TEST - Tablet KM106G

Test tabletu Kruger&Matz KM1064G

Plusy:
+ ładny design
+ dobra jakość wykonania
+ czas pracy na baterii
+ wyświetlacz dobrze odwzorowuje kolory

Minusy:
- słaba wydajność
- przy mocniejszym nacisku skrzypi
- słaba jasność ekranu
- jak na swoje osiągi - za drogi


Kiedy czekałem na przesyłkę z tabletem Krüger&Matz, nie do końca wiedziałem, czego mam się spodziewać. Nie miałem wcześniej styczności ze sprzętem tego producenta. Oczekiwałem urządzenia ze średniej półki, które idealnie nada się do prostych zadań, jak przeglądanie internetu, oglądanie filmów, słuchanie muzyki czy granie w mniej wymagające produkcje. Po paru tygodniach zabawy okazało się jednak, że tablet zawiódł moje oczekiwania. Obawiam się, że nie spełni również oczekiwań mniej wymagających użytkowników, bo do takich bez wątpienia jest kierowany.

Kruger&Matz - tył

Pierwsze wrażenie po wyjęciu pudełka z paczki? Ciężko. Nic dziwnego, w końcu kryło w sobie tablet o przekątnej 10.1 cala, a tak duży sprzęt swoje waży. W pudełku, oprócz najważniejszego elementu, znalazłem również: ładowarkę, dwa kable USB, słuchawki oraz instrukcję. Standard. Przejdźmy jednak do samego tabletu, bo tutaj jest o czym pisać.

Jak już wspominałem, sprzęt jest naprawdę ciężki. Ze względu na swój rozmiar, może być trudny w obsłudze i nieporęczny dla osób z mniejszymi dłońmi. Poza tym, tablet trzyma się dość dobrze. Tył KM1064G wykonany jest ze szczotkowanego aluminium. Na bokach umieszczone są dwa plastikowe chwyty z wypustkami. Aluminiowe plecki robią bardzo dobre wrażenie, jest to zdecydowanie najlepiej wykonany element tego tabletu. Boczne chwyty są wykonane trochę gorzej, w dotyku sprawiają wrażenie wykonanych z najtańszego dostępnego materiału, a przy mocniejszym nacisku bardzo nieprzyjemnie skrzypią. Tył kryje również aparat oraz głośniki stereo, które są wystarczające do oglądania filmów, jednak można zapomnieć o komfortowym słuchaniu na nich muzyki. Na górnej krawędzi znajduje się wiele portów, mamy tam przycisk ESC, przycisk Power, wejście na ładowarkę, port HDMI, mikrofon, dwa wejścia USB, port słuchawkowy oraz wejścia na kartę pamięci i kartę SIM. Jest tego dużo, dla mnie aż za dużo. Umieszczenie osobnego wejścia na USB i ładowarkę wydaje się być nietrafioną decyzją. Dziwi również brak przycisków do regulacji głośności. Podczas użytkowania ciągle odczuwałem ich brak.

SONY DSC

Z przodu wita nas dziesięciocalowa tafla szkła, na której znajdziemy jedynie czujnik światła i przednią kamerę. Ramki są dość grube, ale dzięki temu KM1064G zyskuje wrażenie solidnego. Ekran zdecydowanie wpisuje się w elegancki i spokojny wygląd sprzętu.

Teraz słowo o systemie i wydajności. Tablet oparty jest na układzie Rockchip RK3188. Dostajemy więc czterordzeniowy procesor Cortex-A9 o taktowaniu 1.6GHz oraz 2GB RAMu. Całość działa pod kontrolą Androida 4.2. Bebechy nie powalają na kolana, tak samo jest też z wydajnością KM1064G. Uruchomienie systemu trwa ponad minutę, a samo jego działanie pozostawia sporo do życzenia. Zdarza się, że sprzęt potrafi bardzo niemiło chrupnąć nawet przy odblokowywaniu ekranu czy podczas przełączania się między ekranami w menu, na których mamy sporo widgetów. Nie jest to jednak na tyle męczące, żeby uniemożliwiało pracę, pozostawia natomiast niemiłe wrażenie. Bardzo uciążliwe było dla mnie również to, że menu działa tylko w pozycji horyzontalnej. Na szczęście aplikacje nie mają takiego problemu. Jak wspominałem wcześniej, tablet pozbawiony jest fizycznych przycisków na froncie, więc wszystkie potrzebne funkcje są dostępne na pasku na ekranie. Pasek ten można schować – w takim stanie zastajemy go przy pierwszym uruchomieniu. Urządzenie nie informuje nas jednak o tym w żaden sposób, więc przez pierwszą godzinę błądziłem jak dziecko we mgle, posiłkując się przyciskiem ESC. Aplikacje za to radzą sobie dobrze. Facebook, Instagram, Spotify czy Chrome działają bez większych problemów, chociaż kilka razy zdarzyło mi się, że po prostu się zawieszały. Były to jednak dość sporadyczne sytuacje. Dużo gorzej wypada granie. Osoby, które tablet wykorzystują w charakterze handhelda, nie mają tutaj czego szukać. O ile w proste gry 2D, jak Cut The Rope, Punch Quest czy Angry Birds można pograć całkiem komfortowo, to bardziej wymagające produkcje są prawie niegrywalne. Testowane przeze mnie Dead Trigger 2, Giant Boulder of Death, Real Racing 3 i Plants vs Zombies 2 uruchamiały się w minimalnych detalach i nawet wtedy utrzymanie stałego framerate’u było dużym problemem.

