nicolas_passemard_wargaming_wywiad_pga_gildia_feat

Nicolas Passemard — wywiad dla Gildia.pl

Podczas Poznań Game Arena 2014 spotkać można było również przedstawicieli firm zagranicznych, które w Polsce robią bardzo dużo dobrego. Jak na przykład Wargaming.net. Mieliśmy przyjemność porozmawiać z Nicolasem Passemardem, który opowiedział nam trochę odnośnie sportów elektronicznych w ujęciu samego World of Tanks, jak i również powrócił temat Grand Finals.

Tomasz Koralewski: Jest z nami dzisiaj Nicolas z Wargaming.net. Cześć!

Nicolas Passemard: Cześć!

Tomasz: Może opowiesz nam trochę o Twojej roli w Wargaming.net?

Nicolas: Jestem głównym odpowiedzialnym za e-sport w Europie. W przypadku tych małych wydarzeń również za partnerów oraz ich pozyskiwanie. Jednym z moich zadań jest również organizowanie turniejów na terenie całej Europy oraz prowadzenie ligi we współpracy z ESL. Na mnie spada również utrzymanie zainteresowania graczy i zorganizowanie im rozgrywki już po grze.

Tomasz: Czy to był Twój pomysł, żeby zorganizować jeden z turniejów podczas PGA?

Nicolas: To był wspólny pomysł. Znam osoby odpowiedzialne za organizowanie turniejów za Oceanem i razem uznaliśmy, że podczas PGA możemy zorganizować spotkanie drużyn z obu kontynentów. A tym samym zobaczyć, kto okaże się lepszy.

Tomasz: Czy słyszałeś o Grand Finals, które odbyły się w Polsce w tym roku? Co o nich sądzisz? Czy dotarły do Ciebie wieści o wspaniałej polskiej publiczności?

Nicolas: W kwietniu? Tak! Słyszałem przede wszystkim o ekscytacji widowni, która potrafiła zrobić sporo hałasu.

Tomasz: Czy Twoim celem było zebranie podobnej publiczności teraz, przy okazji organizacji Rumble in the East?

Nicolas: Tak naprawdę to nie organizujemy małych turniejów. Staramy się zawsze wybierać miejsca i drużyny, które zagwarantują nam „masę krytyczną” publiczności. Polska jest jednym z takich miejsc: mamy tutaj miliony graczy, a do tego widownia jest podekscytowana takimi spotkaniami. Dlatego też Polska jest miejscem, w którym warto robić turnieje i imprezy tego typu.

Tomasz: Na rynek trafiła wersja World of Tanks na konsolę Xbox. Czy w planach są już turnieje rozgrywane na wersji konsolowej?

Nicolas: Niezależnie czy zapytasz o wersję konsolową gry, World of Warplanes czy World of Warships, to odpowiedź będzie zawsze taka sama: trzymamy się jednej strategii. Oznacza to, że jeśli gra osiągnie wystarczającą ilość zaangażowanych graczy i społeczność będzie chciała i potrzebowała turnieju, to wtedy przygotujemy odpowiednie wydarzenie. Więc tak, o ile społeczność na Xbox jeszcze trochę się rozrośnie. Na chwilę obecną organizujemy jednak tylko turnieje na PC i w World of Tanks. Może to ulec zmianie, na przykład w przypadku World of Warships, co do których mamy bardzo duże oczekiwania.

Tomasz: Jaki jest obecnie stosunek graczy PC do graczy konsolowych w Waszych produkcjach?

Nicolas: Prosisz mnie o wykonanie działań matematycznych (śmiech.) Niestety, nie mam w głowie wszystkich cyfr, więc będziemy musieli to skonsultować po PGA.

Artur Janczak: Jak ważnym jest dla Ciebie polski rynek w odniesieniu do sportów elektronicznych?

Nicolas: Jest obecnie jednym z większych w Europie. Jeśli chodzi o liczbę graczy, to zaryzykowałbym stwierdzenie, że jest na pierwszym miejscu.

