Dualshock 4 to bardzo specyficzny kontroler. Z jednej strony oferuje niesamowitą ergonomię i największe zmiany w designe od czasów pierwszego PlayStation, z drugiej jednak czas pracy na baterii oscyluje w granicach 7 godzin, co nie jest powodem do dumy.
Powodu takiego szybkiego rozładowywania baterii, wiele osób upatrywało w lightbarze. Święcącego paska w kontrolerze nie da, i nigdy nie będzie dało, się wyłączyć. Ostatnia aktualizacja częściowo rozwiązuje ten problem, pozwalając użytkownikom na przygaszenie światła.
Sony w końcu ujawniło dlaczego ciągła praca lightbara jest niezbędna. Odpowiedź jest o wiele prostsza niż się wydaje. I nie, nie chodzi tutaj o użycie pada, jako lampki nocnej.
W wywiadzie udzielonemu serwisowi Techradar, starszy projektant europejskiego oddziału Sony Jed Ashforth, wyjaśnił, że lightbar był dodany do kontrolera ze względu na, zapowiedziane niedawno google VR Sony, Project Morpheus.
Śledzenie światła… nasz oddział developerski powiedział nam, że tego potrzebujemy. Miał posłużyć dla śledzenia naszych ruchów w VR
Dodał również, że ciężko było słuchać narzekań graczy:
Kiedy pół roku temu miała miejsce premiera konsoli i wszyscy narzekali: „Światełko odbija mi się w telewizorze”, wszystko co mogliśmy zrobić, to powiedzieć „O nie”, ponieważ nie mogliśmy ujawnić do czego posłuży nam lightbar
Trzeba powiedzieć, że wygląda to na sensowne wytłumaczenie. Wciąż jednak nie rozumiem powodu, dla którego gracze niezainteresowani VR’em nie mogą wyłączyć lightbara.