wiedzmin3_dziki_gon_recenzja_ggk_gildia

Wiedźmin 3: Dziki Gon — recenzja gry


Procesor: Intel Core i7-5820K@4.0GHz
Pamięć: 16 GB RAM DDR4@2666MHz
Karta graficzna: Asus Strix GTX970 OC 4GB
Dysk: Samsung SSD 850 Pro 256 GB
System: Windows 8.1 x64
Klawiatura: Logitech G910 Orion Spark
Myszka: ROCCAT Kone Pure Optical
Słuchawki: SteelSeries Syberia v3 Prism


Geralt działał płynnie na najwyższych ustawieniach, a dysk SSD pozwalał mu wskoczyć do akcji już podczas opowieści Jaskra. Modyfikowanie ustawień pozwoliło na uzyskanie pięknej grafiki na stabilnych 35-45 klatkach. Jeśli zdecydujecie się na rezygnację z burzy włosów w zamkniętych pomieszczeniach, to powinniście cieszyć się wzrostem nawet o 20 klatek.




logitech_gramy_na

Przekładanie daty premiery, problemy z Edycjami Kolekcjonerskimi, „Expansion Pass” czy wreszcie cały szum związany z pogorszeniem jakości grafiki. Wiedźmin 3: Dziki Gon nie miał łatwej ostatniej prostej na sklepowe półki. Jednak zawartości gry nie ocenia się na podstawie potknięć w kampanii marketingowej czy obietnic twórców, ale już podczas grania.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_2

Firmy CD Projekt Red i postaci Geralta nie trzeba chyba nikomu przedstawiać: w końcu na przestrzeni ostatnich kilku lat jest to nierozłączny duet kojarzony z wysokiej klasy produkcjami fabularnymi. Wreszcie jednak, po czterech latach, nadeszła długo oczekiwana trzecia odsłona przygód białowłosego wiedźmina.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_3

Do Geralta powracamy pół roku po zakończeniu wydarzeń z Zabójców Królów. Oto przemierza z wujkiem Vesemirem bezdroża Białego Sadu. Jednak nim przejdziemy do prologu, zapraszani jesteśmy do Kaer Morhen, gdzie czeka nas samouczek pod okiem wiedźminów. Następnie wybierzemy się na kilka godzin zabawy w Białym Sadzie, gdzie również jesteśmy prowadzeni za rączkę, a właściwa gra i faktyczna rozgrywka zaczyna się po odwiedzeniu Wyzimy.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_13

Tutaj czekał mnie pierwszy szok: Wiedźmin nie jest grą z otwartym światem. Owszem, obszary są duże, rozbudowane, bogate w zadania czy nawet miejsca do odkrycia. Jednak nie uświadczymy tutaj możliwości przejechania z punktu A w jednym regionie do punktu B w innym bez żadnych ekranów ładowania. Ba! Aby przemieścić się między regionami musimy skorzystać z szybkiej podróży dostępnej przy drogowskazach. W ten sposób świat został w praktyce podzielony na 5 regionów, z czego dwa są naprawdę sporych rozmiarów. Każdy z regionów ma specyficzny klimat i nawiązania kulturowe. Przykładowo: Skellige okazuje się jedną z najlepszych gier o wikingach, natomiast Velen jest laurką dla naszego polskiego dziedzictwa kulturowego i słowiańskich korzeni. Innymi słowy: każdy znajdzie coś dla siebie. Tym bardziej, że nie zabraknie też miejsc do eksploracji, gdzie znaleźć można dodatkowy ekwipunek lub ciekawe historie związane z kreowanym przez zespół CDProjekt Red światem.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_17

Tak oto przeszliśmy płynnie do uniwersum, w którym przyjdzie nam spędzić sporo godzin. A co jest związane z tworzeniem interesującego uniwersum? Przede wszystkim postaci, tło fabularne oraz zadania, z których wynika jedno i drugie. W przypadku Wiedźmina 3 wykonano świetną robotę. Co prawda główny wątek fabularny w pewnym momencie traci tę moc, która sprawia, że chce się grać dalej, ale możliwa jest tutaj wina w postaci konstrukcji a’la Bioware, czyli „zwiedzaj obszary, zbierz sojuszników, pokonaj zło zagrażające światu”. Naprawdę uważałem, że ekipę Redów stać na coś lepszego. Szczególnie, że niektóre z zadań pobocznych są zrealizowane i rozpisane tak doskonale, że śmiało mogłyby stać się głównymi wątkami dla mniejszych gier! Postacie zostały rozpisane, przynajmniej w znakomitej większości, szczegółowo i z dużą dbałością o detale, co tylko potęguje doznania i wpływa korzystnie na atmosferę towarzyszącą rozgrywce.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_4

Poza zadaniami na mapie znajdziemy różnego rodzaju małe wydarzenia, jak na przykład gniazda potworów czy ukryte skarby. Jest to kolejna ciekawa warstwa rozgrywki, gdzie okazuje się, że mapy wypełnione są po brzegi zawartością, zapomnianymi opowieściami, skarbami czy zwyczajnie przedmiotami, które mogą okazać się przydatne. Czasami konieczne było wykorzystanie wiedźmińskich zmysłów i uprzykrzanie widoków za pomocą efektu rybiego oka, aby dostrzec pewne przedmioty lub istotne dla danego zadania ślady. Muszę przyznać, że podczas zwiedzania Velen i Novigradu bawiłem się znakomicie, ale już przeniesienie akcji na archipelag Skellige spowodował znaczny spadek przyjemności z gry. Wszystko za sprawą wtórności przy pływaniu łódką i irytującego rozmieszczenia większości znaczników w dostępnych tylko drogą morską miejscach. Było to zwyczajnie męczące i powodowało, że chciałem jak najszybciej wrócić nawet do wątku głównego.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_23

Podróżowanie po mapie wiąże się również ze zdobywaniem ziół potrzebnych do podstawowego rodzaju rzemiosła: alchemii. Dzięki wykorzystaniu kwiatków, korzeni, alkoholu i innych dodatków stworzymy, po poznaniu przepisów, wiedźmińskie eliksiry oraz petardy. Nie zabrakło również mutagenów, które pozwolą na upichcenie zdecydowanie mocniejszych mikstur lub rozwinięcie naszych zdolności w drzewku umiejętności, które przeszło znaczną przemianę w porównaniu do pierwszej i drugiej części. Tym razem ze zdobywaniem poziomów odblokowujemy specjalne miejsca na aktywne umiejętności, które najpierw musimy wykupić za punkty umiejętności. Spowodowało to utworzenie się naturalnych drzewek, które pozwolą na wyspecjalizowanie się w konkretnej dziedzinie. Efekt tej specjalizacji wzmocnią wspomniane mutageny, które dodadzą Geraltowi odpowiedni procent do obrażeń lub wytrzymałości w zależności od wybranego drzewka umiejętności. Brzmi skomplikowanie, ale okazuje się proste w praktyce. I trochę ograniczające, jeśli weźmiemy pod uwagę ilość zdolności i częstotliwość zdobywania punktów do rozwoju.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_32

Wróćmy jednak do samego rzemiosła. Geralt jest zabójcą potworów, a nie rzemieślnikiem, który potrafi ze sztaby żelaza zrobić miecz. W związku z tym, aby produkować ekwipunek musimy najpierw znaleźć odpowiedni schemat, następnie kowala lub płatnerza na poziomie odpowiadającym naszym potrzebom, a dopiero na koniec możemy opłacić wykonanie stosownego miecza czy pancerza. A nawet i kuszę, bo i z takiego ekwipunku przyszło korzystać współczesnemu wiedźminowi. Wiążą się z tym całe linie zadań, więc przygoda jest świetna i faktycznie można poczuć rozwój postaci i wzmacnianie noszonego ekwipunku. Szkoda jednak, że w grze o przygodach wiedźmina ze Szkoły Wilka nie pojawił się ekwipunek tejże Szkoły i otrzymamy go dopiero w jednym z darmowych pakietów DLC.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_38