Tomasz: Czy myślałeś, żeby porozumieć się z Intelem i ESL odnośnie wprowadzenia World of Tanks do puli gier Intel Extreme Masters? Szczególnie w kontekście Grand Finals i IEM Katowice.

Nicolas: Czemu nie? Jesteśmy otwarci na wszystkie możliwości, ale nie jest to kwestia, która została dotąd poruszona.

Tomasz: Co dalej z World Finals? Frekwencja była bardzo wysoka i czy w związku z tym można spodziewać się czegoś więcej?

Nicolas: Przez imprezę przewinęło się kilka tysięcy osób. Dzięki temu, że finał odbywał się w centrum Warszawy, a do tego w jednym z największych kin w Europie. Następowała tam pełna rotacja: co chwila ktoś wychodził, a jego miejsce zajmowała inna osoba. Ludzie przychodzili całymi rodzinami, aby oglądać mecze. Było naprawdę dużo osób. Jednak na przyszły rok chcielibyśmy przyciągnąć jeszcze więcej osób.

Tomasz: Czy w związku z tym wchodzi w grę zmiana miejsca na większe?

Nicolas: O tym obecnie dyskutujemy. Warszawa jest wspaniałym miejscem na taki turniej, posiada bardzo duży potencjał, najlepszą widownię. Chcemy jednak zrobić coś większego.

Tomasz: Porozmawiajmy o graczach, bo w końcu e-sport to przede wszystkim oni. Czy rozważaliście wprowadzenie jakiegoś zrzeszenia lub stowarzyszenia profesjonalnych graczy w Waszej lidze?

Nicolas: Tak. Cały czas badamy to pole i możliwość rozwoju w tym kierunku. Na przykład porozumieliśmy się z organizacją Team Millenium. Doszliśmy z nimi do pewnego rodzaju współpracy i zaczną rozwijać się w kierunku World of Tanks. Obserwujemy ich postęp oraz proces tworzenia drużyny. Staram się umożliwiać wszystkim taki rozwój.

Tomasz: Chodziło mi raczej o jakąś unię graczy zawodowych, profesjonalnych…

Nicolas: Nie miałem okazji nigdy kontaktować się z takim związkiem czy grupą, jednak nie miałbym nic przeciwko. Jeśli taka jest potrzeba biznesowa lub jeśli pomoże to wzrostowi liczby graczy, a nawet zwiększeniu ilości samych profesjonalistów. Nie widzę żadnych przeciwwskazań i chętnie byśmy z taką unią nawiązali współpracę.

Tomasz: Czy w World of Tanks doczekamy się czegoś w stylu LCS organizowanych przez Riot w League of Legends? Czyli cotygodniowych rozgrywek umożliwiających wywalczenie pozycji w finale.

Nicolas: To, co robi Riot, jest odrobinę inne od naszego pomysłu. Specyfika poszczególnych gier nie pozwala na powielanie niektórych pomysłów. Na przykład w League of Legends masz wiele momentów, gdzie jeden gracz może pokazać swoje umiejętności i odmienić losy rozgrywki. Coś takiego nie jest możliwe w World of Tanks, gdzie nacisk jest bardzo silnie położony na grę zespołową, strategię, adaptację do aktualnej rozgrywki i warunków. W związku z tym nie do końca możemy powielić ich pomysł, bo niekoniecznie by się sprawdził przy naszej grze. Riot jest teraz numerem jeden, jeśli chodzi o sporty elektroniczne, więc obserwujemy ich i ich rozwiązania bardzo uważnie, a także staramy się uczyć i wyciągać wnioski z ich decyzji. Podsumowując: owszem, moglibyśmy mieć podobny system, który stosują – bo czemu nie? – jednak nie będzie on odpowiadać specyfice naszej produkcji.

Tomasz: Czy dotarły do Ciebie opinie po ostatnim Grand Finals? Zwłaszcza komentarze o bardzo wolnej rozgrywce? Czy myślisz o zmianie niektórych z zasad?

