Dźwięk był czysty i głęboki. Dobrze słyszalne basy, brak szumów i innych „przeszkadzajek” pozytywnie wpływa na komfort słuchania i oglądania.

Jednak G930 nie są słuchawkami do filmów, czy do muzyki. One są do grania. Przeprowadziłem więc najpierw kilka testów na Teamspeaku, jak działa komunikacja VOIP. Było bardzo dobrze. Co prawda z nieznanych przyczyn dźwięk odbierałem tylko w jednej słuchawce, ale nie było to specjalnie denerwujące. W trakcie rozmowy, postanowiłem sprawdzić jak wygląda sytuacja z zasięgiem słuchawek i wybrałem się na przechadzkę po domu. Słuchawki stawiły opór i nie zerwały połączenia z bazą. Aby jednak wprowadzić równowagę, w trakcie późniejszych testów, potrafiły zgubić zasięg, gdy siedziałem 50 centymetrów od bazy. Dziwna sprawa. W trakcie przechadzki wyszło jak bardzo denerwujący jest brak wtyczki obsługującej Teamspeaka. Byłem skazany tylko na słuchanie. Nie mogłem uruchomić mikrofonu korzystając z przycisku G. Mam jednak nadzieję, że odpowiednia wtyczka niebawem się pojawi.

W końcu zasiadłem do gry. Wybór gier był dość oczywisty. Nie ma co zagłębiać się w strategie, czy zręcznościówki. Trzeba uruchomić jakiś shooter. Na pierwszy ogień poszło Left 4 Dead 2. Podłączyłem słuchawki, uruchomiłem grę i…nic ciekawego się nie stało. Choć miałem włączoną na słuchawkach opcję surround, dźwięk był wyjątkowo „płaski”. Na szczęście szybko okazało się, że błąd leżał po mojej stronie. Należy pamiętać, żeby nie informować gry, że używamy słuchawek. Jako wyjście muszą być ustawione głośniki, gdyż w przypadku ustawienia słuchawek, zamykamy sobie drogę do wielu efektów. Gdy poprawiłem tę pomyłkę, od razu usłyszałem różnicę. Co prawda nie jestem jeszcze tak wyczulony, aby na podstawie kierunku i głośności dobiegających mnie głosów, określać dokładną pozycję wroga, jednak różnica była. To już nie tylko kwestia „coś się zbliża”. To były już sytuacje „Coś się zbliża z prawej”. Taka różnica w wielu grach decyduje o tym, czy nasza postać zginie, czy przeżyje.

Jako drugi na monitorze pojawił się FEAR 2. Powiem jedno…w G930 wrażenia dźwiękowe są dużo bogatsze, a co za tym idzie gra w tego typu tytuły przy zgaszonym świetle odpada. Już to, co było słychać w zwykłych słuchawkach powodowało dreszcze. Dźwięk przestrzenny w wykonaniu słuchawek Logitech G930 to murowany zawał serca. Jedynym minusem w trakcie tych testów, było wspomniane już przeze mnie tajemnicze kilkukrotne „gubienie zasięgu”.

Jak można podsumować słuchawki Logitech G930? Bardzo prosto. To bardzo dobre słuchawki, warte każdej złotówki ze swojej dość sporej ceny. Co prawda można się denerwować na wsparcie ze strony producenta (brak wtyczki do Teamspeaka), czy na drobne niedogodności (gubienie zasięgu 50 centymetrów od bazy jak na razie się nie powtórzyło). Jeśli macie jakieś zwykłe słuchawki, warto przesiąść się na nowego Logitecha. Jeśli macie Logitecha G35, to pewnie możecie sobie odpuścić. No chyba, że cenicie sobie wolność i nie lubicie być przywiązani do stanowiska kablem. Wtedy bierzcie wersję G930 bez wahania.

Dziękujemy firmie Logitech, za udostępnienie egzemplarza do testów

Ocena ogólna 8/10

Plusy:
+ bezprzewodowe
+ wygodne
+ dźwięk przestrzenny
+ oprogramowanie
+ niezły zasięg

Minusy:
– cena
– wsparcie techniczne Logitecha
– sporadyczne dziwne zachowanie słuchawek

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze