feat -TP-LINK-Archer-C3200

TP-Link Archer C3200 – test

Plusy:
- przystępna cena
- świetna wentylacja obudowy
- rozbudowane ustawienia

Minusy:
- zintegrowane anteny
- transfery danych gorsze niż u konkurencji


W dobie internetu rzeczy nasza domowa sieć robi się coraz bardziej zatłoczona. W domach graczy tym bardziej. Trzypasmowe routery stają się dla wielu osób kosztowną koniecznością. TP-Link Archer C3200 może uczynić ją mniej kosztowną.

test- TP-Link Archer C3200

Archer C3200 jak na trzypasmowy router nie jest specjalnie wielki, ale mimo to zajmuje więcej miejsca niż dwupasmowe urządzenia. Od strony wzornictwa mocno odbiega od standardu – zaprojektowany na bazie kwadratu ze ściętymi rogami, bez jakichkolwiek zaokrągleń, na dodatek z sześcioma nietypowymi z wyglądu antenami (trzy są dwupasmowe, trzy jednopasmowe), które można składać do środka. Anteny są zintegrowane, co nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo gdy ulegną uszkodzeniu nie będzie można ich zastąpić innymi. Tak samo nie da się wstawić mocniejszych. Co prawda o potencjalne uszkodzenia nie trzeba się zbytnio bać, bo całe urządzenie jest wykonane z solidnego plastiku, ale ryzyko jakieś zawsze jest. Na specjalną uwagę zasługuje wentylacja – otworów jest sporo wszędzie, dzięki czemu jest to chyba najlepiej wentylowany trzypasmowy router na rynku.

test- TP-Link Archer C3200-1

Ponieważ Archer C3200 zajmuje trochę miejsca, TP-Link przewidział opcję zamocowania go na ścianie za pomocą dwóch otworów montażowych. Na spodzie oprócz nich znajduje się też podstawka antypoślizgowa, działająca jak trzeba – w połączeniu z masą urządzenia (gruby plastik robi swoje) urządzenie jest stabilne. Przedni panel zawiera aż dziewięć diod LED (dodatkowe informują o każdym z pasm) oraz trzy przyciski, odpowiadające za aktywację WPS, wyłączenie/włączenie diod i samego WiFi. Z tyłu mamy klasyczny zestaw czterech gigabitowych gniazd LAN i gniazda WAN. Obok nich znajdują się dwa gniazda USB, jedno w standardzie 2.0 dedykowane przede wszystkim drukarkom, drugie to 3.0, idealne do podpięcia zewnętrznego dysku. Jest jeszcze przycisk zasilania i schowany reset, przywracający ustawienia fabryczne. Zasilacz ma dość typowe rozmiary.

test- TP-Link Archer C3200-2

Archer C3200 w założeniu ma sobie sprawnie poradzić nawet wtedy, gdy użytkownik nie wie zbyt wiele o sieci bezprzewodowej. Dlatego – o ile nie zaczniemy się bawić zaawansowanymi ustawieniami – zawiaduje siecią w sposób domyślny, odpowiednio obsługując kolejne pojawiające się w zasięgu urządzenia. Co ważne nie utrzymuje w tym celu pełnego pokrycia okolicy sygnałem “na wszelki wypadek”. Firma TP-Link zastosowała tu technologię Beamforming (kształtowanie wiązki), która opiera się na skanowaniu okolicy w poszukiwaniu nowych urządzeń. Dopiero wtedy, gdy jakieś się gdzieś znajdują, ten obszar jest pokrywany sygnałem w pełni. Krótko mówiąc, Archer C3200 nie śmieci nam sygnałem w całym domu.

test- TP-Link Archer C3200-3

Standardowo za routery trzypasmowe trzeba zapłacić dużo powyżej tysiąca złotych, bywa, że i półtora. TP-Link zachwiał tą zasadą, ustalając cenę w okolicach ośmiuset złotych. Niestety nie jest tak, że niższą cenę udało się osiągnąć bez kompromisów. Na tle konkurencji Archer C3200 wypada słabiej, jeśli idzie o siłę sygnału i transfer. Dokonaliśmy pomiarów transferu dla wszystkich pasm, kolejno z odległości dwóch, pięciu i dziesięciu metrów. W wypadku pasma 2,4 GHz (standard 802.11n) były to wartości 126/102/70 Mb/s. Co ciekawe wyraźna różnica pojawiła się pomiędzy pasmami 5 GHz (standard 802.11ac). Pierwsze podstawowe dało wyniki 319/270/150 Mb/s, a dodatkowe 490/395/251 Mb/s. Nie jest to więc router do dużego domu, lecz do zwykłego mieszkania. Za to kosztuje połowę ceny, mając nieco mniejsze możliwości niż najlepszy sprzęt z tego segmentu.

Patrząc na przytoczone dane na temat transferu, widać jasno, że w zupełności wystarcza to do grania w dowolne gry, a pobieranie ich też będzie sprawne. Tak samo ma się sprawa ze streamingiem filmów czy seriali. Za rozsądną cenę dostajemy więc bardzo porządne centrum domowej sieci, w którym dzięki dwóm pasmom w standardzie ac można uniknąć potencjalnych problemów z jednoczesnym graniem i streamingiem. Dla rodziców dobrą wieścią jest możliwość przypisania w ustawieniach konkretnych ram czasowych dla poszczególnych urządzeń. Tak, oznacza to, że konsola czy tablet dziecka nie połączy się z siecią wtedy, gdy pociecha powinna być w szkole lub w środku nocy.

test- TP-Link Archer C3200-4

Skoro już zacząłem o ustawieniach, to menu jest dostępne zarówno w standardowej formie po adresie http://192.168.0.1 lub http://tplinkwifi.net, jak też za pomocą aplikacji mobilnej. To, że ustawienia są łatwe do ogarnięcia i przejrzyste to już standard. Do wyboru mamy opcję prostą i zaawansowaną. Pierwsza zawiera wszystkie podstawowe narzędzia, włącznie z ustawieniami sieci dla gości czy wspomnianą kontrola rodzicielską, mapą sieci i konfiguracją serwera druku. Krótko mówiąc, większość użytkowników nie musi nigdy zaglądać w zakładkę ustawień zaawansowanych. Tam zaś znajdują się dużo bardziej szczegółowe statystyki naszej sieci, tudzież między innymi serwer DHCP oraz firewall. No i ręczne ustawianie limitów transferu, nawet dla poszczególnych urządzeń, oraz ustalanie preferencji, które z nich mają mieć w razie czego pierwszeństwo. Ogólnie jeśli idzie o kontrolę nad siecią, TP-Link nie poszedł na żadne kompromisy, Archer C3200 jest w pełni profesjonalnym routerem.

Podsumowując: TP-Link Archer 3200 może nie jest najpotężniejszym trójpasmowym routerem działającym w standardzie 802.11ac, ale wystarczająco dobrym dla większości osób i do wszystkich domowych zastosowań. Wszystko to zaś za cenę, która zawstydza konkurencję.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Wygląd: 4/5
Wykonanie: 5/5
Funkcje: 4/5
Stosunek ceny do jakości: 5/5
Ogólnie: 4,5/5

PODSUMOWANIE:

Bardzo dobre rozwiązanie dla osób chcących wydajnej sieci dla wielu urządzeń, ale nie chcących płacić za router powyżej tysiąca złotych.

Komentarze