Zatrzymajmy się na chwilę przy tych magicznych trzech literkach. Otóż Wiedźmin 3 „nagradza” wiernych fanów koniecznością rejestracji w serwisie GOG. Nie chcecie? Wobec tego pożegnajcie się z aktualizacjami oraz szumnie zapowiadanymi 16 darmowymi DLC. Takie są warunki CDP Red i możecie co najwyżej zareklamować produkt, jeśli traficie na błąd uniemożliwiający ukończenie gry i nie będziecie chcieli powiązać się z serwisem Good Old Games. Innymi słowy otrzymaliśmy DRM, bo łatka 1.02 nie należy do najstabilniejszych i jest jedyną dostępną poza GOG.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_42

Bez aktualizacji ciężko się żyje w wiedźmińskim świecie. Co i rusz pojawiały się błędy: w przypadku pierwszej łatki, czyli umożliwiającej w ogóle uruchomienie gry, oglądałem pulpit przy niemal każdym wejściu do ekwipunku. Zdarzało mi się również kilkukrotnie wpaść pod mapę, co kończyło się spadaniem w nieskończoność. Patch 1.04 wprowadził problemy z nieskończonym ekranem ładowania podczas jednego z zadań oraz przydziałem doświadczenia za wykonane zadania. Natomiast przy 1.05 wystąpiły problemy z alchemią oraz pojawianiem się niektórych postaci. Gdy do tego dodamy poukrywane opcje graficzne w początkowej wersji gry na PC (część z nich pojawiła się przy łatce 1.03) oraz część nie działających do końca poprawnie, jak na przykład MSAA, to otrzymamy obraz produktu, na który zabrakło czasu lub chęci do przeprowadzenia testów. Jeśli do tego dodamy również „ciche aktualizacje” GOG Galaxy, które mieszają w ustawieniach gry poprzez uniemożliwienie włączenia programów poprawiających grafikę lub zwykłej nakładki nawet ze Steama, to okaże się, że nie jesteśmy również wolni od czuwającego oka sprawiedliwości elektronicznej, czyli DRM. Na szczęście zostało to naprawione po kilku dniach. Między innymi za sprawą tego wszystkiego ukończenie gry zajęło mi dużo więcej czasu i recenzja pojawia się z opóźnieniem.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_54

Nie samymi aktualizacjami wiedźmin żyje. Pozostaniemy jednak w temacie nie do końca dobrych rozwiązań, bo do takowych należy zaliczyć proponowany przez CDP Red system zarządzania ekwipunkiem. Przede wszystkim główna część, gdzie znajdziemy pancerze, bronie oraz amunicję, jest nie tylko nieczytelna, ale przede wszystkim brakuje w niej widoczności podstawowych wartości, jak na przykład wagi przedmiotów. Musimy podświetlić każdy element ekwipunku w plecaku i prowadzić własne podsumowanie. Jakby tego było mało, to większość z nich dysponuje również wagami z dokładnością do trzech miejsc po przecinku, a samo wyświetlanie ogólne jest zaokrąglane do pełnych liczb. Zastosowany został system zależności od używanego wyposażenia na wierzchowcu, przez co na początku rozgrywki wracamy do kupca co kilka minut albo pozbawiamy Geralta możliwości biegania. To zaledwie wierzchołek góry lodowej. Wystarczy zajrzeć do zakładki z książkami, aby zaginąć całkowicie w gąszczu przeczytanych i nieprzeczytanych tomów – gra w żaden sposób nie oznacza przedmiotów, które już sprawdziliśmy, więc po kilkunastu godzinach będziecie się zastanawiać czy to na pewno coś nowego lub poszukiwać elementu do wykonania zadania przewijając listę. Podobny system został zastosowany przy materiałach rzemieślniczych, ale tam w praktyce nie zaglądamy podczas podróżowania, więc jest to zdecydowanie mniej uciążliwe.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_56