Nicolas: Tak. Oczywiście. Należy jednak pamiętać, że World of Tanks nie powstawało z myślą o sportach elektronicznych – chciała tego społeczność. Posłuchaliśmy głosu graczy, ale samo rozwiązanie nie jest obecnie satysfakcjonujące. Jednak cały czas się uczymy i wyciągamy wnioski. Na przykład gry w sezonie czwartym rozgrywane będą w stylu znanym z Grand Finals, jednak już teraz testujemy zupełnie nowe podejście. Ta rozgrywka (Rumble in the East – red.) jest przykładem jednego z nowych formatów, które rozważamy. Jest on bardzo interesujący: zrezygnowaliśmy z remisu, staramy się wyeliminować niepotrzebne kampienie (wyczekiwanie przeciwnika – red. ), a cała rozgrywka powinna stać się bardziej spektakularna. Wszystko to bez utraty aspektów taktycznych i strategicznych, bo ten element chcemy zachować. Przypomnę, że jest to tylko jedna z opcji, które sprawdzamy.

Tomasz: Czy uważasz, że, w kontekście rozgrywek e-sportowyh, Ground Forces może być konkurentem dla World of Tanks?

Nicolas: Konkurencja jest zawsze dobra, bo wymusza coraz lepsze rzeczy od widowni, graczy, a także twórców. Jeśli są naprawdę silni na tym polu, to jest to dla nas nawet lepsze: sprawią, że będziemy się starać jeszcze bardziej. Jeśli nie… Życzę im jak najlepiej.

Artur: Co myślisz o kobietach w sportach elektronicznych?

Nicolas: W e-sporcie nie ma żadnych ograniczeń. Tak długo, jak jesteś w stanie obsługiwać kontroler i widzieć rzeczy na ekranie, tak długo możesz być graczem i uczestniczyć w grach, turniejach, spotkaniach. Płeć nie ma żadnego znaczenia, tak samo jak niepełnosprawność, religia czy kraj pochodzenia. Nie ma tutaj żadnych ograniczeń, jak ma to miejsce w przypadku piłki nożnej czy karate. To chyba dobry znak, prawda?

Tomasz: Czy masz może plany związane z ligą żeńską? Ponieważ obecnie rzadkością są drużyny mieszane.

Nicolas: To prawda – rzadko można zobaczyć kobiety grające w finałach lub turniejach. Kwestia wymaga jednak głębszej analizy i dotarcia do przyczyny, dlaczego jest to takie rzadkie. Nie chciałbym od razu wyciągać wniosków i tworzyć kolejnej sztucznej granicy, zwłaszcza, że może jej tam nie być. Dlatego też cała kwestia wymaga głębszego wyjaśnienia, zanim podjęte zostaną decyzje.

Tomasz: To może zmienimy trochę podejście. Czy znasz jakąkolwiek profesjonalną graczkę w World of Tanks?

Nicolas: Żadnej sobie nie przypominam.

Tomasz: Czy możemy spodziewać się większej ilości tego wydarzeń w Polsce w nadchodzącym czasie?

Nicolas: Nie mamy żadnych planów krótkoterminowych odnośnie wydarzeń w Polsce. Jednak, jak już wcześniej mówiłem, w Polsce mamy do czynienia z największą publiką, więc bardzo prawdopodobne, że coś takiego zorganizujemy ponownie. Zawsze cieszymy się mogąc tu wrócić.

Konrad: Może uzupełnię tę odpowiedź. Tylko w tym roku Wargaming był obecny w Polsce siedmiokrotnie na różnych wydarzeniach: spotkaniach społeczności, turniejach e-sportowych, największych finałach, czyli Grand Finals w Warszawie. Jesteśmy tutaj, jesteśmy bardzo aktywni i z pewnością nadal będziemy obecni.

Tomasz: Bardzo dziękuję za udzielony wywiad.

Nicolas: Dziękuję za wywiad i poświęcony czas. Dobrej zabawy podczas PGA!

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Komentarze