Wielkie podziękowania należą się blisko 100 osobom, dzięki którym aż 12 kreatywnych ekip niezależnych twórców gier będzie mogło wziąć udział w najbliższej edycji Targów Poznań Game Arena. Zebranych zostało ponad 13 000 złotych. A jak do tego doszło i kto za tym wszystkim stoi?
Dokładnie dwa miesiące temu organizatorzy Targów Gier i Rozrywki Multimedialnej PGA wraz z zawsze chętnymi do pomocy ludźmi z portalu PolakPotrafi.pl ogłosili rozpoczęcie projektu „Wspierajmy polskie INDYKI”. Chodziło o to, aby poprzez finansowanie społeczenościowe, czyli tzw. crowdfunding zdobyć kwotę umożliwiającą polskim, niezależnym twórcom gier wystawienie się na Poznań Game Arena w ramach Strefy Niezależnych Twórców Gier.
Wśród szczęśliwych developerów, którzy jako pierwsi zgłosili swój akces w akcji, znalazło się 12 ekip. Dzięki zebranej kwocie wynoszącej dokładnie 15 501 złotych swoje gry zaprezentują: Dark Workshop, BlackMoon Design, NowaHutaGames.com, Robot Gentleman, Dreamworld Engineers, Koshmaar Games, Nitreal Games, BestToiletGames, Sleepless Clinic, Enidust, Barok Engine, Quantized Bit. Każdy z teamów otrzyma wyposażone stoisko o powierzchni 9mkw. oraz to, co najważniejsze – promocję i możliwość zaprezentowania swojego potencjału przed gronem 50 000 publiczności, w tym również profesjonalistów z branży.
Całej akcji kibicowało blisko 100 osób dobrej woli, które wspierając finansowo kreatywnych developerów, poza wyrazami uznania otrzymali m.in. wejściówki na PGA, pakiety gier od samych twórców, a ponadto niepowtarzalną okazję spotkania się z nimi lub na przykład 4 000 sztuk złota na rozwój armii, spersonalizowanego awatara lub możliwość dodania kilku zdań do gry.
Na wsparcie polskich INDYKÓW zdecydował się również mecenas akcji – Michał Wawrzyniak – wizjoner, mentor i biznesmen oraz SoS Sosowski, znany i lubiany twórca gier indie. Partnerem akcji był serwis Gram.pl.
Obecnie Strefę Niezależnych Twórców Gier tworzy 35 teamów, w tym szczęśliwa dwunastka polskich Indyków. Wciąż jeszcze można zgłosić swój udział w Strefie, choć organizatorzy uprzedzają, że pozostały ostatnie miejsca.