Nasz wyposażony oręż przekłada się bezpośrednio na osiągi wiedźmina podczas potyczki, co jest zrozumiałe. Jednak sama walka budzi trochę moich wątpliwości. Tym razem postawiono na zdecydowanie bardziej dynamiczny i widowiskowy system, który opiera się o dwa typy uników, dwa typy ataków oraz wykorzystanie znaków wraz z zestawem podręcznych granatów i kuszy. W praktyce jednak kończy się na używaniu głównie szybkiego ataku i sporadycznych uderzeniach silnych. Podczas ponad 160 godzin gry mocne ciosy wyprowadziłem może 10 razy, głównie w tarczowników, których nie mogłem okrążyć. Na niewątpliwy plus należy zaliczyć możliwość zmiany petard już podczas walki z poziomu ekwipunku, chociaż nie takie było chyba zamierzenie twórców. Dodatkowo w walce pojawiają się dwa wskaźniki: adrenalina, która odpowiada za szanse na efektowne zakończenie oraz wyprowadzenie ciosów krytycznych, a także wytrzymałość, która pozwala na wykorzystywanie znaków oraz wykonywanie uników. Gdy do tego dodamy odpowiednie kieszenie na mikstury lub jedzenie i fakt, że eliksiry mają teraz silnie ograniczony czas działania, a tym samym muszą być aplikowane podczas walki, to otrzymamy bardzo dobrą kompozycję dynamiki z planowaniem i zręcznością.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_48

Czego z kolei nie uświadczymy podczas rozgrywki drugą z grywalnych postaci, czyli Cirillą. Co prawda jest to zupełnie inny poziom mocy w porównaniu do Geralta, ale potyczka z przeciwnikami ogranicza się do klikania spacji i spamowania szybkiego ataku. Szkoda, bo Ciri miała zdecydowanie większy potencjał na mechanikę i można się poczuć jak w pewnego rodzaju wersji demonstracyjnej. Na szczęście dodanie Lwiątka z Cintry wpływa korzystnie na linię fabularną i pozwala spojrzeć na historię z innej strony. Zaprezentowane etapy są co prawda krótkie, ale intensywne i nagradzające – otrzymujemy za każdym razem fragment historii, który trafia do dziennika.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_39

Ten ponownie prowadzony jest z perspektywy samego Jaskra. Zabieg ten nie powinien dziwić, bo pojawiał się już w poprzedniej części. Niektóre wpisy, jak i same nazwy zadań, przywołują na twarz uśmiech – cała produkcja znajduje znakomity środek ciężkości między poważnymi dialogami i dylematami, a lekkimi momentami i żartami lub aluzjami do popkultury. Trafimy między innymi na zadanie pod tytułem „Sen w Wielkim Mieście” oraz „Spis cudzołożnic”, a to przykłady pierwsze z brzegu. Nawet w notatkach Jaskra znajdziemy przyjemne żarty. Osobne części dziennika zostały poświęcone napotkanym postaciom oraz poznanym już stworzeniom. Czasami konieczne jest skorzystanie z dziennika, aby wypracować naszą drogę przez bardziej wymagającego przeciwnika, czasami wymaga tego również samo zadanie.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_7

Szkoda jednak, że jedną z ciekawszych opcji umieszczono poza menu związanym z postacią i dziennikiem. Mowa oczywiście o gwincie, czyli specjalnej i niezwykle wciągającej karcianej grze krasnoludzkiej, która znalazła się w Dzikim Gonie. Umieszczenie opcji komponowania talii w menu opcji jest co najmniej dziwne i sprawia wrażenie, jakby gwint dodany został na szybko i w ostatnim momencie. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy do czynienia z jedną z ciekawszych mini-gier dostępnych w produkcjach RPG. Zasady są proste, przystępne, a sama rozgrywka wciągająca. Dodajmy do tego podróżowanie po świecie w celu zdobycia kart uzupełniających naszą kolekcję i mamy pełny obraz uzależniającego gwinta.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_27