SONY DSC

Rynek jest wyraźnie zdominowany przez mniejsze tablety, zwraca więc uwagę duża przekątna ekranu – aż 10,1 cala. Zastosowano technologię IPS, która wyświetla obraz w rozdzielczości 1280×800. Daje to zagęszczenie 149 pikseli na cal. Takie upakowanie sprawdza się przy codziennym użytkowaniu, ale gołym okiem możemy zobaczyć pojedyncze piksele. O dłuższym czytaniu możemy więc zapomnieć, jest to zwyczajnie zbyt męczące. Ekran dobrze oddaje kolory, nie spodziewajcie się tutaj jednak cudów – jest po prostu poprawnie. Sprawa wygląda podobnie z kątami widzenia – podczas grania, czytania czy przeglądania internetu nie jesteśmy zmuszeni trzymać tabletu centralnie przed sobą, jednak większe wychylenia potrafią skutecznie sprawić, że obraz jest nieczytelny. Gorzej jest z jasnością ekranu, używanie go w słoneczne dni jest po prostu niewykonalne, nawet kiedy suwak jasności pokazuje wartość maksymalną. Zgodnie z informacją na pudełku, tablet wyposażony jest w panel dotykowy rozpoznający do 10 punktów na raz. W praktyce jednak często trzeba użyć większej siły, aby rozpoznał choć jeden. Nieraz zdarzało mi się, że podczas pisania tablet po prostu pomijał litery. Jest to zdecydowanie największa wada ekranu. Na pocieszenie dodam, że za pomocą przejściówki, którą producent dorzuca do zestawu, możemy do KM1064G podłączyć dowolną klawiaturę USB.

SONY DSC

Z tyłu tabletu dumnie wystaje aparat, który szczyci się matrycą 5Mpix, natomiast przód ciągle spogląda na nas swoim małym, dwu megapikselowym okiem z. Obiema kamerami możemy również kręcić filmy – co ciekawe, tylna rejestruje obraz w rozdzielczości VGA, natomiast przednia to bardziej imponujące HD. Ich jakość pozostawia jednak wiele do życzenia. Poza zdjęciami testowymi nie skorzystałem z nich ani razu. Są natomiast wystarczające do prowadzenia wideorozmów.

SONY DSC

Tablet został wyposażony w litowo-polimerową baterię o pojemności 7600mAh. W praktyce przekłada się to na 7 godzin użytkowania przy graniu, oglądaniu filmów, przeglądaniu internetu i odtwarzaniu muzyki. Można ten czas wydłużyć do 8, ściemniając ekran czy wyłączając WiFi. Wynik całkiem przyzwoity, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że to dziesięciocalowy tablet.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Wygląd: 4/5
Wykonanie: 3,5/5
Wydajność: 2/5
Dźwięk: 3/5
Ogólna ocena: 2,5/5

PODSUMOWANIE:

Ciężko polecić mi ten tablet komukolwiek. Oferuje on ciekawy design, niezły czas pracy na baterii, moduł 3G, dość dobrej jakości wyświetlacz. Jednak w pakiecie dostajemy również niską wydajność w grach, zacinający się system, nieprzyjemny w obsłudze wyświetlacz i kiepski aparat. Fakt, jest to tablet za 780 złotych, ale w takiej samej cenie możemy dostać również Asusa Nexus 7, który wydaje się być lepszy pod niemal każdym względem.

Ogarniam głównie newsy, czasem skrobnę jakiś dłuższy tekst. Jeśli chcecie dziennej dawki moich przemyśleń związanych z grami - zajrzyjcie na twittera: @albisaint

Komentarze