test_steelseries_rival_500_ggk_gildia

Test myszy SteelSeries Rival 500

Plusy:
+ solidna i estetyczna budowa
+ dużo przycisków
+ dobrze wykonana rolka
+ antypoślizgi na palce
+ pełna customizacja
+ feeria barw

Minusy:
- tylko dla praworęcznych
- nie nadaje się do małej dłoni
- szoruje po powierzchni


Na początek musicie wiedzieć, że jestem mordercą. Okrutnym, bezwzględnym i krwiożerczym rzeźnikiem myszek. W swojej karierze wykończyłam niezliczoną liczbę gryzoni w sumie za dobrych kilka tysięcy – począwszy od takich „za piątaka”, a skończywszy na tych z najwyższej półki. Niełatwo więc mi sprostać. Czy SteelSeries Rival 500 sobie poradzi?

photo_1

Firmy SteelSeries nikomu nie trzeba przedstawiać. To znany i ceniony producent urządzeń peryferyjnych, mocno zaangażowany w e-sport. Stąd też ich produkty są przede wszystkim skierowane dla graczy – najbardziej wymagającej grupy użytkowników. Spośród dzieł SteelSeries każdy znajdzie coś dla siebie. Dbają nie tylko o jakość i funkcjonalność sprzętu, ale również o design. Czy tak też jest z myszką Rival 500?

photo_2

Pierwsze wrażenia

Pudełko, w którym przybyła myszka było dobrze zabezpieczone. To ważne, jeśli ściągamy ją z daleka – nie ma nic gorszego niż uszkodzenia mechanicznie w nowym akcesorium. W samym pudełku znajduje się mysz i quick start guide, więc bez zbędnego marnowania czasu, od razu przystąpiłam do instalacji. Plug and play jest zawsze mile widziany – od momentu podłączenia, 3 sekundy później miałam już operacyjny sprzęt czekający na moje rozkazy. Pierwszą rzeczą, która przykuła moją uwagę, były oczywiście LEDy. Zarówno logo Steelseries, jak i rolka, rozbłysły tysiącem barw. Mówcie, co chcecie, ale światełka w gryzoniu dają +10 do prestiżu na biurku. Po kilku minutach bezsensownego wlepiania wzroku w zmieniające się kolory, chwyciłam ją w łapkę i już wiedziałam, że to nie byle jakie urządzenie. Wysokiej jakości materiał, odpowiednia waga i milion przycisków – aż chce się testować! Godzinami.

photo_3

Budowa i funkcjonalności

Budowa Rival 500 jest zdecydowanie ergonomiczna, idealnie pasuje do dłoni. Niestety, głównie tej większej. Przy mojej damskiej łapce, dosięgnięcie najdalej wysuniętych przycisków jest zwyczajnie niemożliwe bez nienaturalnego dla mnie ułożenia ręki. Natomiast ogromnym plusem są elementy antypoślizgowe na palce umieszczone w krytycznych punktach myszy. Możemy mieć pewność, że zwierzak nam nie ucieknie w kryzysowym momencie. Szybkie spojrzenie na spód myszy ukazało interesujący slider. Po jego przestawieniu 2 przyciski pod kciukiem się blokują, efektywnie zmieniając się w wygodny „kącik odpoczynku”. Mój kciuk jest zachwycony.

photo_4

SteelSeries wynagrodziło wielkość ilością: 15 przycisków. Niebo dla graczy uwielbiających makra. Trzeba zaznaczyć, że ich położenie jest niezwykle starannie zaprojektowane. Naprawdę trzeba się postarać o missclick. Dodatkowo do myszki można za darmo ściągnąć software, który umożliwia pełną (!) customizację. Po jego instalacji od razu zaproponowano mi upgrade firmware’u, co było bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Niestety, tu pojawił się pierwszy zgrzyt. Pierwsza i druga próba załadowania oprogramowania do myszy zakończyła się fiaskiem. A że najwyraźniej do trzech razy sztuka, to po kolejnej próbie weszło jak po maśle. Samo okno konfiguracji wygląda niezwykle zachęcająco:

soft_1

Jak wspomniałam wcześniej, mamy możliwość zaprogramowania każdego buttona tak, jak sobie tego życzymy. Dodatkowo producent zadbał o sposobność dodawania autorskich makr. Jest również opcja podglądu live i tworzenia profili softu myszy. Mniam! I tutaj niespodzianka – ponieważ nigdy nie czytam instrukcji obsługi (thug life), nie miałam pojęcia o… wibracjach. Dobrze przeczytaliście. Mychę można ustawić tak, aby wibrowała w określonych sytuacjach – zejście cooldownu, warning czy też otrzymanie debuffa – taktyczne alerty to jedna z ważniejszych cech tego gryzonia. I nie mówimy tutaj o nędznym brzęczeniu. Wysyłane impulsy mają różne natężenie i częstotliwość. Myszka ze zwierzaka tresowanego staje się treserem naszej ręki, dodatkowe bodźce po odpowiednim czasie nauki zwiększają naszą skuteczność w walce! Jakby tego było Wam mało, mamy też kolorki. Pulsacja barwami jest dostępna w kilku odmiennych profilach w pełnej palecie RGB. Kiedy znudzi się jeden kolor, można zmienić na inny, albo na tysiąc jednocześnie – żaden problem. Dodatkowo rolka i logo nie są od siebie zależne – mogą świecić zarówno synchronicznie i asynchronicznie.

soft_2

Testy

Czas na sprawdzenie Rivala 500 w boju. Przeklikałam na niej kilkanaście gier i w żadnej nie znalazłam większej ułomności – mysz reaguje znakomicie na najmniejszy ruch, nie przycina się, nie zjeżdża. Dzięki taktycznym wibracjom w 3 na 5 meczy League of Legends byłam legendą, rank highest DPS na każdym bossie, a moi współpracownicy, z którymi kilkałam w Battlefielda 1, już nie chcą ze mną współpracować – headshoty padały jeden po drugim. Pewnie trzyma się w ręce i reaguje dokładnie tak, jak sobie tego życzę. Jedyny mankament, który w niej odnalazłam to ślizgacze. Bez oszukiwania widziałam lepsze. Część myszki, w której są umieszczone jest nieco wypukła, również część slidera odrobinę za mocno wystaje. Wszystkie 3 elementy złożyły się na wrażenie szorowania po podkładce. O ile nie przeszkadza to w samej grze, o tyle sprawia niekomfortowe wrażenie podczas użytkowania.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Wygląd: 5/5
Wykonanie: 4/5
Funkcje: 5/5
Stosunek ceny do jakości: 4.5/5
Ogólnie: 4.5 /5

PODSUMOWANIE:

Steelseries Rival 500 jest myszką dedykowaną dla graczy. Bardzo dobrze sprawdza się na polu walki, jest niezwykle customizowalna i dodatkowo świetnie wygląda. Będzie nie tylko ozdobą każdego battlestation, ale również efektywną bronią. Gdyby nie ślizgacze, mysz zasłużyłaby na solidne 5. Porządnie wykonana nadaje się do wielogodzinnych rajdów i dba o rękę. Czy wytrzyma moją agresywność? Za wcześnie by jednoznacznie to określić, natomiast sprawia wrażenie bardzo trwałej. Techniczna dbałość, z jaką ją wykonano, jest zaskakująca i mimo, że nie należy do najtańszych, nadal w swoim przedziale cenowym jest pozycją godną polecenia.

Komentarze