Na deser zostawiłem pieśń pochwalną dla oprawy dźwiękowej gry. Dubbing jest rewelacyjny, chociaż momentami niektóre z gestów odbiegają w znaczący sposób od treści wypowiadanych na ekranie. Całość uzupełnia dynamiczna kamera podczas dialogów oraz nagrane wypowiedzi wszystkich postaci. Niemal wszyscy trzymają wysoki poziom, a wyjątki szybko zostaną przyćmione przez ponadprzeciętną obsadę oraz wspaniałą ścieżkę dźwiękową, która znakomicie oddaje realia, w których porusza się Geralt. Znajdziemy tutaj i spokojniejsze i te bardziej dynamiczne ze słowiańskich nut, a co ważniejsze nie można przyczepić się do żadnego utworu czy nawet jego trafności do odpowiednich sytuacji. Dosłownie klasa sama w sobie. Trochę gorzej sprawa wygląda z grafiką i optymalizacją. Geralt obiecywany był jako prawdziwe objawienie i rewolucja graficzna. Tymczasem gra, bez wspomnianych dodatkowych programów poprawiających saturację i wyostrzenie krawędzi, wygląda zwyczajnie poprawnie. Opadu szczęki nie ma, a część opcji nadal nie działa poprawnie, natomiast z kilka innymi trzeba męczyć się poprzez edycję plików w katalogu z grą.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_40

Nie zrozumcie mnie źle: Wiedźmin 3: Dziki Gon jest grą bardzo dobrą. Jest to koronny przykład, jak należy robić współczesne produkcje RPG, aby gracz nie nudził się, odkrywał świat i dosłownie przenosił się w rozgrywkę. Problemem jest jednak niedopracowanie wielu elementów, drobne problemy i błędy, które skutecznie mogą zepsuć rozgrywkę i Wasze doznania. Zalecałbym odczekanie, aż CDP Red upora się z łatkami i sięgnięcie po przygody Geralta dopiero w okolicach sierpnia lub nawet września. Tym bardziej, że w tym czasie powinna pojawić się większość zapowiadanych pakietów DLC, więc i doznania z gry będą pełniejsze.

wiedzmin3_dziki_gon_ggk_gildia_recenzja_21

Wiedźmin 3 okiem Gambita

Przyznam, że bardzo czekałem na Dziki Gon. Miałem wielkie plany ukończenia jeszcze raz jedynki i dwójki, zanim siądę do trójki, ale plany swoje, a życie swoje. Do trójki siadałem z wielkimi oczekiwaniami. I przyznaję, że spora ich część się spełniła. Choć nie wszystkie. Wiedźmin 3, to, niestety, nie jest kolejny cud świata, choć tego spora część graczy oczekiwała. Jest to jednak na pewno bardzo dobra gra, która zostawia za sobą wszelkie cRPG, które siedzą w kategorii AAA. Wiedźmińska przygoda, to godziny, które mijają zbyt szybko. Człowiek wsiąka w to, co dzieje się na ekranie bez reszty. Dawno się tak nie bawiłem. 

Grałem na PS4 i muszę powiedzieć, że jest bardzo dobrze. Sterowanie nie męczy, grafika świetna, animacja też na wysokim poziomie. Tylko fakt, że ruch ust postaci był robiony pod angielską wersję gry, trochę razi. Jak przyjrzycie się mimice i reakcjom, zauważycie, że nie pasują one do polskiej ścieżki dźwiękowej. Ale do angielskiej, jak najbardziej.

Nie będę się więcej rozpisywał. Dodam tylko jedno. Nie ma co wstępować w szeregi inkwizycji, kiedy można zostać Wiedźminem.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Bogactwo świata! Znakomite zadania poboczne oraz ciekawie napisane postaci. System eksploracji, różnorodność zadań. A wszystko to w genialnej oprawie dźwiękowej i bardzo dobrej części wizualnej. Długość rozgrywki wynosząca około 170-200 godzin i możliwość faktycznego wpływania na świat podejmowanymi decyzjami - zarówno natychmiastowo, jak i długofalowo.
Monotonia w przypadku eksploracji Skellige. Główna linia fabularna stała się w pewnym momencie zwyczajnie nudna. Problemy ze stabilnością, a także DRM oraz łatkami.

Komentarze